Zabawki dla Papui

To będzie wielka niespodzianka dla dzieci z jednej z wiosek ukrytych w dżungli Papui Nowej Gwinei. Paczka pełna zabawek oraz listów dotrze tam na święta, dzięki zbiórce do której włączyły się dzieci ze Szkoły Podstawowej w Wegiersku.

Zbiórka zabawek, głównie pluszaków trwała kilkanaście dni i zaangażowali się w nią praktycznie wszyscy uczniowie i nauczyciele. W piątek do paczki dołożono kartki z listami i rysunkami dzieci z Węgierska i Macikowa. Chciały one w ten sposób przedstawić siebie oraz swoje okolice rówieśnikom z odległej Papui nowej Gwinei. To właśnie tam trafi paczka. Jej adresatem będzie misjonarz ks. Jarosław Wiśniewski.
– Dzieci w krajach misyjnych najczęściej nie wiedzą co to są zabawki, a jeśli nawet wiedzą to ich nie posiadają. Zbliża się Boże Narodzenie i kończy się Rok Miłosierdzia. Mamy wiele powodów, by wesprzeć te inicjatywę – mówi misjonarz, który od 25 lat pomaga na placówkach na całym świecie. Przed Papuą był w byłych republikach radzieckich w Azji. – I tacy skromni są też moi parafianie Papuasi. Ich kultura bardzo przypomina czasy kamienia łupanego i bardzo by się harcerzom spodobała, bo ci ludzie żyją w harmonii z przyrodą. Chłopcy mają oddzielne szałasy, które nazywają się haus boy. Mieszkają oddzielnie od rodziców, a do dorosłości przygotowuje ich starzec danego klanu, coś w rodzaju druha. Każdy szałas ma swój totem i ognisko. Chłopcy sami zdobywają pożywienie w morzu lub w buszu i sami potrafią jeśli trzeba zbudować szałas daleko od domu, gdy polują kilka dni. Owszem chodzą do szkoły, ale w tych szkołach nie ma ani drzwi, ani okien, ani prądu.
Jak opowiada ksiądz w szkole czasem nie ma nawet kredy, a zarobki nauczycieli wynoszą równowartość 300 złotych. Inni dorośli nie maja pracy, więc na wioskach waluta jest zastępowana koralami własnoręcznie wykonanymi z muszelek. Przeważnie można dostać za korale 10 zł. Nawet nazwa papuaskiej waluty jest z tym związana, bo miejscowa złotówka nazywa się kina, a kina znaczy „muszla”.

Tekst i fot. (pw)