Reklama

Praca z pasją

05/12/2016 10:16

Edward Miciak to jedyny rymarz w regionie. Z zawodzie pracuje już pół wieku. Z jego pracy korzystają nie tylko mieszkańcy Golubia-Dobrzynia, Torunia, Wąbrzeźna, Brodnicy, Rypina czy Lipna, ale również Niemcy, Szwedzi i Włosi

Edward Miciak pochodzi z Wąbrzeźna. To tam w 1966 roku rozpoczął naukę zawodu i związał się z rymarstwem.
– Miałem do wyboru, albo zostać szewcem, albo rymarzem – opowiada Edward Miciak. – Moim mistrzem został Antoni Rydlewski, u którego zacząłem pobierać naukę. Oprócz praktyki oczywiście uczyłem się także przedmiotów ogólnokształcących. Trzy dni chodziłem do szkoły, a w pozostałe uczyłem się rymarstwa. Po trzech latach przystąpiłem do egzaminu czeladniczego. Odbył się on w Izbie Rzemieślniczej w Bydgoszczy. Egzamin polegał na wykonaniu uzdy z klapami dla konia pod okiem mistrza czeladniczego. Moją pracę oceniała następnie specjalna komisja. Po ukończeniu szkoły dalej pracowałem w Wąbrzeźnie.
W 1974 roku pan Edward zmienił pracę. Trafił do Golubia-Dobrzynia, do rymarza Czesława Treichel, którego zakład znajdował się w miejscu, gdzie dziś mieści się poczta w Golubiu.
– Pan Treichel zaoferował mi lepsze warunki niż w Wąbrzeźnie – dodaje rymarz. – Ponadto w Wąbrzeźnie działało wówczas aż 7 rymarzy, a w Golubiu-Dobrzyniu tylko dwóch. Była tu mniejsza konkurencja. Oprócz zakładu Treichela był jeszcze zakład Kolasińskiego w Dobrzyniu. Po ośmiu latach w końcu udało mi się wydzierżawić własny lokal przy ulicy Kilińskiego, gdzie wcześniej znajdował się zakład fryzjerski Jana Dąbrowskiego, a dziś mieści się restauracja pana Lesiaka. Cały czas dojeżdżałem do pracy z Wąbrzeźna. Dopiero w 2000 roku udało mi się kupić działkę przy ulicy Sportowej i wybudować dom i zakład. Wtedy przeprowadziłem się na stałe do Golubia-Dobrzynia.
Dziś zakład rymarski Edwarda Miciaka jest jedynym w regionie. Rymarzy nie ma już w Wąbrzeźnie, Brodnicy, Rypinie i Lipnie. Zmienił się także zakres świadczonych usług przez golubskiego mistrza rymarskiego.
– Jak zostawałem rymarzem, to przede wszystkim zajmowałem się tzw. galanterią końską – opowiada Edward Miciak. – Naprawiałem bardzo dużo końskich uprzęży. Zwierzęta znajdowały się na wyposażaniu niemal każdego gospodarstwa. Konie były także w PGR i nadleśnictwie. Wytwarzałem również drobny sprzęt dla myśliwych: torby, pasy na amunicje, obroże dla psów. Problemem był tylko dostęp do materiału, czyli skóry. Przydział na miesiąc był bardzo mały. Więcej otrzymywała spółdzielnia branżowa, do której jednak nie zdecydowałem się zapisać. Radykalnie wszystko zmieniło się po 1989 roku. Wcześniej rymarz mógł zajmować się tylko rymarstwem. Dziś ten zawód łączy się z tapicerstwem, ciężkim krawiectwem oraz kaletnictwem, czyli naprawami i wykonywaniem różnego rodzaju toreb.
Dziś pan Edward zajmuje się przede wszystkim drobnymi naprawami tapicerskimi i skórzanymi. Nie brakuje również zleceń dotyczących konnych uprzęży.
– Obecnie zajmuje się obijaniem siedzeń do samochodów i motocykli. Naprawiam torebki, paski, plecaki, torby, walizki. Zdarzają się także drobne naprawy ubrań skórzanych. Z mojej oferty korzystają motocykliści i pasjonaci jazdy konnej dla których wykonuje ręcznie szyte uprzęże. Są one używane na turniejach rycerskich czy w Osadzie Karbówko. Wykonywałem także plecaki historyczne z czasów powstania styczniowego dla grup rekonstrukcji historycznych. W tym przypadku zgłosił się do mnie rymarz z Torunia, który nie był w stanie stworzyć takiego plecaka, a posiadał jego wzór. Ja wykonałem te zlecenie. Klienci byli bardzo zadowoleni.
Dzięki swoim umiejętnością, doświadczeniu i wieloletniej praktyce z oferty Edwarda Miciaka korzystają także klienci z zagranicy. Wszystko zaczęło się dzięki współpracy ze świętej pamięci Zygmuntem Kwiatkowskim i organizacją przez niego turniei rycerskich.
– Gdy na zamku odbywały się turnieje rycerskie zaczęli do mnie trafiać rycerze – dodaje rymarz. – Najpierw zlecił mi wykonanie konnych uprzęży turniejowych Zygmunt Kwiatkowski. Później dzięki niemu zaczęli pojawiać się goście z Niemiec, Szwecji i Włoch. Jeden z nich, pan Henry Jonson korzysta z naszych usług do dziś. Regularnie przyjeżdża do Golubia-Dobrzynia ze Szwecji.
Rozwój techniki i społeczeństwa nie spowodował jednak większych zmian w narzędziach, z których korzysta rymarz. Nadal podstawowym narzędziem zostaje maszyna do szycia, szydło oraz różnego rodzaju noże do cięcia skór.
– Na początku przede wszystkim pracowałem na tzw. kobylce rymarskiej, gdzie szyło się ręcznie – dodaje rymarz z Golubia-Dobrzynia. – Korzystałem także z maszyny do szycia Singer. Do tej pory korzystam także z przedwojennych noży rymarskich, tzw. półksiężyca. 
Swoje umiejętności pan Edward przekazuje synowi – Tomkowi, który razem z nim pracuje w zakładzie.
– Pasję do rymarstwa zaszczepił we mnie ojciec – podkreśla Tomasz Miciak. – Już w szkole podstawowej pomagałem tacie w pracy i uczyłem się ręcznie szyć. Zdałem egzamin zawodowy i dziś razem pracujemy w zakładzie.
– Rymarstwo to zawód bardzo wymagający – mówi Edward Miciak. – Rymarz musi być bardzo dokładny i skrupulatny. Często praca wymaga cierpliwości i kilkugodzinnego skupienia nad jedną rzeczą. Niestety dziś nie ma chętnych do nauki w tym zawodzie. Jesteśmy ostatnimi rymarzami w okolicy. Ja przepracowałem w zawodzie 50 lat. Nigdy nie byłem na urlopie. Na swoje wyroby i naprawy zawsze udzielam gwarancji. Niektórzy klienci specjalnie przyjeżdżają do nas, ponieważ wiedza, że pracujemy ręcznie. Zagraniczni klienci pytają się tylko czy nasze produkty są „hand made”. Zwracają szczególnie na to uwagę.
Edward Miciak to kolejny uczestnik naszego plebiscytu „Człowiek z pasją tygodnika CGD”. Chcemy wyróżnić osoby mające ciekawe hobby, talent lub osiągnięcia w jakieś dziedzinie i dać im możliwość opowiedzenia o swojej pasji lub umiejętnościach. Aby wprowadzić do zabawy ducha rywalizacji, po opublikowaniu sylwetek zgłoszonych osób uruchomimy głosowanie wśród naszych Czytelników. Osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, otrzyma tytuł „Człowieka z pasją tygodnika CGD” i zdobędzie statuetkę.
Chętni mogą zgłaszać się do końca listopada na naszym profilu społecznościowym FB lub wysyłając e-mail: redakcja@wpr.info.pl. Zgłoszeń można też dokonywać pod numerem tel. 662 061 319. Prosimy o krótką informacje jakie hobby lub talent osoba zgłaszająca chce zaprezentować oraz podanie numeru telefonu. Regulamin plebiscytu jest dostępny na naszej stronie internetowej.

Tekst i fot.
Szymon Wiśniewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do