Koniecznych inwestycji w Golubiu-Dobrzyniu przybywa. Te zaplanowane jeszcze się nie rozpoczęły, są luki w asfalcie w połączeniu z drogami gminnymi. To wszystko sprawia, że atmosfera podczas komisji infrastruktury czasem bywa burzliwa
– Faktycznie w tym roku nie zrobiliśmy jeszcze nic – mówił rozgoryczony całą sytuacją przewodniczący komisji infrastruktury Franciszek Jagielski reagując na najnowsze wieści dotyczące zaplanowanych inwestycji w mieście. – Cały czas siedzimy w papierkach.
Z taką reakcją nie mogła zgodzić się Anna Czarnecka zajmująca się w urzędzie inwestycjami.
– Oczywiście efektem dla ludzi jest gotowy chodnik przed ich domami, a nie prace dokumentacyjne. Ale opracowywanie dokumentacji trwa długo. Przykładowo w ubiegłym roku procedura budowy części chodnika przy Polo Markecie trwała od kwietnia do listopada – argumentowała. – Problem polega na tym, że procedury są długie i radni coraz bardziej tracą cierpliwość. Na każdym posiedzeniu komisji słyszą podobne wyjaśnienia.
Tymczasem ogłoszono przetarg na budowę dwóch chodników na terenie miasta. Chodzi o chodniki przy ul. Wojska Polskiego i wzdłuż ul. Dziewanowskiego. Obejmuje on jeszcze utwardzenie parkingu przy cmentarzu w Golubiu. Jako termin wykonania wyznaczono... Sylwestra, czyli 31 grudnia tego roku. To oczywiście termin ostateczny. Koperty z ofertami zostaną otwarte 2 listopada. Czy chodniki zostaną ukończone w tym roku? Trudno powiedzieć, jest to możliwe, ale wymaga sprawnego przeprowadzenia przetargu i sprzyjającej pogody. Niestety w ostatnich tygodniach coraz trudniej znaleźć wykonawców. Przykład to chodnik w Antoniewie wzdłuż drogi na Olszówkę, gdzie w pierwszym przetargu nie znalazła się firma chcąca go zbudować.
Właśnie rozpoczęła się modernizacja ul. Jagodowej, ale i tu pojawiły się pewne kłopoty. Po położeniu nowej nawierzchni Jagodowa zyska, ale jej mieszkańcy i tak dojeżdżać będą do domów po ok. 50-metrowym gruntowym odcinku ul. Sosnowej. Powstanie paradoks. Z asfaltu na Jagodowej samochód przez 50 metrów zjedzie na drogę gruntową, by ponownie wjechać na asfalt, tym razem drogi gminnej. Zresztą to nie jedyna luka w asfalcie. Wcześniej z podobnym wnioskiem zgłosili się inni mieszkańcy tej części miasta, którzy także muszą także przeprawiać się przez krótki odcinek drogi gruntowej przy ul. Leśnej.
– Mamy sygnały od mieszkańców w tych sprawach. Byłoby wstyd, jeśli nie dokończylibyśmy tych inwestycji - mówi burmistrz Mariusz Piątkowski.
Wylanie asfaltu na tak krótkim odcinku opłacałoby się tylko firmie, która aktualnie wykonuje prace przy ul. Jagodowej. Ma na miejscu sprzęt i ludzi. Brakuje tylko jednego – pieniędzy. Te mogłyby pochodzić z przesunięć jakie miałyby powstać na budowie chodnika przy ul. Słuchajskiej.
Podczas komisji infrastruktury jej przewodniczący wyszedł nawet z pomysłem innego rozwiązania. Przesunięcia budowy parkingu na tzw. bagnie przy ul. Konopnickiej na przyszły rok, a sfinansowanie za część pieniędzy z tego celu właśnie na połączenie drogi gminnej i miejskiej przy ul. Sosnowej.
– Ten pomysł jest bardzo ryzykowny, ponieważ po takim przesunięciu niemal na pewno pieniędzy na parking przy ul. Konopnickiej zabraknie – wyjaśniła Anna Czarnecka.
To nie jedyny problem infrastruktury, który pojawił się w ostatnich tygodniach. Po październikowych deszczach zupełnie zepsuły się drogi gruntowe. Nawet te na które parę miesięcy temu wysypano nowy materiał, dziś wyglądają jak ser szwajcarski. Podobnie jest na osiedlu przy ul. Twardowskiego skąd dotarła do nas interwencja mieszkańca, który kolejny raz apeluje do miasta o zajęcie się terenem. Po każdych większych deszczach zalewany jest on przez wielkie kałuże.
Podsumowując debata o infrastrukturze zaczyna przypominać przykrywanie się zbyt krótkim kocykiem. Jak by nie kombinować i tak dla kogoś zabraknie materiału.
Podczas składu tego numeru trwała komisja infrastruktury na której nasi radni ponownie przeciągali kocyk. Tak mocno, że omal nie popękał. Ale o tym w kolejnym wydaniu tygodnika CGD.
(pw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie