Reklama

Pasja do dwóch kółek [zdjęcia]

28/08/2023 10:40

Poza spełnianiem kolarskiej pasji dodaje energii innym, propagując turystykę rowerową. Jarosław Borowski – bo o nim mowa – jest uczestnikiem wielu maratonów rowerowych, na których za każdym razem zajmował bardzo wysokie miejsca, członkiem Golubsko-Dobrzyńskiego Towarzystwa Rowerowego, a przede wszystkim człowiekiem z pasją do sportu i energią do życia!

W ostatnim czasie Jarosław Borowski wystartował w Rowerowym Maratonie Wisła 1200. Trasa maratonu została wyznaczona po nadwiślańskich drogach, szutrach, ścieżkach, skarpach i wałach w taki sposób, aby przybliżyć uczestnikom potęgę i urodę Wisły. Organizatorzy ograniczyli także jazdę po ruchliwych drogach wojewódzkich i krajowych, aby zapewnić kolarzom bezpieczeństwo i komfort obcowania z przyrodą i historią.

– Na ultramaratonach jeżdżę od 2016 roku, czyli już 7 lat. To był mój 10. ultramaraton powyżej tysiąca kilometrów. Pokonuję też krótsze ultra maratony po 500, 600 kilometrów. Tym razem dojechałem na 7. miejscu po 79 godzinach 22 minutach. Od 2 lat w tych startach melduję się w pierwszej dziesiątce. To już jest ściganie się. Nie jest to już jazda rekreacyjna. Oznacza to, że trzeba mało spać i dużo jechać. W zeszłym roku uczestniczyłem w piątej edycji maratonu Wisła 1200. Był to mały jubileusz tego maratonu. Wtedy jechaliśmy 1200 kilometrów w dwie strony, czyli z Gdańska do Wisły 1200 kilometrów i z powrotem z Gdańska do Wisły kolejne 1200 kilometrów. W sumie wyszło 2400 kilometrów. Wtedy udało mi się dojechać na 3. miejscu – mówi Jarosław Borowski.

Rywalizacja w ultramaratonie kolarskim wymaga od uczestników solidnego przygotowania fizycznego i logistycznego. W jaki sposób przebiegają przygotowania u naszego rozmówcy?

– Podczas maratonu trzeba jechać na rowerze około 20 godzin na dobę. Trzeba to wytrzymać… i dlatego trening ogólnorozwojowy jest tak ważny, aby nie nabawić się kontuzji. W ciągu tygodnia stawiam właśnie na trening ogólnorozwojowy, natomiast rower zostawiam sobie na niedzielę. Wiosną jeżdżę już dłuższe dystanse, ale na to trzeba pracować całą jesień i zimę. Trzy razy w tygodniu chodzę na cross fit, do tego morsowanie, basen. Niedziela zostaje mi na rower. Co tydzień w niedzielę staram się zrobić sto kilometrów, niezależnie czy to grudzień czy styczeń. Systematyczność jest tu najważniejsza. Jest ważniejsza nawet od objętości i intensywności treningu. Trzeba też trenować w różnych warunkach pogodowych. W moim ostatnim maratonie Bałtyk – Bieszczady praktycznie przez całą dobę padał deszcz. Dlatego trzeba się przyzwyczaić do tego, że można czasem zmarznąć na rowerze. Morsowanie pozwala mi przygotować się na takie warunki – opowiada Jarosław Borowski.

A jak wyglądają przygotowania bezpośrednio przed wyścigiem? – Na tydzień przed wyścigiem odstawiam rower i staram się dobrze wysypiać. Ważne jest też odpowiednie jedzenie, żeby organizm mógł skumulować trochę energii, bo w trakcie maratonu chudnę 3-4 kilogramy. Przed samym startem wykonuję ćwiczenia rozciągające. Na pewno do takiego maratonu nie można podejść „z marszu”. Maraton to bardzo duże obciążenie dla organizmu i wymaga solidnego przygotowania. Podczas maratonów dużą rolę odgrywa także pogoda. Można założyć sobie jakiś czas, ale jak przyjdzie burza czy intensywne opady, to nie będzie można jechać. Czasami burza złapie nas w złym miejscu, kiedy nie ma gdzie się schować i trzeba jechać dalej – dodaje nasz rozmówca.

