W sobotę miłośnicy zakopywania się w błocie po dach zjechali do Golubia-Dobrzynia, aby wziąć udział w I rundzie Północnej Ligi Przeprawowej
Po ubiegłorocznym sukcesie Mistrzostw Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Offroadzie organizatorzy, firma Poland Trophy, zawitała do naszego powiatu po raz kolejny, tym razem z Północną Ligą Przeprawową.
– W 2018 roku w siedmiu miejscach w całej Polsce zorganizowano mistrzostwa wojewódzkie – tłumaczy Łukasz Kubacki, inspirator i pomysłodawca organizacji imprezy na naszym terenie – Wiele ekip z południa naszego kraju nie mogło do nas dotrzeć, dlatego w tym roku zostało to podzielone na dwie ligi – północną i południową. Północna liczy dwie rundy, z czego jedna została przeprowadzona u nas.
W szranki stanęło prawie 50 ekip, podzielonych na pięć klas: Extreme Mechanik, czyli pojazdy zmodyfikowane z jedną wyciągarką mechaniczną i dowolną ilością wyciągarek elektrycznych, Extreme Elektryk, czyli pojazdy zmodyfikowane z maksymalnie dwiema wyciągarkami elektrycznymi, Seryjny Wyczyn, czyli pojazdy lekko zmodyfikowane z jedną wyciągarką, Seryjny Turystyk - pojazdy seryjne z dopuszczonymi lekkimi modyfikacjami nadwozia, bez wyciągarek oraz Quady z nadwoziem seryjnym lub zmodyfikowanym i jedną wyciągarką na pokładzie.
Trasa przebiegała przez teren miasta i gminy Golub-Dobrzyń oraz gminy Radomin. Zawodnicy mieli do pokonania ok. 40 km, jednak to nie długość, a poziom trudności trasy było największym wyzwaniem dla ekip.
– Kawał potężnego terenu, to był naprawdę ciężki offroad – podkreśla Maciej Rachtan z Poland Trophy – Warunki które tutaj są dają możliwość organizowania wymagających zawodów. Uczestnicy musieli zaprezentować duże umiejętności jazdy technicznej, szczególnie w wąwozach. Aby pokonać takie wyzwania, psychika kierowców musi być naprawdę silna. Trudne były również przeprawy błotne i bagienne.
W ubiegłym roku wyścig przebiegał dosyć spokojnie. Tym razem jednak teren rajdu dał zawodnikom mocno się we znaki. Niezliczona ilość dachowań, auta utopione po dach w bagnach – to wszystko czekało na tegorocznych uczestników. W zależności od klasy, załogi miały do pokonania taśmowane odcinki specjalne lub zdobywanie kolejnych PKP-ów, czyli pieczątek w punktach kontrolnych. Prawdziwym cmentarzyskiem okazały się popularne Jeziórki. Jeden z uczestników zakończył swoje zmagania kilkugodzinnym wyciąganiem pojazdu z bagna za pomocą ciężkiego sprzętu.
Zarówno start jak i meta pierwszego etapu tegorocznej Północnej Ligi Przeprawowej odbył się na Zamku Golubskim. Zwycięzcy w poszczególnych klasach odebrali z rąk przedstawicieli władz lokalnych, będących patronatami tego wydarzenia, puchary oraz nagrody rzeczowe.
– Realizujemy tego typu projekty w całej Polsce. Robimy to od 13 lat. Myślę że jeśli wszystko dobrze się ułoży to zawitamy tutaj również w przyszłym roku – zapewnia Maciej Rachtan.
Tekst i fot: (LB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gdzie ta masakra na zdjęciach? Autor zenada