Reklama

Z głową w chmurach

13/06/2016 08:11

– Po starcie wyszukujemy tzw. kominy, prądy z których korzystają również ptaki. Wraz z nimi nabieramy wysokości, o ile warunki powalają latamy do wysokości nawet 3000 m n.p.m. czasem przez kilka godzin – opowiada się Krzysztof Florko z Golubia-Dobrzynia, którego pasją jest paralotniarstwo

– Kilka lat temu myślałem o paralotniarstwie wiedząc po prostu, że taki sport istnieje, lecz dopiero po wyjeździe za granicę uznałem, że mam na to czas i pieniądze. –opowiada  Krzysztof – Jak się okazuje paralotniarstwo nie jest aż tak drogie. Udało mi się złapać kontakt z polskimi pilotami latającymi za granicą. Na akcji WOŚP w Oslo miałem okazję zobaczyć jak prezentują sprzęt, gdy tylko przyszedł sezon wybrałem się z nimi na górkę zobaczyć jak to wygląda i uzyskać od nich odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań.
Paralotniarstwo jest jednym z najpopularniejszych sportów i formą rekreacji, szczególnie w Europie i Ameryce Południowej, ze wszystkich sportów lotniczych. Paralotniarstwo jest często mylone z lotniarstwem. Zasadniczą różnicą jest brak sztywnych elementów konstrukcyjnych w paralotni. Tylko pytanie czy jest sportem bezpiecznym? Miłośnik lotów twierdzi, że jest to ekstremalny sport, ale trzeba pamiętać, że zabezpiecza nas awaryjny spadochron i zdrowy rozsądek. Jeżeli chodzi o sytuację, która najbardziej zapadła mu w pamięci to powrót ze słowackich Bieszczad. Po przymusowym lądowaniu po drugiej stronie granicy, przedzierał się kompletnie sam, do tego nie przygotowany, wraz ze sprzętem przez lasy i góry, aż do godzin nocnych. – Udało się jednak nie dać pożreć niedźwiedziom –komentuje Krzysztof.
W Polsce latanie termiczne możliwe jest od wiosny do jesieni. Korzystne warunki zwiastują cumulusy kłębiące się na niebie, piękny słoneczny dzień. Natomiast silny wiatr i opady kompletnie uniemożliwiają wzbicie się nad chmury. Najlepszym miejscem dla Krzysztofa do latania jest oczywiście Polska, a dokładnie Beskidy i Bory Tucholskie. Opowiada, że sprawia mu to najwięcej radości. Jednak żeby zaspokoić głód latania zimą wybiera się czasem w cieplejsze strony.
 – Latałem w Hiszpanii, we Włoszech, chociaż w sezonie też miałem okazję latać w Macedonii – opowiada Krzysztof.
Aby móc latać, Polskie prawo wymaga posiadania tzw. Świadectwa Kwalifikacji, które pilot otrzymuje po ukończeniu kursu i zdaniu państwowego egzaminu. Prócz tego obowiązkowe jest również wykupienie ubezpieczenia OC. Łącznie o koszt ok 2000 zł. Szkolenie można odbyć nawet w naszym województwie, szkół tego typu naprawdę nie brakuje. Krzysztof Florko swój kurs ukończył w szkole w Szczyrku.
 – Uważam, że nie powinniśmy uczyć się latać na własną rękę, wielu przypłaciło to zdrowiem lub życiem, to bardzo niebezpieczne. – komentuje miłośnik lotów.
Wśród wszystkich czynników decydujących o wspaniałym locie jest sprzęt. –Jeżeli chodzi o ekwipunek, to nowy kosztuje kilkanaście tysięcy złotych, lecz można tez kupić sprzęt używany, który jest kilkukrotnie tańszy, co jest najlepszym rozwiązaniem na początek – tłumaczy Krzysztof. Jest to najtańszy ze sportów lotniczych, a inwestycja w sprzęt jest inwestycją jednorazową na długi czas, trzeba tylko o ów sprzęt dbać. Nie istnieją wypożyczalnie sprzętu, aby latać samodzielnie, niestety trzeba mieć swój sprzęt. Jeśli chodzi to jest ich klasyfikacja według osiągów, ale zarazem bezpieczeństwa. Zatem im skrzydło lepsze, tym mniej bezpieczne, ponieważ wymaga większego doświadczenia i pracy pilota podczas lotu. Trzeba, że tak powiem, pilnować skrzydła w turbulentnych warunkach, żeby się nie zdeformowało. Krzysztof twierdzi, że jeśli chodzi o różnice cenowe to nie jest aż tak źle. Skrzydła dla początkujących pilotów kosztują jakieś 9 tyś złotych, a te najlepsze skrzydła kosztują 12-13 tys. Dla chcącego latać pierwszy krok to kilkudniowe szkolenie, samo w sobie będące świetną zabawą, potem pierwszy sprzęt, dalej już z górki.
– Jeśli chodzi o przyszłość, to nie wyobrażam sobie ot tak zostawić latania, choć nie jestem doświadczonym pilotem to wiem, że nic lepszego nie mogłem wymyślić – opowiada Krzysztof. – Im wyżej się jest, tym lepiej. Kiedyś bawiłem się z linami, ale to są ograniczenia. Teraz mogę spędzać długi czas w powietrzu, tylko ja, wiatr, czasem z ptakami. I tam właśnie, pod chmurką odnaleźć można święty spokój.

 

Weronika Kucińska
fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do