Sprawdź jak pracują radni Golubia-Dobrzynia i wyciągnij wnioski przy kolejnych wyborach.
Wracamy do tematu. Tydzień temu pisaliśmy, że od teraz wszelkie interpelacje radnych będą zamieszczane na stronie internetowej Urzędu Miasta Golubia-Dobrzynia. To pozwoli sprawdzić mieszkańcom jak pracują radni. Nasz czytelnik, pan Jakub zadał pytanie: „który radny od początku kadencji nie zgłosił żadnej interpelacji?”. Panie Jakubie, specjalnie dla pana postanowiliśmy to sprawdzić. Przeanalizowaliśmy protokoły z sesji, z dwóch lat (2021-2020). W tym czasie odbyły się 23 sesje.
Jakie wyniki? Są radni którzy przodują w ilości składanych interpelacji. Mamy radnych milczków, którzy w analizowanym okresie odzywali się na sesjach sporadycznie. Mamy spóźnialskich oraz takich, którzy na sesje nie przychodzą. Ale po kolei.
Niewątpliwie rekordzistką w ilości składanych interpelacji jest radna Dominika Piotrowska. W ciągu dwóch lat złożyła aż 76 interpelacji! Są to pytania dotyczące zarówno drobnych spraw z okręgu radnej jaki i odnoszące się do rozwoju całego miasta. Radna jest też niestety spóźnialską. Z naszej analizy protokołów wynika, że Piotrowska często spóźnia się na sesje, przez co zdarza jej się nie uczestniczyć w głosowaniach nad uchwałami. I przyznać trzeba, że w spóźnialstwie nie jest osamotniona, przynajmniej połowie radnych zdarzyło się to minimum raz.
Drugie miejsce w ilości składanych interpelacji wiedzie Łukasz Pietrzak (40 interpelacji), przewodniczący rady miasta. Tuż za nim są Franciszek Jagielski (26), Krzysztof Skrzynecki (20), Konrad Zaporowicz (19) i Józef Pietrzak (13). Pozostali radni mają wyniki tylko jednocyfrowe. Ani jednej interpelacji nie złożyła w ciągu ostatnich dwóch lat Hanna Grzywińska. Jednak jak nas poinformował przewodniczący Pietrzak, chorowała, stąd nie uczestniczyła w sesjach.
Zaledwie raz głos zabrała Anna Paprocka. Po kilka razy w ciągu dwóch lat odezwali się Jolanta Rzeszotarska (3 interpelacje) i Łukasz Bodnarski (3 interpelacje).
Ale przejdźmy do rekordzistów. Wspomniana już Hanna Grzywińska ma najwięcej nieobecności, ale jak już wyjaśniliśmy, z przyczyn chorobowych. Życzymy radnej dużo zdrowia. Zaraz po niej najwięcej nieobecności ma Andrzej Kuciński. W ciągu dwóch lat, na 23 sesje nie było radnego Kucińskiego aż 11 razy. Radny tłumaczy to obowiązkami zawodowymi.
– W drugiej kadencji, już po wybraniu mnie na radnego, zmieniłem pracę i to właśnie praca jest przyczyną tego, że nie jestem w pełni dyspozycyjny – mówi radny Kuciński. – Ale jestem na zawołanie moich wyborców – podkreśla – i zawsze im pomagam.
Najbardziej sumienną radną, która opuściła tylko jedną sesję, jest Anna Paprocka. Podobnie Józef Pietrzak. Po dwie nieobecności mają Franciszek Jagielski, Justyna Bestry i Marek Stawski. Przewodniczący Łukasz Pietrzak nie opuścił żadnej sesji.
– Niestety, ale zdarzało się, szczególnie na komisjach, że radni przychodzili, podpisywali listę i już ich nie było. Wprowadziliśmy zatem obowiązek podpisywania listy na początku i na końcu komisji. To prawda, zdarzają się też notorycznie spóźnienia. Radny za nieobecność otrzymuje potrącenie w wysokości 10 procent diety – mówi Łukasz Pietrzak, przewodniczący. – Rada ma też możliwość uchylenia mandatu za rażące niewywiązywanie się z funkcji radnego Ale do tej pory żaden z radnych nie złożył na kolegę takiego wniosku.
Rację ma radna Justyna Bestry, która na jednej z sesji podnosiła, że pracę radnego trudno zmierzyć statystykami, chociażby w ilości składanych interpelacji. Oczywiście. Praca radnego to również to czego nie widać: telefony do urzędu, rozmowy z burmistrzem, sekretarzem, czyli praca kuluarowa. Ale mieszkaniec też jej nie widzi. Ocenić może ją właśnie z takich statystyk.
Z naszych zestawień, porównując obowiązkowość w postaci obecności na sesjach i aktywność w składaniu interpelacji, na pochwałę zasługują radni: Konrad Zaporowicz i Franciszek Jagielski.
Aneta Czyżewska, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie