Co to jest puszorek? Albo statki czy pupka? Dla najmłodszego pokolenia te słowa brzmią obco, choć oznaczają uprząż, naczynia i lalkę. By uchronić gwarę Węgierska i Macikowa od zapomnienia, Urszula Arentowicz i Piotr Wołyński opracowali słownik. Jego premiera miała miejsce w środę
Jak narodził się pomysł na opracowanie tej publikacji? – Na lekcjach dzieci wyglądały przez okno i gdy jechał ciągnik, potrafiły bezbłędnie powiedzieć, jaki to model. Ale żadne nie wiedziało, co to jest cep – opowiada Piotr Wołyński, nauczyciel historii w Szkole Podstawowej w Węgiersku i współautor słownika. - Ciekawe jest to, że uczniowie w rodzinach stykają się z gwarą, którą posługują się przecież ich dziadkowie i pradziadkowie. Z kontekstu potrafią ich zrozumieć, ale już odnalezienie prawdziwego znaczenia pojedynczych słów bywa dla nich niezwykle trudne.
– Gwary chełmińsko-dobrzyńskie kształtowały dwa wielkie dialekty: wielkopolski i mazowiecki, a ze względu na skomplikowaną historię – czasem wspólną, niekiedy zaś różną – obu ziem nie można również nie wspomnieć o długotrwałym wpływie języka niemieckiego i – w odniesieniu do gwar dobrzyńskich – krótszym wpływie języka rosyjskiego – pisze we wstępie książki Urszula Arentowicz, dyrektorka SP w Węgiersku.
Słownik zawiera około 900 haseł. Jedne są przedstawione w formie obrazkowej, inne w tradycyjnej, w działach np. określenia ludzi, ich cech wyglądu i charakteru, choroby, własność itd. Część słów była znana autorom, pozostałe zostały spisane w trakcie rozmów z mieszkańcami Węgierska i Macikowa. - Zorganizowaliśmy dla uczniów żywą lekcję historii z udziałem seniorów. Zabawa polegała na „wyłapywaniu” w toku wypowiedzi niezrozumiałych słów – tłumaczy Wołyński. I stało się wiadomym, że żałoba to brud za paznokciami, kietka to łańcuszek, materklosy – narzędzia. A jak coś nam stadno przyszło, to i stadno (czyli łatwo) poszło.
Podczas premiery książki 18 listopada w Szkole Podstawowej w Węgirsku dzieci z klas IV-VI wystawiły w gwarze legendy o Węgiersku i Macikowie. Na widowni zasiedli m.in. wójt Marek Ryłowicz, wicestarosta Franciszek Gutowski (powiat dofinansował wydanie słownika), mieszkańcy.
– Tego typu publikacji w naszym regionie powstało już kilka, ale ta jest wyjątkowa pod względem przystępności. Nie została napisana naukowym językiem, jest łatwa w odbiorze, co szczególnie ważne dla najmłodszych czytelników – mówił Marek Grzymowicz ze Stowarzyszenia Gmin Ziemi Dobrzyńskiej.
Publikacja powstała w ramach projektu „Nie zapomnijta nas”, realizowanego przez Towarzystwo na Rzecz Rozwoju Wsi Węgiersk i Macikowo. Drukiem ukazało się 70 egzemplarzy. Słownik on line dostępny jest na stronie www.sp-wegiersk.pl w zakładce gwara.
Adrianna Błaszkiewicz,
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie