Reklama

Marcel podbija Europę

13/09/2023 08:47

Od 25 sierpnia do 3 września 2023 r. w Istambule (Turcja) rozegrane zostały Mistrzostwa Europy WAKO dzieci, kadetów i juniorów. W formule light contact juniorów Marcel Maliszewski z Golubia-Dobrzynia wywalczył srebrny medal, zostając tym samym wicemistrzem Europy! Jak Marcel wspomina mistrzostwa?

Marcel Maliszewski to zawodnik na co dzień trenujący w Klubie Sportowym Baribal Kickboxing Team Gronowo. W tym roku został powołany przez Polski Związek Kickboxingu do kadry narodowej juniorów w formule light contact na 2023 r. Osiemnastoletni zawodnik do tej pory mógł pochwalić się tytułem Mistrza Polski Juniorów Light Contact i wygraną w Pucharze Polski. Do puli tytułów Marcel dorzucił ostatnio zdobyte wicemistrzostwo Europy. Brzmi imponująco, przez co aż trudno uwierzyć, że Marcel trenuje kickboxing niecały rok! Treningi rozpoczął w listopadzie zeszłego roku.

 

Zdobyte w Turcji wicemistrzostwo Europy juniorów to ogromny sukces dla Marcela, ale także jego trenerów. Zwycięskie walki w Istambule poprzedzone były godzinami ciężkich treningów. To właśnie solidnie przepracowany okres przygotowań zaowocował srebrnym medalem.

 

Na mistrzostwach w Turcji Marcel stoczył łącznie cztery walki, z czego aż trzy były wygrane (z reprezentantami Austrii, Hiszpanii oraz Turcji). Dopiero w walce finałowej Włoch Marzella okazał się lepszy. Był to jednak doświadczony zawodnik, wielokrotny złoty medalista mistrzostw świata. Włoch niewątpliwie wykorzystał swoje bogate doświadczenie i nie dopuszczał do walki w półdystansie. Mimo porażki w finale Marcel zaprezentował się doskonale, nieznacznie ulegając na punkty reprezentantowi Włoch.

 

– Z tymi umiejętnościami, które mam teraz, ta walka nie była do przeskoczenia. To nie było tak, że Włoch wygrał na farcie, czy dlatego, że ja miałem gorszy dzień… Po prostu był lepszy, bardziej doświadczony. Poza tym on trenuje już od 8. roku życia, a ja… niecały rok. Półfinał też był dla mnie ciężki, ale to dlatego, że miałem przeciwnika niedopasowanego do siebie. Był wyższy i miał szybkie, proste ciosy. Ciężko mi było nawet do niego podejść, bo za każdym razem jak próbowałem się zbliżyć, to od razu się nabijałem na jego proste – komentuje Marcel.

 

Wicemistrzostwo Marcela jest historycznym osiągnięciem nie tylko dla samego zawodnika, ale także dla całego klubu. Marcel zdobył pierwszy w historii klubu medal w zawodach międzynarodowych. Same zawody wspomina bardzo dobrze.

 

– Na mistrzostwach było bardzo fajnie. Po walkach przeciwnicy podchodzili do mnie po zdjęcia, po Instagrama. Wszystko było też dobrze zorganizowane, wiedziałem nawet dokładnie, o której godzinie będę miał walkę. Były tam też takie specjalne monitory, na których było napisane, na której macie walczę, o której godzinie, jaki mam narożnik. Raz się pomyliłem z narożnikiem, bo myślałem że mam czerwony, a miałem niebieski. Byłem pierwszy na macie, ale przez to, że pomyliłem kolory to musiałem bardzo szybko przebierać się… i wszyscy myśleli, że nie zawalczę już w finale, bo oglądając transmisję z maty pierwszej widzieli, że mój przeciwnik jest, a mnie nie ma… – mówi Marcel Maliszewski, dla którego pomyłka kolorów przed walką finałową była bardzo stresująca. – Musiałem zejść szybko z maty, pobiec za trybuny, poczekać aż mi ktoś wypożyczy sprzęt, szybko wziąć ten sprzęt, założyć. Zdążyłem na styk – dodaje z uśmiechem Marcel.

 

Zakończone z sukcesem mistrzostwa Europy to ważny etap w sportowej karierze Marcela, jednak teraz nasz wicemistrz ma kolejne plany na przyszłość. – Teraz planuję iść na ring, bo nie chcę już walczyć na macie. Mój styl walki bardziej pasuje do ringu, gdzie jest wymiana ciosów, ktoś pada… jest też niebezpieczniej, ale pod mój styl. W formule light contact nie można kopać poniżej pasa, czyli nie można kopać na nogi. A ja uwielbiam kopać na nogi, bo można stworzyć sobie fajne akcje, na przykład kilka razy kopnę na nogę, przeciwnik myśli, że znów tak kopnę, a ja wtedy kopię na głowę – mówi Marcel Maliszewski.

Dotychczas osiągnięte sukcesy sportowe to nie tylko talent Marcela, regularna, ciężka praca, ale też wsparcie trenerów, rodziców i osób, które w przeróżny sposób niosły pomoc dla naszego wicemistrza Europy. Za wszelkie gesty życzliwości Marcel Maliszewski pragnie serdecznie podziękować: burmistrzowi miasta Golub-Dobrzyń Mariuszowi Piątkowskiemu, firmie Gra-Mar Krzysztofowi i Joannie Woźniak, firmie TDAGRO Sp. z o.o. Tomaszowi Bruzda i Dariuszowi Krzak, firmie Olkop, Martynie Wiśniewskiej oraz Dariuszowi Jarzębowskiemu. Ogromne podziękowania od Marcela kierowane są także w stronę trenerów: Jakoba, Kacpra oraz Adama Dąbrowskich, a także trenera indywidualnego Marka Marszała. Wyrazy wdzięczności nasz wicemistrz kieruje także do Patyka Osińskiego, który odbierał Marcela ze zgrupowania oraz do dziadka Rysia, który woził Marcela na indywidualne treningi do Torunia. Do sukcesu Marcela przyczyniło się jednak znacznie więcej osób, które nie zostały wymienione imiennie, jednak mogą liczyć na ogromną wdzięczność Marcela i jego najbliższej rodziny.

 

(AK), fot. Marcel Maliszewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do