
We wtorek rano w bloku przy ul. Brodnickiej 35 b po raz kolejny doszło do awarii pieca. Część mieszkańców ponownie ewakuowano. – To już drugi raz w tym roku, boję się tu mieszkać – mówi lokatorka
Pechowy piec zawiódł już dwa razy. Pierwsza sytuacja miała miejsce na początku roku. Wtedy nastąpił potężny wybuch z podajnika, który rozsadził drzwi w piwnicy bloku. Doszło do zadymienia klatek schodowych i mieszkań, lokatorów trzeba było ewakuować. We wrześniu zakończono prace remontowe na klatkach, konieczne po tamtym zdarzeniu, gdyż wybuch pieca uszkodził wszystkie drzwi budynku, łącznie z mieszkalnymi. Wszystkie mieszkania nadawały się do malowania. We wtorek 11 grudnia nad ranem doszło ponownie do zagrażającej życiu lokatorów awarii.
– Gdyby nie czujność sąsiadów, pewnie bym się nie obudziła, mój syn śpiący obok też już zapewne nie – mówi zdenerwowana lokatorka z bloku. – Mam otwarte okna w mieszkaniu, muszę wpuścić świeże powietrze i pilnować mojego dziecka. To jest przerażające, że deweloper zrobił, moim zdaniem, mniej niż minimum, żeby nie doszło do kolejnego takiego przypadku.
Co tym razem się stało?
– Trwają ustalenia, znów pojawiło się zadymienie i trzeba było ewakuować część mieszkańców – mówi mł. bryg. mgr inż. Karol Cachnij ze straży pożarnej w Golubiu-Dobrzyniu. – Wstępnie mogę powiedzieć, że zapaliły się trociny w podajniku. Blok musiał zostać oddymiony. Tym razem będziemy konsekwentni, by problem się nie pojawiał ponownie, skontaktujemy się z nadzorem budowlanym.
Mieszkańcy również rozważają pisemne powiadomienie Inspektora Nadzoru Budowlanego.
– Musimy coś zrobić, bo jak widać firmie Kom-Bud, która zarządza budynkiem i firmie Termator, obsługującej piec, nie zależy na naszym bezpieczeństwie – dodaje mieszkanka.
Co na to firma obsługująca piec?
– Zawiesiło się paliwo i cofnęło w podajniku, to spowodowało zadymienie, do takich sytuacji czasami dochodzi – mówi Paweł Niedźwiedzki z firmy Termator. – Włączyły się czujniki i wtedy mieszkańcy zawiadomili służby. Strażacy weszli do kotłowni, wtedy dym wydostał się na klatkę schodową. W ramach akcji zalali podajnik wodą, zapobiegawczo, i zalali nam elektronikę na ścianach, teraz musimy to wymienić. Mieszkańcom wcale się nie dziwię po poprzedniej sytuacji. Ta nie była tak groźna. Wszystkie zabezpieczenia zadziałały prawidłowo, ale mimo wszystko, zrobimy przegląd pieca. Wyjaśnimy, co się stało, bo też chcemy spać spokojnie.
(nał)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie