Reklama

Na tropie II wojny światowej

30/12/2020 09:10

Członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Przedmoście” z Golubia-Dobrzynia po raz kolejny odkryli ślady historii z czasów II wojny światowej. Tym razem pasjonaci historii znaleźli pozostałości niemieckiego pojazdu – Sturmhaubitze 42.

Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Przedmoście” w Golubiu-Dobrzyniu działa od kilku lat. Skupia miłośników historii. Należą do niego policjanci, nauczyciele, leśnicy, marynarz oraz lokalni przedsiębiorcy z różnych branż. Wszystkich łączy pasja.

– Informacje o historii zdobywamy od żyjących jeszcze świadków wydarzeń z lat 1939-1945, które następnie weryfikujemy w dostępnej literaturze i źródłach – mówi Tomasz Stefański, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Przedmoście”. – Poszukując historii, zawsze posiadamy odpowiednie zezwolenia od właścicieli terenu oraz konserwatora zabytków. Są z nami archeolodzy, historycy, specjaliści od bronioznastwa, którzy służą pomocą i radą.

W jednym z poprzednich numerów naszego tygodnika CGD informowaliśmy również o tym, że członkowie Stowarzyszenia obserwowali ekshumacje szczątków niemieckich żołnierzy, którzy zginęli we Wrockach w styczniu 1945 roku. Było to możliwe dzięki współpracy Stowarzyszenia ze Stowarzyszeniem „Pomost”, które ekshumuje ofiary II wojny światowej.

Tym razem pasjonatom historii udało się zdobyć informacje o niemieckim pojeździe, który został zniszczony przez Rosjan w tym samym czasie w miejscowości Pinino w gminie Rogowo w powiecie rypińskim. Ponownie w akcji brała udział ekipa filmowa programu „Poszukiwacze historii” oraz autor tekstu, który także należy do Stowarzyszenia.

– O godzinie 7.00 wspólnie z ekipą programu „Poszukiwacze Historii” rozpoczęliśmy eksplorację bagnistego terenu, gdzie wcześniej znaleźliśmy kilka artefaktów, które nie pozwalały nam na identyfikację wysadzonego pojazdu, jak i jego przynależność do jednostki bojowej – opowiada prezes Stowarzyszenia. – Pomimo, iż liczyliśmy na grube artefakty, odkryliśmy masę mniejszych fragmentów, co pozwoliło nam dokonać identyfikacji. Naszą zmorą okazały się ogniwa gąsienic, które dosłownie wychodziły jak grzyby po deszczu. Typowaliśmy wstępnie że trafiliśmy na Panzerkampfwagen IV, potem Stuga, a nasze znalezisko do Sturmhaubitze 42. Dzięki temu dokonaliśmy identyfikacji jednostki, do której należał ten pojazd.

Aby poznać historię tego pojazdu, musimy cofnąć się do 22 stycznia 1945 roku.

– W czasie wycofywania się Niemców z Rogowa, w Pininie na drugim końcu wsi jeden z niemieckich czołgów stanął w zasadzce i chroniony przez grupę piechoty przyjął doskonałą w teorii pozycję do ostrzału i zablokowania skrzyżowania dróg Lipno-Rypin i Rogowo-Pinino – opowiada historię pojazdu Piotr Orfin, członek Stowarzyszenia specjalizujący się w ustalaniu wydarzeń z końca II wojny światowej. – Manewr nie przyniósł pożądanych rezultatów, gdyż Rosjanie zaatakowani przez lotnictwo niemieckie zeszli z osi drogi i obeszli pozycję zajmowaną przez niemiecką obronę. Doskonale zastawiona zasadzka okazała się niestety pułapką dla niemieckiego pojazdu. Objechani od północy przez Rosjan i przyparci do rzeczki Niemcy prawdopodobnie zdecydowali się na próbę zjechania z grzbietu wzniesienia. Niestety czołg zsunął się z dwunastometrowego nasypu wprost w zabagniony brzeg rzeczki. Bazując na informacjach zebranych przez właściciela terenu Pana Jana Ziółkowskiego i od mieszkańców Pinina jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku, możemy z grubsza odtworzyć przebieg wydarzeń. Czołg nie wywrócił się i nie zatonął, ale jego położenie okazało się dla niego pułapką bez wyjścia. Stroma skarpa nie zezwalała na wycofanie się pod górę, a dalsze poruszanie w przód było uniemożliwione przez bagnisty teren rzeczki i okalające czołg stawy rybne. Prawdopodobnie postępując zgodnie z regulaminem, Niemcy mieli jeszcze nadzieję na ewakuację swego wozu i do jego ewentualnej ewakuacji pozostawili jednego z członków załogi, którym zwyczajowo był kierowca. Rzeczywistość okazała się brutalna, gdyż już po kilku godzinach Pinino zostało zajęte przez Rosjan, którzy zlikwidowali pozostawionego czołgistę. Ze wspomnień mieszkańców Pinina wynika, że czołg był początkowo nieuszkodzony, ale później zajęli się nim rosyjscy saperzy, rozsadzając go, a reszty dokonali lokalni kowale. Doczesne szczątki bezimiennego, zabitego czołgisty zostały też przeniesione z tymczasowej mogiły na cmentarz katolicki do Żołnowa i praktycznie wszelka pamięć o tym wydarzeniu zniknęłaby, gdyby nie prace ziemne prowadzone na stawach przez wspomnianego już wcześniej właściciela terenu w latach 90-tych. Podczas pogłębiania stawu koparka wydobyła resztki oporządzenia czołgu, jego gąsienice i koło napędowe. Podobnie jak i wielu innych przypadkach, tak i tu przedmioty te w większości padły łupem złomiarzy.

– Korzystając z okazji, chciałbym podziękować Krzysztofowi Piotrowskiemu i jego żonie za wsparcie logistyczne, pyszną grochówkę i pierniki, Mariuszowi Witkowskiemu, najlepszemu pod słońcem operatorowi koparki, wszystkim członkom Stowarzyszenia „Przedmoście”, zaproszonym gościom, Janowi Ziółkowskiemu oraz naszym sponsorom, wójtowi gminy Rogowo oraz firmie Marton Media.

Tekst i fot. Szymon Wiśniewski

Autor jest członkiem stowarzyszenia

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do