
Zbiórka dla Mai Skrzynieckiej na najdroższy lek świata trwa. Mieszkańcy powiatu golubsko-dobrzyńskiego robią wszystko, by uzbierać jak najwięcej pieniędzy. Ale to dopiero początek walki o zdrowie dziecka.
Przypomnijmy. Maja Skrzyniecka skończyła 2 miesiące. Zdiagnozowano u niej SMA. To choroba genetyczna, rdzeniowy zanik mięśni. Lek zatrzymujący rozwój choroby kosztuje 9 milionów złotych. W wielu krajach Europy jest refundowany. Ale nie w Polsce. Pieniądze dla Mai można wpłacać do Fundacji siepomaga.
Aktualnie na SMA w Polsce choruje 23 dzieci. Maja Skrzyniecka znajduje się na 6. stronie fundacji. Ważne, aby znalazła się jeszcze wyżej, najlepiej na pierwszej stronie. – Sami w powiecie golubsko-dobrzyńskim nie damy rady uzbierać takiej kwoty – mówi Karol Zdrojewski z Ostrowitego. To do niego zgłosiła się rodzina chorego dziecka, aby pomógł w zbiórce.
– Trzeba wciągnąć do tego całą Polskę, ale przecież takich zbiórek jest ogrom. Jeżeli konto Majki znajdzie się na pierwszej stronie, to jest szansa, aby osoby które chcą pomóc chorym dzieciom, wchodząc na fundację, wpłacały pieniążki dla Majki, widząc jej zbiórkę na pierwszej stronie. Aby Maja przesunęła się wyżej, ważna jest ilość dokonywanych wpłat. Im więcej osób będzie wpłacać nawet po kilka złotych, tym Maja będzie przesuwać się wyżej na stronach fundacji.
Dla dziewczynki najlepiej byłoby, aby lek otrzymała jak najszybciej. – Ważny jest wiek i waga dziecka. Obliczyłem, że jeżeli chcemy uzbierać 9 milionów w ciągu roku, to dziennie musielibyśmy mieć wpływy około 24 tysięcy złotych. Aktualnie jest to średnio około 5 tysięcy – mówi Karol Zdrojewski.
Szykuje się długotrwała batalia o zdrowie dziewczynki. To nie jest zbiórka, którą da się zrobić w ciągu kilku miesięcy. Potrzeba roku, a może nawet i dłużej. Mieszkańcy powiatu golubsko-dobrzyńskiego stają na rzęsach, aby zebrać jak najwięcej pieniędzy.
Firma Olek w Ostrowitem wystawiła kontener na złom. Cały dochód zostanie przekazany na konto Mai. Na Facebooku (wystarczy wpisać Maja Skrzyniecka – licytacje dla małej Supermenki) mieszkańcy wystawiają przeróżne przedmioty. Każda licytacja musi zakończyć się w 48 godzin. Codziennie odbywa się ich kilkadziesiąt. Każdy może dołączyć. Są wystawiane usługi – sprzedano na przykład wymianę oleju za 2 tys. zł. Wystawiana jest droga biżuteria.
Ale mieszkańcy prześcigają się w pomysłach, by pokazać, że tak naprawdę nie chodzi o wartościowy przedmiot, ale o intencję. Dlatego ktoś wystawił kilogram cukru, reklamówkę z marketu czy zeszłorocznego, roztopionego bałwana w słoiku. I te rzeczy znajdują nabywców, a pieniądze trafiają na konto Majki.
W sobotę grupa kilkunastu osób wyruszyła z księdzem Tomaszem Gerek na pielgrzymkę z Golubia-Dobrzynia do Obór. Szli ponad 5 godzin i zebrali dla Majki 680 złotych. Do tego Dekanalne Centrum Wolontariatu ŚDM w Dobrzyniu zebrało 2 tys. zł ze sprzedaży własnoręcznie wykonanych bransoletek-różańców. I już zapowiadają kolejne akcje w listopadzie i grudniu.
W Brodnicy 6 listopada odbędzie się festyn. Takie same festyny urządziło juz miasto Golub-Dobrzyn. W niedzielę 25.10. na golubskim zamku w ciągu 3 godzin zebrano ponad 2.700 zł. Zorganizowano też łańcuszek wyzwań – 10 przysiadów, padają kolejne nominacje połączone ze zbiórką.
– Pierwszego kwietnia wyruszam z Zakopanego i idę na Hel. Będę szedł 2 miesiące przez minimum 30 miast, od gór po morze, zbierając pieniądze dla Majeczki – mówi Karol Zdrojewski. – Aktualnie szukam sponsora, który kupi mi potrzebny sprzęt, między innymi namiot. Wtedy okleję się logo tej firmy w ramach podziękowań.
Do akcji ma zamiar włączyć się Nadleśnictwo Golub-Dobrzyń, które szykuje coś specjalnego. Dzięki Dariuszowi Deja, managerowi Zamku Golubskiego i jego współpracy z Telewizją Polską o zbiórce na rzecz Mai powiedział Teleexpres.
(ac), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie