
Tym razem, w ramach cyklu prezentującego pasjonatów i ciekawych ludzi w regionie, przedstawiamy Dariusza Kocińskiego z Golubia-Dobrzynia. To mistrz w tzw. „paleniu gumy” i mechanik samochodów marki BMW. Zwraca również uwagę na opłakany stan ulicy Słuchajskiej, przy której prowadzi warsztat
– Jesteś mistrzem w „paleniu gumy”. Jak to się stało, że bierzesz udział w tego typu zawodach?
– Od najmłodszych lat interesowałem się motoryzacją. Zaczęło się od tego, że mój znajomy pierwszy raz zabrał mnie na zlot BMW w Toruniu. Można powiedzieć, że w ten sposób zaszczepił we mnie miłości do tej marki pojazdów. Miałem wtedy 14 lat. Od tego momentu zacząłem bardzo mocno interesować się BMW. Swój pierwszy samochód kupiłem w wieku 16 lat. Była to stara, dobra beemka serii 3 model e30, dobrze znany wszystkim, którzy kochają tę markę. Kupiłem ten samochód nie do jeżdżenia, a do odbudowania go, ponieważ był to już wtedy klasyk. Pierwsze zawody w „paleniu gumy” wygrałem w 2014 roku, siedząc za kierownicą BMW e30 z silnikiem 2.8, które służy mi do dzisiaj. Zawody „palenia gumy” są organizowane 2 razy w roku, w majówkę i w sierpniu, kiedy odbywa się Ogólnopolski Zlot BMW. Jest to dwudniowa impreza w Toruniu. W „paleniu gumy” ważne jest, aby zrobić to jak najszybciej oraz żeby było jak najwięcej dymu, przy tym musi to wyglądać efektownie i być głośno. Konkurencję oceniają sędziowie wybrani na początku zlotu z różnych klubów BWW w Polsce. Umiejętności kierowcy są tu bardzo ważne, ponieważ sędziowie przyznają punkty karne na przykład za używanie biegu wstecznego, niekontrolowanie pojazdu czy też zahaczenie opon, które wyznaczają strefę do palenia gumy.
– Zajmujesz się naprawą samochodów BMW, dlaczego tylko tą marką? Jak doszło do tego, że nauczyłeś się naprawy aut, a nie jesteś z zawodu mechanikiem samochodowym?
– Pierwsze moje początki z mechaniką zaczynałem u swojego taty na placu, na złomie, a w sumie to siedząc i rozbierając silniki, i karoserie na części pierwsze. Tak poznałem budowę różnych samochodów, od silników po blachy. Gdy ukończyłem 18 lat i zdałem prawo jazdy, postanowiłem zbudować BMW do „palenia gumy”. Razem z sąsiadem przesiedzieliśmy wiele godzin w garażu czy to u niego, czy u mnie tworząc nasz samochód.
– Jesteś jednym z niewielu licencjonowanych mechaników BMW w regionie. Jak to się stało, że nim zostałeś?
– Na co dzień zajmuje się naprawą tylko tej marki, ponieważ rozwiązani jakie stosują konstruktorzy tych samochodów, są przemyślane i dla mnie osobiście łatwe do zrozumienia w budowie, i naprawie oraz ocenie ogólnej samochodu. Firmę prowadzę od 2014 roku, a od ponad roku jestem partnerem BMW Bydgoszcz, z którą podpisałem umowę współpracy. Dzięki temu dostałem dostęp do pełnego katalogu oryginalnych części całej bazy danych BMW, książki elektronicznej jak i wszystkich narzędzi serwisowych potrzebnych mi podczas pracy. Mogę serwisować auta, które są na gwarancji producenta i co ważne w przypadku poważniejszej awarii, gwarancja nie przepada. Mój warsztat jest jednym z niewielu, które do końca przeszły rejestrację i dostały prawo do uzupełniania książki serwisowej BMW. Mechanikom, którzy są tym zainteresowani, chętnie pomogę i podpowiem jak to wszystko załatwić.
– Mieszkasz i pracujesz przy ulicy Słuchajskiej. Czy naprawdę ta ulica jest tak potrzebna mieszkańcom miasta i okolic?
– Tak, mieszkam i pracuję przy Słuchajskiej, która często jest wykorzystywana jako droga objazdowa w naszym mieście. Niestety stan tej drogi pokazuje jak bardzo nasze miasto jest zaniedbane. Według mnie ulica potrzebuje gruntownego remontu, a przynajmniej część z góry, do ul. Toruńskiej, od drogi powiatowej, do drogi wojewódzkiej. Wielu ludzi skarży się, że jest to ważna droga Golubia-Dobrzynia. Jej modernizacja powinna odbyć się jak najszybciej. Niemal codziennie rozmawiam z kierowcami, którzy tą drogą jeżdżą i nie będę tu cytował słów, które padają pod adresem zarządcy tej drogi.
– Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
Fot. Archiwum prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie