Iskra Ciechocin zapewniła emocje

Prawdziwą huśtawkę wrażeń zapewnili swoim kibicom piłkarze Iskry Ciechocin. Prowadzili już 3:0, by ostatecznie tylko zremisować 3:3 z KS Łochowo

KS Łochowo to nowa ekipa w V lidze. Początek meczu był dość wyrównany, a goście nie odstawali poziomem od Iskry. Wszystko zmieniło się ok. 9. minuty. Zaczęło się piorunujące 20 minut Iskry. Już wówczas piłka wpadła do bramki Łochowa, ale sędzia uznał, że był to spalony. Minutę później arbiter nie uznał kolejnej bramki Iskry. Tym razem uzasadnieniem było to, że piłka w momencie dośrodkowania opuściła boisko. 

W 17. minucie bramkę dla Iskry zdobył Robert Piotrowski. Pomocnik zapisał się tym samym do historii klubu jako pierwszy strzelec gola dla Iskry w V lidze. W 20. minucie zrobiło się 2:0. Tym razem Wieczyński dograł do Marcinkowskiego, a ten przelobował bramkarza. W 31. minucie Wieczyński, tym razem sam, przejął piłkę, zwiódł obrońcę i strzelił nie do obrony. Przez następnych kilka minut Iskra zdołała skonstruować kolejne 2–3 stuprocentowe sytuacje, ale ich nie wykorzystała. 

Goście podeszli do gry ambitnie. W 42. minucie, po rzucie rożnym, wycofali piłkę do bocznego pomocnika, a ten cudownie uderzył z dystansu, nie dając szans bramkarzowi. 

Po przerwie Iskra Ciechocin mogła ponownie sprawić, że rywale nie będą myśleli o grze. Niestety, z kilku metrów chybił Wróblewski. Powoli, ale systematycznie, coraz częściej do piłki dochodzili goście z Łochowa. Postanowili zaryzykować i atakować trzema graczami. To ryzyko niemal się nie opłaciło, gdy jeden z zawodników Iskry prawie zdobył gola głową, ale piłka tylko odbiła się od poprzeczki. W 65. minucie piłka powędrowała w pole karne Iskry, a tu ręką zagrał ją Pukłacki. Niestety, sędzia w takiej sytuacji nie ma wyjścia. Musi podyktować rzut karny i czerwoną kartkę. Kilka minut później po faulu w środku pola drugą żółtą kartkę ujrzał Robert Piotrowski i Iskra zmuszona była grać 9 na 11. W 84. minucie bramkarz Iskry zbyt długo przetrzymywał w dłoniach piłkę. Sędzia zarządził rzut wolny pośredni, a goście trafili na 3:3. 

Tekst i fot. (pw)