Wystarczy kilogramowy magnes i 25 metrów liny. No i rzeka. Pani Renata z Golubia-Dobrzynia ma to wszystko i wolny czas spędza na łowieniu żelaza z Drwęcy.
Stojąc nad brzegiem Drwęcy i zarzucając linę do rzeki, pani Renata wygląda jakby ogłuszała ryby kamieniem. Nie kamień, a magnes. Nie ogłuszanie, a łowienie metalu. Dziwny pomysł na hobby? Wprost przeciwnie. Ani dziwny, ani tani. I mega ciekawy.
– Koszt magnesu jaki ja mam – 1 kg – to 250 zł. Proszę zobaczyć, tam jest grupka, która też zarzuca, ale mają już 5-kilogramowy magnes, który kosztuje ponad 800 zł – wyjaśnia pani Renata z Golubia-Dobrzynia. Skąd taki pomysł na spędzanie wolnego czasu? – To jest jak łowienie ryb. Tylko tu nie wiadomo, co się trafi. Zawsze jest to zaskoczenie.
A co do tej pory udało się wyłowić Pani Renacie? Największy, bo ważący ponad 50 kg, był kawał blachy. Kilogramowy magnes ma moc przyciągania do 300 kg. – Wózek dziecięcy, cały rower, rama rowerowa, koło, ale najczęściej to znaki drogowe, rurki, śrubki, raz zdarzył się sejf, niestety pusty – śmieje się mieszkanka miasta. – To naprawdę miłe spędzanie czasu. Robimy grilla, śmiejemy się i zarzucamy.
Zdarza się, że podczas kilku godzin nad Drwęcą udaje im się wyciągnąć 100 kilogramów żelastwa. Wtedy wiozą je na złom. Dostają za to grosze. Ale nie o to w tym chodzi. Nie ma też co liczyć na to, że magnes przyciągnie metale szlachetne.
– Ani złota, ani srebra, ani miedzi magnes nie chwyci – mówi pani Renata. – Zresztą nie taki mamy cel. Spędzamy czas w ciekawy sposób, na łonie natury w różnych miejscach nad Drwęcą, zamiast leżeć przed telewizorem. Jest adrenalina, bo nie wiadomo co się wyciągnie. No i robimy też coś dobrego, bo oczyszczamy rzekę z żelastwa.
A to, że jest adrenalina to przekonaliśmy się na własnej skórze. Pierwsze w życiu zarzucenie magnesem do Drwęcy i udało się. Coś małego, okrągłego, pokrytego grubą warstwą rdzy. To moneta! Może to ręcznie wybijana moneta Anny Wazówny. Żart. Czyżby?
Tekst i fot. Aneta Gajdemska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie