W jesiennej aurze odbył się tegoroczny Hubertus na Zamku Golubskim. Tradycyjnie przemaszerował orszak i rozegrano pogoń za lisem
Tegoroczne obchody rozpoczęto uroczysta mszą św. i orszakiem, który przemaszerował z kościoła na zamek. Potem było powitanie przybyłych myśliwych, leśników i gości.
– Oddaję wam we władanie zamek – mówił prezes oddziału PTTK w Golubiu-Dobrzyniu Stefan Borkowicz. – Zostawcie go bogatszym niż był.
Najbardziej widowiskową częścią imprezy była hubertusowa pogoń za lisem. Tegoroczną gonitwę po zamkowych wzgórzach utrudniła pogoda. Śliska nawierzchnia zagrażała bezpieczeństwu koni i jeźdźców. Zawody jednak rozegrano, a obserwowało je wielu gości i mieszkańców.
– To była bardzo widowiskowa gonitwa – mówi Anna Lisińska z Golubia-Dobrzynia. – Jestem zachwycona pięknymi strojami zwłaszcza pań i ich umiejętnościami.
Lisem, czyli jeźdźcem z lisią kitą, był Paweł Kamiński, masterem (prowadzącym gonitwę) Marcin Szynkiewicz, kontrmasterem (zamykającym) Mariusz Dąbrowski. Lisią kitę zdobył i został tym samym królem polowania Krzysztof Cymbał, a pechowcem pogoni – znalazł się nawet w szpitalu – okazał się Andrzej Kurdyn. Najbardziej doświadczonym uczestnikiem był Mieczysław Strusk, a najmłodszą amazonką Amelia Foksińska.
Po gonitwie wręczono nagrody i zgromadzeni przeszli na plac przed zamkiem, by wspólnie świętować. Był poczęstunek, oczywiście z potraw myśliwskich, konkursy przysmaków myśliwskich i nalewek, pokaz Chorągwi Husarskiej Województwa Kujawsko-Pomorskiego, występy sygnalistów, konkursy i zabawy dla dzieci i występy zespołu rozrywkowego.
Na zamku zebrała się Okręgowa Rada Łowiecka, w obradach której uczestniczył wicewojewoda Józef Ramlau. Zasłużonym myśliwym i leśnikom wręczono odznaczenia. Gościem tego dnia był ambasador Boliwariańskiej Republiki Wenezueli w Polsce Luis Gomez Urdaneta.
Tekst i fot.
Celina Nałęcz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie