
Na ostatniej sesji rady miasta między samorządowcami rozgorzała dyskusja dotycząca prac w parku przemysłowo-technologicznym.
Radni tuż przed sesją otrzymali opinie prawną dotyczącą dopuszczalności zleceń prac dodatkowych oraz wypłaty dodatkowego wynagrodzenia z tytułu tych prac. Ekspertyza dotyczyła również możliwości uzyskania odszkodowania w związku z koniecznością zapłaty za prace dodatkowe. Ponadto w uchwale aktualizującej zmiany budżetowe znalazły się zapisy umożliwiające wypłatę ponad 400 tysięcy złotych za wspomniane prace dodatkowe.
– Uważam, że w przypadku inwestycji opiewającej na kwotę kilku milionów złotych musimy spotkać się w komisjach i przedyskutować dodatkowe wydatki – mówi radna Hanna Grzywińska. – Nie powinniśmy podejmować decyzji pochopnie. Tym bardziej, że otrzymaliśmy opinie prawną licząca 9 stron tuż przed sesją. Jak mamy się przygotować do podejmowania uchwał na ostatnią chwilę?
Podobnego zdania jest również radny Franciszek Jagielski.
– Moim zdaniem nikt z radnych nie kwestionuje zapłaty za wykonane prace – dodaje Franciszek Jagielski. – Problem leży gdzieś indziej. Dlaczego projektant nie uwzględnił tych prac w projekcie? Dlaczego na przykład nie przewidział rozbiórki budynku socjalnego przy targowisku? Dlaczego przepust na strudze ma mieć długość 38 metrów, a nie 12 metrów jak pod zwykłą drogą? Ponadto dlaczego nie uwzględnił w projekcie oświetlenia przy drodze? Osobnym tematem jest wysokość starej i nowej drogi. Odnoszę również wrażenie, że rola miasta skupia się tylko na ogłoszenia przetargu dotyczącego wykonania dokumentacji, a sprawdzenia dokumentacji ze stanem faktycznym nie ma. Stąd moim zdaniem wynikają teraz problemy dodatkowych prac i zapłaty za nie.
Fragment uchwały dotyczącej zmian w budżecie w stosunku do parku przemysłowo-technologicznego został przegłosowany i nie znalazł się w ostatecznie przyjętej wersji uchwały. Mimo tego dyskusja dotycząca parku rozwinęła się.
Przypominamy, że pomysł powstania parku zrodził się jeszcze za kadencji poprzedniego burmistrza Romana Tasarza.
– Pierwsze prace koncepcyjne związane z powstaniem parku rozpoczęliśmy w latach 2010-2011 – podkreśla Roman Tasarz. – Polegały one na znalezieniu odpowiedniego terenu. Udało nam się wygospodarować około 10 hektarów ziemi wokół PEC-u. Poprosiliśmy także o współprace gminę Golub-Dobrzyń, która wskazała teren we Wrockach. W ten sposób udało nam się zebrać łącznie 15 hektarów terenu pod przyszły park. Kolejnym krokiem było pozyskanie dofinansowanie potrzebnego do stworzenia dokumentacji projektowej. Na ten cel w latach 2014-2015 pozyskaliśmy około pół miliona złotych.
Stworzenie dokumentacji oraz realizacja projektu była już realizowana przez obecne władze miasta. W 2017 roku miasto złożył wniosek do urzędu marszałkowskiego w Toruniu w celu pozyskania dofinansowania. Wartość zadania „Kompleksowe przygotowanie i uzbrojenie terenu Golubsko-Dobrzyńskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego” wyniosła ponad 7,6 miliona złotych, z czego 85% kwoty to dofinansowanie.
W maju 2019 roku miasto rozpoczęło realizację projektu. Przetarg wygrała firma Zakład Usług Melioracyjnych i Geodezyjnych Piotr Rojek z Golubia-Dobrzynia. Na realizacje zadania, do końca zeszłego roku, wydano ponad 3,2 miliona złotych. Dofinansowanie do tej pory, według danych z raportu o stanie miasta w 2019 roku, wyniosło 2,2 miliona złotych. Zgodnie z informacjami ze strony urzędu miasta budowa parku miała się zakończyć do końca czerwca tego roku.
W międzyczasie (sierpień-wrzesień 2019) okazało się, że w trakcie prac pojawiły się problemy. Odkryto nielegalne wysypisko śmieci oraz wykonano „by-passy sieci wodociągowej i dodatkowe kształtki do sieci ciepłowniczej”. W opinii prawnej pojawiły się następujące stwierdzenia „inspektorzy nadzoru inwestorskiego i projektant zgodnie wskazali, że faktyczna trasa istniejącego wodociągu jest inna od tej przewidzianej w dokumentacji projektowej”. W opinii znalazła się informacja o kwocie dodatkowych prac wynoszącej łącznie ponad 323 tysiące złotych.
Na ostatniej sesji rady miasta radni zwrócili uwagę na te dane oraz pytali, kto zawinił w związku z różnicami w dokumentacji projektowej, a stanem faktycznym w terenie? W odpowiedzi otrzymali informacje, że jest to wina instytucji zarządzających sieciami oraz nieścisłości w dokumentacji geodezyjnej podległej staroście, za które miasto nie może odpowiadać.
W opinii prawnej możemy przeczytać: „Zestawienie powyższych przepisów każe uznać, że za prawidłowość oznakowania danych w geodezyjnej ewidencji sieci uzbrojenia terenu odpowiada zarówno starosta jak i podmioty władające siecią. Mówiąc najprościej, starosta odpowiada za prawidłowe prowadzenie gminnej ewidencji sieci uzbrojenia terenu na terenie powiatu, tak aby dane w niej zawarte odpowiadały stanowi rzeczywistemu, jednakże podmioty władające siecią są obowiązane do współdziałania ze starostą w realizacji tego celu”.
Dalej możemy przeczytać, że: „na chwilę obecną nie znajduje podstaw aby twierdzić, że Starosta Golubsko-Dobrzyński nieprawidłowo zrealizował swoje obowiązki”. W opinii znalazło się jednak stwierdzenie, że: „odpowiedzialność odszkodowawczą można natomiast przypisać podmiotom władającym sieciami” oraz „dodać należy, że podmioty władające sieciami uzgodniły projekt inwestycji, stosownie do przepisów prawa budowlanego”. Tymi podmiotami na terenie parku są między innymi Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej oraz miejskiej wodociągi.
W konkluzji opinii znalazł się zapis podsumowujący temat „Gminie Miasto Golub-Dobrzyń przysługuje roszczenie odszkodowawcze w związku z faktem kolizji istniejącej sieci uzbrojenia terenu oraz inwestycji. Za szkodę poniesioną przez Miasto w związku z zapłatą wynagrodzenia za prace dodatkowe związane z tą kolizją odpowiadają przede wszystkim podmioty władające istniejącymi sieciami”.
Otrzymaliśmy informację, że burmistrz miasta organizuje dla radnych spotkanie z projektantem oraz inspektorem nadzoru, które zaplanowane było na 15 czerwca. O efektach dyskusje będziemy informować w kolejnym CGD.
Tekst i fot. (Szyw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie