Reklama

Zdemolował hotel, szalał na zamku

13/01/2022 13:21

Prawdopodobnie narkotyki wprowadziły mieszkańca Golubia-Dobrzynia w taki stan, że najpierw zdemolował pokój hotelowy, a potem niczym Wołodyjowski ruszył na zamek.

Zdarzenie miało miejsce w sylwestra 31.12. Najpierw policja w Golubiu-Dobrzyniu otrzymała zgłoszenie z Hotelu „Kaprys”. – Usłyszeliśmy trzaski dochodzące z pokoju i od razu powiadomiliśmy służby – mówi prezes hotelu.

– To było przed godziną 16.00. Gość zdemolował pokój. Zniszczył między innymi drzwi. Straty oszacowano na około 1.000 zł – mówi komisarz Jolanta Wysocka z Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu. – I praktycznie za moment otrzymaliśmy drugie zgłoszenie, tym razem z zamku.

Mężczyzna, lat 30, mieszkaniec Golubia-Dobrzynia na co dzień pracujący na terenie Niemiec, po demolce w „Kaprysie” ruszył na zamek. Tam poniosło go jeszcze bardziej.

Gdzie oni wszyscy są”

– Usłyszeliśmy, że ktoś awanturuje się w części hotelowej – opowiada Dariusz Deja, manager zamku. – I jak się okazało, nie był to gość hotelowy.

Manager próbował uspokoić mężczyznę, ale miał z tym duże problemy. – Był pod wpływem alkoholu albo narkotyków, zachowywał się dziwnie i agresywnie, wykrzykiwał: „gdzie oni wszyscy są”. Pracuję tu kilkanaście lat i pierwszy raz byłem w takiej sytuacji, mało nie dostałem zawału, nie wiedziałem, co zrobić – opowiada D. Deja. – W końcu udało mi się go wyprowadzić na dziedziniec. Nie chciałem przy nim dzwonić na policję, bo nie wiedziałem jak zareaguje, więc zostawiłem go na chwilę, a jak wróciłem, to już go nie było. Zobaczyliśmy go na pierwszym piętrze.

Szalał w klatce

Awanturującemu się mężczyźnie odcięto drogę ucieczki, zamykając wszystkie drzwi. Policja była już w drodze. W tym czasie 30-latek wpadł w szał, rozbił jedną z gablot z eksponatami, wyjął miecz i zaczął nim uderzać w balustradę. Następnie wyrzucił miecz na dziedziniec.

– Potem rozwalił kolejną gablotę i wyjął szablę. Zachowywał się nieobliczalnie – opowiada D. Deja. – Policjanci przyjechali, ale natychmiast wezwali posiłki. Widząc, co się dzieje, zdali sobie sprawę, że sami nad nim nie zapanują. Zobaczyłem, że zaczyna niszczyć drzwi do jednej z komnat. „Panowie tam są eksponaty mające po 1000 lat” powiedziałem do funkcjonariuszy. „Rozumiemy, ale najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo ludzi.” – usłyszałem.

Porażony

Przyjechały posiłki. Sześciu policjantów nie zdecydowało się podejść do rozjuszonego mężczyzny. – Aby go obezwładnić, użyto paralizatora – mówi Jolanta Wysocka z KPP Golub-Dobrzyń. – Następnie mężczyznę przewieziono do Torunia, gdzie czekał 24 godziny na przesłuchanie. W wynajętym przez niego pokoju hotelowym znaleziono narkotyki: 4,8 grama amfetaminy i 2,4 grama marihuany.

– Na pewno nie był pod wpływem alkoholu. Tego czy był pod wpływem narkotyków, nie wiemy, bo nie wykonaliśmy testów. Robi się je ze śliny, a ze względu na zachowanie mężczyzny nie było takiej możliwości, by to zrobić – mówi J. Wysocka. – Za uszkodzenie mienia i posiadanie narkotyków mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Szkody na zamku wyceniono na 2,5 tys. zł.

Aneta Gajdemska, fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do