Starosta o zarządzaniu szpitalem: „Patologię zastąpiono patologią”

Na ostatniej sesji rady powiatu rozgrzała gorąca dyskusja na temat sytuacji w szpitali powiatowym. Przypominamy, że na początku sierpnia nowa rada nadzorcza zmieniła prezesa spółki. Obecnie szpitalem kieruje Justyna Wileńska

– Praktycznej na każdej sesji rady powiatu mówimy o sytuacji naszego szpitala – mówił na sesji Jacek Foksiński, starosta powiatu golubsko-dobrzyńskiego. – Sytuacja w szpitalu jest bardzo trudna. Nie chcę mocniejszych słów używać. Przypominam, że strata za rok 2023 wynosi minus 5,4 milionów złotych. Według informacji, które przekazywała nam poprzednia pani prezes w maju, starta za rok bieżący wynosiła 842 tysiące złotych. Wówczas na zarządzie pani prezes zapewniała, że do końca roku działalność szpitala się zbilansuje, biorąc pod uwagę to, że zostały zawieszone dwa oddziały. To miało wygenerować oszczędności. Niestety na dzień 11 czerwca strata wynosiła już 2,6 miliona złotych; a na koniec czerwca 4,1 miliona złotych. Wobec tego na posiedzeniu 11 lipca podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu kontroli w spółce. Są problemy w uzyskaniu niektórych dokumentów od pracowników szpitala. Dlatego mamy na razie cząstkowe ustalenia. Od początku roku do lipca zatrudnienie w spółce wzrosło o 53 osoby. W tym czasie odnotowano 13 odejść. Nie poszerzono żadnej działalności w tym czasie.

– Sytuacja szpitala jest bardzo trudna – dodała w swoim wystąpieniu na sesji nowa prezes lecznicy Justyna Wileńska. – Szpital jest w stanie agonalnym. Nie ma co czarować, że jest dobrze, że będzie dobrze. Każda decyzja będzie omawiana z ordynatorami oddziałów. Podejmiemy odpowiednie decyzje, aby wyprowadzić szpital z zadłużenia, żeby mieszkańcy powiatu i okolic czuli się bezpiecznie. Lekarze pracują w szpitalu od października, nie pobierając wynagrodzenia. Ratownicy nie mają płaconych wynagrodzeń od maja. Zobowiązania wobec ZUS-u sięgają 1,9 miliona złotych; a wobec urzędu skarbowego 1,7 miliona złotych. Jeśli nie podejmiemy radykalnych kroków, to nie jesteśmy w stanie wyprowadzić placówki na prostą.

– Ja czuję się oszukany – dodał przewodniczący rady powiatu Jacek Boluk-Sobolewski. – Jestem zbulwersowany, jak można było tak zarządzać naszym społecznym majątkiem.

– Działania poprzedniego zarządu z panem starostą, którego członkiem był obecny pan starosta, były kierowane, że uda nam się ustabilizować sytuację finansową szpitala – mówiła Danuta Malecka, radna rady powiatu. – Informacje, które uzyskiwaliśmy jeszcze od poprzedniego prezesa szpitala, były znikome. My też jako zarząd, rada nie mieliśmy do końca świadomości tego, w jakiej sytuacji jest szpital. My też prosiliśmy o program naprawczy. Czy obecna strata nie będzie pokryta w części refundacją z NFZ? Byliśmy przekonani, że poprzedni zarząd szpitala poradzi sobie z problemami. Mam nadzieję, że my wszyscy będziemy współpracować i wspierać wszystkie inicjatywy na rzecz rozwoju szpitala w Golubiu-Dobrzyniu. Nam też przyświecał jeden cel ratowania placówki, aby poprawić jakość leczenia. Nie chciałabym, aby szpital był „wodą na młyn” do walki w lokalnej polityce.

Starosta Foksiński podkreślał, że z audytu który przeprowadzono, nic nie zrobiono. Podał przykład reform w Rypinie, Aleksandrowie Kujawskim i Chełmży, gdzie przeprowadzono zmiany.

– Nie wiem, czy to jest sabotaż, aby doprowadzić szpital do upadłości – grzmiał na sesji starosta. – W szpitalu nie było oszczędności, tylko były koszty. Koszt za kosztem. Patologia został zastąpiona patologią, ładnie opakowaną. To był „pic na wodę”. W tym szpitalu nie zrobiono nic, aby poprawić funkcjonowanie placówki. Nie wiem o czym pani mówi [przyp. dot. D. Malecka]. Ja się czuję oszukany jako członek byłej rady nadzorczej. Że miała być pożyczka z banku 25 milionów. Będzie dobrze, ale to będzie wymagało pracy, albo „popłynie” szpital, a powiat z nim.

– Nie podlega dyskusji, że szpital jest w trudniej sytuacji – odpowiedział na zarzuty Franciszek Gutowski, radny rady powiatu i były starosta. – Ma wpływ na to także poprzedni okres, zanim my podejmowaliśmy decyzje. – Do inwestycji wkład własny powiatu, to są kredyty z lat poprzednich, sprzed 10 lat. Te kredyty trzeba było spłacać kosztem ZUS, urzędu skarbowego. Na ten ostatni okres przypada również czas covidu. Łatwo się wiesza łatkę, to był trudny czas. W końcu udało się doprowadzić porządki w księgowości. Wcześniej tak było za poprzedniego prezesa. Działalność poprzedniej prezes i poprzedniego prezesa jest naganna. Zarzucano mi, że ukrywam informacje. Ja nie mam żadnego interesu w ukrywaniu informacji, w ramach tego co wiem. Dopiero z protokołów NIK dowiedzieliśmy się, jak sytuacja wygląda. Szpitale powiatowe są dla siebie konkurencją. Jeżeli to się nie zmieni, to nie będzie dobrze. Dla mnie ten szpital jest bardzo ważny.

Radny powiatu Roman Tasarz także zwracał uwagę, że poprzedni starostowie nie mogli nie wiedzieć, jak wyglądała sytuacja w lecznicy. – Nie próbujcie zwalać winy na wszystkich obok – podkreślał radny Tasarz. – To wyście mieli wszystkie narzędzia w ręku.

Natomiast radny Andrzej Grabowski w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę, że mimo tego, że audyt był zrobiony pod koniec poprzedniej kadencji, to nie chciano go pokazać ówczesnym radnym przed wyborami samorządowymi. Wicestarosta Zbigniew Warnel podkreślił, że do takiej sytuacji doprowadził brak nadzoru.

Radni Danuta Malecka i Franciszek Gutowski bronili się, że audyt został zrobiony po to, aby mieć pełen obraz sytuacji w szpitalu. Twierdzili, że argumenty o braku nadzoru z ich strony jako ówczesnych włodarzy (starosta Gutowski, wicestarosta Malecka) są nietrafione, a kontrole w szpitalu i raporty były na granicy kadencji.

Całościowe wypowiedzi radnych i zarządu powiatu dostępne są na stronie internetowej (Facebook) telewizji kablowej w Golubiu-Dobrzyniu oraz starostwa powiatowego. Do tematu sytuacji w szpitalu wrócimy w kolejnym numerze CGD.

(Szyw), fot. archiwum