Koniec snu o mieszkaniach RTBS w Golubiu-Dobrzyniu. Nie powstanie siedemnaście mieszkań, bo kolejny przetarg zakończył się niepowodzeniem. Złożone oferty znacznie przekraczały przeznaczone na blok środki
We wtorek 26 czerwca Rypińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sp z o. o . w Rypinie dokonało otwarcia ofert, złożonych w drugim postępowaniu przetargowym pn. „Budowa budynku mieszkalnego 17 rodzinnego wraz z infrastrukturą towarzyszącą w Golubiu-Dobrzyniu przy ul. Ks. Twardowskiego nr ew. 81/10”.
Przed otwarciem ofert zamawiający, czyli RTBS, podał kwotę, jaką zamierzał przeznaczyć na realizację inwestycji, tj. 2 mln zł. W przetargu prowadzonym przez RTBS wpłynęły dwie oferty, z których najniższa opiewa na kwotę 3 mln 671 tys. 618,49 zł. Druga na kwotę 3 mln 810 tys. 044,79 zł. Przetarg zatem pozostaje nierozstrzygnięty, a decyzję o dalszych działaniach w ramach postępowania ma podjąć zarząd rypińskiego towarzystwa.
Po ogłoszeniu wyników przetargu w internecie zawrzało. Mieszkańcy wyrażali swoje niezadowolenie.
– Problem mieszkań w Golubiu-Dobrzyniu jest już od dawna znany. Młodzi ludzie chcą zakładać rodziny i kupować mieszkania w rodzinnym mieście, jednak nie ma na to możliwości, więc wiele osób wyjeżdża i zarabia na nich rynek innego miasta – czytamy w jednym z wpisów.
Mieszkańcy żalili się na brak mieszkań i brak alternatywy. Do dyskusji włączyli się także radni.
– Tak jak mówiłam na ostatniej sesji, ja swoim znajomym nie polecam tego typu rozwiązania jakie proponuje burmistrz – tłumaczy Dominika Piotrowska. – RTBS to kiepskie rozwiązanie. W Golubiu-Dobrzyniu potrzebujemy nowych mieszkań własnościowych, aby obniżyć ceny rynkowe, bo są identyczne jak w Toruniu. Musimy przekształcać miejskie działki na budownictwo wysokie, a zapotrzebowanie rynku zrobi swoje. Znajdzie się deweloper co sprzeda w tydzień mieszkania. Dajmy przedsiębiorcom wolną rękę, bo ingerowanie, tak jak tu, urzędu w budowanie bloków kończy się jak ten przetarg.
Radna podkreśla, że miasto ma działki miejskie i dodaje, że żałuje, iż w pierwszym roku swojej kadencji szybko nie zaczęto ich zmieniać pod budowę bloków.
– Dopiero teraz ruszyła cała procedura, ale to za późno, bowiem rynek wygenerował już takie ceny, że za głowę się łapię – dodaje Piotrowska. – A deweloperzy tylko czekają na takie działki. Zrobią to szybciej i zaspokoją rynek, a ceny mieszkań się obniżą przy nasyceniu rynku.
Czy tak się stanie? Raczej już nie w tej kadencji.
 
(nał), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie