
Wracamy do tematu przeniesienia drogi we wsi Sokołowo. Kolejne spotkanie, kolejna kłótnia. I kolejny raz bez kompromisu...
Przypomnijmy. Maciej Czajkowski to przedsiębiorca z Sokołowa i potentat ziemski, który zwrócił się do Gminy Golub-Dobrzyń z wnioskiem o zmianę położenia odcinka drogi w polu. Pomysł spotkał się ze stanowczym sprzeciwem części mieszkańców wsi. Uważają oni, że to fanaberia biznesmena i nie chcą przeniesienia drogi. Nie wierzą, że nowy odcinek drogi, który na swój koszt zobowiązuje się wykonać biznesmen, będzie tak dobry jak obecny. W grudniu odbyło się pierwsze spotkanie, wizja lokalna z udziałem przewodniczącego rady gminy Golub-Dobrzyń. Ustalono na mim, że konieczne jest drugie spotkanie z udziałem wójta.
Zdecyduje fachowiec
Odbyło się ono w świetlicy wielskiej w Sokołowie, w piątek 21 stycznia. Oprócz wójta Marka Ryłowicza obecny był sołtys wsi Tomasz Gutkowski, przewodniczący rady gminy Artur Kaszyński, około 20 rolników oraz Maciej Czajkowski.
– Przygotowaliśmy projekt uchwały zmiany położenia. Pan Czajkowski na własny koszt zrobił wytyczenia geodezyjne – mówił Marek Ryłowicz, wójt. – Jednak chciałbym podkreślić, że nie podejmiemy decyzji na tak lub nie, bo się na tym nie znamy. Nie podejmiemy decyzji, bo nam się tak wydaje. Poprosimy o opinię fachowca, który przeprowadzi badania czy poprowadzenie drogi w nowym miejscu ma sens. I w zależności od opinii fachowca będzie nasza decyzja.
Wójt ma zagwozdkę. Zbliżają się wybory. Jak będzie za zmianą położenia drogi, mieszkańcy Sokołowa mogą mu tego nie wybaczyć. Dlatego scedowanie decyzji na fachowca wydaje się rozsądnym posunięciem włodarza.
Lubię porządek
Maciej Czajkowski przygotował się na to spotkanie. Rozdał mieszkańcom mapki i najważniejsze założenia zmiany położenia drogi.
– Taki mam charakter, lubię porządek. Lubię mieć te granice proste. Łatwiej wtedy sprzęt pracuje – powiedział Maciej Czajkowski. – Od tego jest geodeta, że się granice porządkuje. Okazało się na przykład po wytyczeniu geodezyjnym, że jeden z rolników jest worany 3 metry w drogę. Wiem, że tak ziemię kupił. Wiem, że to nie jego wina. Ale ja chcę to wszystko uporządkować.
Droga, którą chciałby zaorać Czajkowski, biegnie po łuku. Pokazał jak chce, aby przebiegała nowa – pod kątem prostym. Wizualizował nawet zebranym rolnikom jak ładnie i prosto będzie mógł wtedy uprawiać pole.
Dla jednego człowieka?
Zebrani rolnicy uważają, że ta zmiana to fanaberia biznesmena. – Nie podoba nam się to, by zaorać kawałek starej, utwardzanej, przedwojennej drogi i robić nową i to jeszcze na problematycznym gruncie z dużym spadkiem – mówili.
Wójt powiedział, że gmina może odtworzyć obok drugą, zaniedbaną drogę, którą odkrył w toku swoich porządków geodezyjnych Maciej Czajkowski. I to nią mogliby jeździć na pola. Ale to bardzo nie spodobało się mieszkańcom.
– Czy jest sens, by odtwarzać drogę dla jednego człowieka? I ją jeszcze utrzymywać? Nie podoba nam się takie wydatkowanie gminnych pieniędzy. Jest tyle dróg do utrzymania – oberwało się od rolników wójtowi.
Oberwało się również sołtysowi wsi: „A ty teraz za przeniesieniem jesteś? A pod kościołem w niedzielę inaczej mówisz!”
Prosto ponad wszystko
Jak się okazało, Maciej Czajkowski tak kocha linie proste, że zaorał i zasypał bagno na dzierżawionej przez siebie ziemi. Błotnisty teren, na którym gniazdowały ptaki. Ich siedlisko między Sokołowem, a Pulką. Droga łącząca wsie między polami omijała tę zieloną wysepkę. Wedle nowych wskazań geodezyjnych prowadzonych przez Czajkowskiego powinna biec przez środek bagna. Ktoś ją jednak kiedyś poprowadził kilkanaście metrów obok, by nie niszczyć ptasich gniazd.
– Poprzedni dzierżawca dosadzał nawet wiklinę w tym miejscu, by ptactwu lepiej się żyło – opowiada jeden z mieszkańców Sokołowa.
Co widzimy teraz? Krajobraz księżycowy, zaorano wszystko i nawieziono ziemi. Gniazd nie ma. Będzie droga. Oczywiście prosta. Tak jak lubi Maciej Czajkowski.
Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Aneta Gajdemska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie