Nie milkną echa dyskusji wokół zasadności utworzenia w Szkole Podstawowej nr 1 dwóch kilkunastoosobowych klas pierwszych. Na sesji 28 lutego znów było wiele emocji, a mało konkretów. Nadal nie wiadomo, czy miejską oświatę czeka audyt
Na ubiegłotygodniowej sesji znów wrócił temat rekrutacji dzieci do klasy pierwszej w golubskiej „jedynce”. W szkole są obecnie dwie klasy pierwszaków. W jednej uczy się trzynaścioro dzieci, w drugiej czternaścioro. Zdaniem części radnych, stworzenie dwóch klas pierwszych w Szkole Podstawowej nr 1 było nieuzasadnione ekonomicznie. Przede wszystkim dlatego, że przyjęto dzieci spoza obwodu szkoły. Natomiast rodzice i nauczyciele stanęli murem za dyrekcją. Licznie przybyli na sesję, wyrażali swoje zaniepokojenie o losy placówki.
Czy, emocjonalna chwilami, wymiana zdań rozwiała ich wątpliwości? Wszyscy uczestnicy dyskusji zapewniali, że najważniejsze jest dla nich dobro szkoły, choć radni wskazali także potrzebę spojrzenia na sprawę przez pryzmat całego miasta. Ostatecznie zgodzono się, że konieczne jest dokładne wyliczenie kosztów takiej organizacji pracy szkoły (dwie klasy pierwsze). Dyskutanci zauważyli, że do tej pory w przestrzeni publicznej padały różne kwoty, raz było to 100 tysięcy, innym razem nawet 145 tysięcy złotych.
W golubsko-dobrzyńskich podstawówkach uczy się w tym roku 75 dzieci. Zdaniem niektórych radnych, m.in. Rafała Malinowskiego, to liczba odpowiednia do utworzenia tylko trzech klas, a nie czterech. – Jestem za tym, by do szkoły przyjmować wszystkie dzieci, ale pod warunkiem, że nie powoduje to dodatkowych kosztów. Moim zdaniem powinny być tylko trzy klasy, bo na tyle jest dzieci. Dostajemy subwencję na klasy zdefiniowane do 25 osób w jednym oddziale. Ja nie chciałem wchodzić w politykę, jestem za szkołą – przekonywał radny Malinowski.
Na sesji nie padła jednoznaczna odpowiedź czy przyjmowanie dzieci spoza obwodu danej szkoły powoduje znaczący wzrost kosztów. Ale burmistrz Mariusz Piątkowski zaprzeczył tezie o zwiększonych kosztach funkcjonowania „jedynki”. Emocje studził przewodniczący rady. – Na dzisiaj nie ma konkretów, nie mamy póki co wyliczeń, a od tego trzeba by zacząć sprawę – podkreślił Łukasz Pietrzak. Przewodniczący odczytał także oświadczenie grupy dziewięciorga radnych, w którym jednoznacznie wskazują oni, że nie omawiali potrzeby likwidacji czy połączenia Szkoły Podstawowej nr 1 z Zespołem Szkół Miejskich i nie widzą takiej konieczności. Widzą natomiast potrzebę sprawdzenia celowości niektórych wydatków oraz ich zgodności z przepisami prawa, dlatego zwrócili się do burmistrza o opinię w sprawie przeprowadzenia niezależnego audytu dotyczącego szkolnictwa w mieście.
Wiceprzewodniczący rady Jarosław Zakrzewski zauważył, że dzieci spoza obwodu są w obu miejskich podstawówkach. – Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie da się zmienić faktu, że małe miejscowości otaczają miasto. Jednak jeśli dalej będziemy dyskutować poprzez media, to wszyscy na tym stracą. Musimy wypracować taką metodę, która pozwoli rodzicom wybrać szkołę dla swoich dzieci, a samorządom racjonalnie wydawać pieniądze. Różnice zdań trzeba przenieść na komisje rady, a nie dyskutować za pośrednictwem mediów – apelował Zakrzewski.
– Zgadzam się, że powinniśmy rozmawiać w innych okolicznościach, w innym czasie. To nie jest temat na forum przed kamerami – mówiła dyrektor Marzena Peszyńska. – Wszelkie pytania powinny paść najpierw w gronie osób, które rzeczywiście interesują się oświatą i są za nią odpowiedzialne. My chcemy po prostu w spokoju pracować. Nie stosujmy manipulacji, by kogoś skłócić – podkreśliła. Dyrektorka zaznaczyła, że w ramach swoich kompetencji odpowie na wszelkie pytania. – Nieprawdą jednak jest, że w jakimkolwiek punkcie złamałam prawo. To krzywdząca, niesprawiedliwa ocena. Podczas rekrutacji dzieci do klasy pierwszej nie został złamany żaden punkt statutu. Te dwie klasy uczą się w takim samym systemie jak pozostałe oddziały. Nie było zakazu tworzenia drugiej klasy ani przyjmowania dzieci spoza obwodu.
Dyskusję podsumował przewodniczący komisji oświaty.
– Mimo różnic wszyscy chcemy, by szkoła jak najlepiej funkcjonowała, aby przychodziły do niej dzieci. Radni mają jednak prawo pytać, dlatego proponuję dalsze rozmowy przenieść na forum komisji oświaty – wskazał Aleksander Wichrowski.
Czy w miejskich szkołach przeprowadzony zostanie audyt, czy strony sporu znajdą satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie? Kiedy zapadną w tych sprawach jakieś decyzje, poinformujemy o nich Czytelników.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie