
W piątek 13 października, w przeddzień święta edukacji, Szkoła Podstawowa w Klonowie obchodziła jubileusz 50-lecia istnienia
Dokładnie 50 lat temu, w 1967 roku, został ukończony i oddany do użytku budynek obecnej szkoły w Klonowie. Nauka jednak odbywała się we wsi już wcześniej.
– Zajęcia były prowadzone w kilku pomieszczeniach budynku dawnego zarządcy majątku w Klonowie – wspomina ks. prof. Józef Dębiński, absolwent szkoły, a obecnie wykładowca w Wyższej Szkole Medialnej i Kultury w Toruniu.
Starania o nowy budynek trwały wiele lat. Dopiero wspólne wysiłki ówczesnego dyrektora Henryka Radomskiego i miejscowej społeczności umożliwiły wybudowanie szkoły w czynie społecznym. Placówka od tamtej pory wielokrotnie się zmieniała, na poziomie edukacji oraz infrastruktury. Powstawały nowe sale lekcyjne, zaplecze socjalne. W ostatnich latach utworzono sale komputerowe, klasy posiadają tablice interaktywne. Każdy uczeń ma dostęp do internetu. Powstało boisko wielofunkcyjne i plac zabaw dla dzieci.
– W budynku, oprócz szkoły podstawowej, mieści się również punkt przedszkolny, do którego uczęszcza 15 dzieci w wieku 3-5 lat – mówi obecna dyrektor Barbara Walaszczyk. – Ponadto jest oddział zerowy, który skupia 19 uczniów. Łącznie w naszej placówce uczy się 109 podopiecznych. Wszystko to wspaniale funkcjonuje, dzięki dużemu zaangażowaniu rodziców, którzy wsparli naszą szkołę fizycznie i materialnie, kładąc nową elewację na budynku, oraz władz samorządowych gminy Zbójno.
Uroczystość 50-lecia szkoły odbyła się w myśl motta „Są miejsca, czasy i ludzie, których się nie zapomina”. Gościli na niej byli i obecni uczniowie, a także rodzice i władze samorządowe gminy Zbójno z wójt Katarzyną Kukielską na czele. Starostwo Powiatowe w Golubiu-Dobrzyniu reprezentował natomiast członek zarządu powiatu i jednocześnie sekretarz gminy Zbójno Jacek Foksiński. Życzeniom i podziękowaniom nie było końca.
Dla Renaty Gumińskiej, absolwentki szkoły, jubileusz był okazją do zadumy i wspomnień.
– Do szkoły w Klonowie zaczęłam chodzić w latach 1975-1983 i to od razu do czwartej klasy – wspomina pani Renata. – Moim wychowawcą i jednocześnie nauczycielem od wszystkiego był Stefan Stancelewski. W tamtych latach klasy były bardzo liczne. Nieraz miały po 30 uczniów, jednak w ostatnim roku było ich już tylko 14. Im mniejsze klasy, tym więcej wiedzy na lekcjach. Pamiętam jak dziś, że po zakończeniu szkoły jeden z kolegów z tej radości wyrzucił swoje książki do jeziora. Z niektórymi znajomymi z tamtych lat mam kontakt do dzisiaj.
Spotkanie uświetnił występ artystyczny obecnych uczniów. Wszyscy chętni mogli również otrzymać folder na temat szkoły w Klonowie, opracowany przez byłą dyrektor Annę Błaszkiewicz.
Tekst i fot. (Maw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie