Głogi zmasakrowały nogi

Piotr Piskorski 16 września reprezentował Endo Golub-Dobrzyń w PGE Ultramaratonie Nadbużańskim. To piękny i magiczny bieg po Podlaskiej krainie, pełnej niesamowitych widoków i pięknych miejsc.

– Start o godzinie 10.00 z Mielnika i przede mną 40 km magicznej trasy. Pierwsze kilometry prowadziły wzdłuż rzeki Bug, gdzie można było podziwiać piękno przyrody, potem przez piękne lasy z większymi i mniejszymi wzniesieniami. Na 28. km wbiegnięcie na górę Rowską i zbieg po drewnianych pomostach, a tam niesamowici kibice dodawali energii i sił na pokonanie kolejnych kilometrów. Następnie trasa prowadziła przez piękną Kopalnię Kredy. Ostatni punkt odżywczy znajdował się na 30. km, tam witał biegaczy raper, który układał teksty "z głowy" i dopingował wszystkich – relacjonuje Piotr Piskorski z EnDo Golub-Dobrzyń.

Po uzupełnieniu płynów i zjedzeniu kilku regionalnych pierogów ruszył na ostatnie 10 km trasy, które poprowadziły przez Zespół Przyrodniczy Głogi i tam – jak mówi nasz zawodnik – było bardzo ciężko.

– Góra, dół, góra, dół, piach, korzenie, pionowe ściany z linami, mostki, schody, a więc było co robić, nie było nudy, nogi dostały niezły wycisk. Nie powiem, była walka ze sobą i z trasą w tej końcówce, ale to jest właśnie piękne w ultra, pokonywanie własnych słabości i realizacja celu. Głogi zmasakrowały moje nogi. Bieg oceniam jako trudny, ale warto, bo spełnione marzenia nie mają ceny. I ani czas, ani miejsce nie mają tu żadnego znaczenia, najważniejsze są emocję, wrażenia, odczucia i przekroczenie mety w zdrowiu – dodaje Piskorski.

Czas 05:06:39, miejsce open 60.; w kategorii 33. Niesamowita organizacja, bogate punkty odżywcze, super pakiet startowy, jedzonko na mecie, kibice, wolontariusze oraz magia miejsca, to wszystko sprawiało że wszyscy czuli się wspaniale. – Dziękuję wszystkim tym, którzy trzymali kciuki i kibicowali mi w tym jakże trudnym biegu. EnDo Golub-Dobrzyń dziękuje za wsparcie i dobre słowo. Kolejne wyzwanie już w październiku i też na Podlasiu – kończy relację Piotr Piskorski.

(ak), fot. nadesłane