Nowy projekt rowerowy Drwęca 400

Golubsko-Dobrzyńskie Towarzystwo Rowerowe zrzesza kolarzy szosowych, kolarzy MTB i turystów rowerowych z Golubia-Dobrzynia. Stowarzyszenie pokazuje jak łatwo można łączyć pasję do kolarstwa z możliwością zwiedzania ciekawych miejsc w naszym regionie. – Staramy się działać i propagować turystykę rowerową. We wrześniu będziemy organizować kolejne wydarzenia, gdzie będzie można na spokojnie jechać rowerem, bez ścigania się i zwiedzać okolicę – mówi Jarosław Borowski.

Aby ułatwić miłośnikom kolarstwa łączenie pasji do roweru ze zwiedzaniem tutejszych terenów, z inicjatywy Jarosława Borowskiego powstał nowy projekt Drwęca 400.

– Pomysł na przejechanie Drwęcy od jej ujścia do Wisły do źródeł i z powrotem narodził się w mojej głowie, gdy szukałem pomysłu na dłuższy trening przed startem w kolejnej edycji ultramaratonu Wisła 1200 w 2022 roku. Korzystając z odpowiedniej aplikacji, wytyczyłem trasę rowerową dookoła Drwęcy. Po jej przejechaniu stwierdziłem, że trasa ma spory potencjał. Jednak prowadziła ona w dużej mierze po drogach asfaltowych, miejscami dość daleko odchodziła od rzeki. Bazując na pierwotnej trasie, wytyczyłem jej nowy przebieg, prowadząc ją możliwie blisko rzeki. Przez okres zimowy udało mi się całą trasę przejechać i w ten sposób powstała terenowa trasa dookoła Drwęcy. Jest ona dedykowana dla rowerów typu gravel lub trekkingowych – komentuje Jarosław Borowski.

Jednak jak dodaje, powodów dla których powstała Drwęca 400 było więcej. – W 2018 roku w Polsce był tylko jeden terenowy ultramaraton rowerowy – Wisła 1200. W tym roku tego typu wydarzeń jest już ponad 60. Niestety start w takim ultramaratonie wiąże się ze sporymi kosztami. Zamiast płacić organizatorowi za udział, można samemu wyznaczyć sobie trasę lub skorzystać z już gotowej. Stąd pomysł na promocję trasy rowerowej dookoła Drwęcy pod nazwą Drwęca 400. Idea jest taka, że chętni mogą pobrać plik z trasą i samodzielnie, w dowolnym terminie ją pokonać. Nie muszą też jechać też całej trasy na raz. Dla niektórych ma to być okazja do dłuższego treningu, dla innych okazja do sprawdzenia swoich sił na czterystu-kilometrowej trasie. A może to też być pomysł na spędzenie urlopu na rowerze. Można też trasę pokonywać etapami – mówi Jarosław Borowski.

Po stworzeniu trasy przyszedł czas na jej promocję. – Aby wypromować trasę, zorganizowaliśmy wspólnie z Golubsko-Dobrzyńskim Towarzystwem Rowerowym wydarzenie pod nazwą „Drwęca 400 START”. Wystartowaliśmy w sobotę 24 czerwca o godzinie 6:00 z Torunia. Przez Golub-Dobrzyń przejeżdżaliśmy tego dnia około godziny 8.30. Na golubskim rynku zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Wydarzenie miało też charakter charytatywny. Zbieraliśmy fundusze na rehabilitację mieszkańca naszego powiatu, byłego kolarza Grzegorza Piwowarskiego. Mam nadzieję, że trasa przyczyniła się też do promocji turystycznej całego rejonu wzdłuż Drwęcy, a także do promocji turystyki rowerowej i zdrowego trybu życia. Wszystkie szczegóły na temat tego wydarzenia można znaleźć na stronie FB „Drwęca 400” – dodaje pomysłodawca projektu Jarosław Borowski.

To właśnie dzięki jego działaniom i zaangażowaniu kolejne osoby wkraczają w świat kolarstwa, przy okazji odwiedzając nasz powiat.

(AK), fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do