
Burmistrz Mariusz Piątkowski robi co może, by zapewnić lokal dla niepełnosprawnego Szymona Zygmunta, który wkrótce wraca do miasta po dwuletniej rehabilitacji.
Szymon Zygmunt to mieszkaniec Golubia-Dobrzynia. W 2020 roku miał wypadek samochodowy w województwie lubuskim. – Jechał do pracy, był pasażerem. Każdy z podróżujących wyszedł ze zderzenia praktycznie bez szwanku, tylko mój syn miał pecha i doznał bardzo poważnych obrażeń – opowiada Małgorzata Zygmunt, mama mężczyzny. – To obrażenia czaszkowo-mózgowe. Syn był w całkowitej śpiączce, ale z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej.
Aktualnie Szymon Zygmunt przebywa w klinice pod Krakowem. Rehabilitacja w niej to koszt blisko 30 tysięcy zł miesięcznie. Pokrywa je towarzystwo ubezpieczeniowe. Mimo postępów Szymon nie chodzi, nie je samodzielnie i wymaga opieki 24 godziny na dobę. Całe dnie spędza przy nim jego mama.
– Cieszę się z postępów jakie robi Szymek. Nie reagował kiedyś wcale na słowa, a teraz to robi, jest z nim kontakt – mówi pani Małgorzata. – Dodatkowo jako jeden z dwóch pacjentów z całej kliniki zakwalifikował się na specjalistyczną terapię stymulacji mózgu, gdyż lekarze dają synowi bardzo dobre rokowania.
Zabiegi mają potrwać do końca marca. A co dalej? Małgorzata Zygmunt chciałaby wrócić z Szymonem do Golubia-Dobrzynia. Tylko nie ma gdzie. Jest po rozwodzie i dzieli z byłym mężem ponad 30-metrowe mieszkanie, dwa pokoje.
– Sam sprzęt do rehabilitacji Szymona to cały bus. Zatem zamieszkanie w jednym pokoju nie jest możliwe. Nawet pionizator ledwo by się tam zmieścił, a co dopiero łóżka i my oboje – mówi Małgorzata Zygmunt. Od dwóch lata kobieta stara się w urzędzie miasta o przydział lokalu, by miała gdzie wrócić z synem.
Damy radę z mieszkaniem
Sytuacja mieszkaniowa i rodzinna Pani Zygmunt jest znana władzom miasta i była wielokrotnie omawiana na posiedzeniach komisji komunalnej Rady Miasta Golubia-Dobrzynia. Radni pozytywnie opiniowali składane przez panią Zygmunt wnioski. Kobieta otrzymała również kilka propozycji lokali mieszkalnych, pozostających w zasobach miasta. Problem jednak w tym, że do spełnienia jest kilka warunków. Mieszkanie ze względu na ilość sprzętu musi mieć odpowiedni metraż i mieścić się na parterze. Jego rozkład musi też dawać możliwość przewiezienia Szymona do łazienki.
– To wszystko powoduje, że mamy problem ze znalezieniem takiego lokalu, który spełnia wszystkie warunki. Ale zdajemy sobie sprawę, że to sytuacja wyjątkowa – mówi Mariusz Piątkowski, burmistrz Golubia-Dobrzynia. – Obecnie Urząd Miasta Golubia-Dobrzynia może zaproponować następujące lokale komunalne, wolne, do zasiedlenia, na parterze budynku: przy ul. Chopina 12 o pow. 36,68 m kw., przy ulicy Chopina 3 o pow. 22,28 m kw.
Jak informuje burmistrz, w najbliższym czasie będzie również gotowy do zasiedlenia jeszcze jeden lokal, bez barier architektonicznych, na parterze budynku, z osobnym wejściem (o powierzchni 45,60 m kw.).
Jeszcze w tym tygodniu Małgorzata Zygmunt będzie widzieć się z burmistrzem i oglądać zaproponowane mieszkania. – Jestem taka wdzięczna, że możemy liczyć na wsparcie miasta. Wiem, że wiele rodzin czeka na mieszkania, ale mam też nadzieję, że mieszkańcy okażą się wyrozumiali. Nasza sytuacja jest wyjątkowa, syn jest osobą leżącą i bez wsparcia miasta nie będziemy mieli gdzie się podziać. Już poprosiłam o pomoc tu w klinice, by na ten jeden dzień gdy pojadę do burmistrza, zaopiekowano się Szymonem – mówi mama Szymona. – Rehabilitacja syna potrwa zapewne wiele lat, ale muszę zrobić wszystko, by gdy mnie zabraknie, poradził sobie sam albo był jak najmniejszym ciężarem dla innych – mówi kobieta.
Burmistrz zapewnia, że jeżeli żadne z mieszkań nie będzie się nadawać to „możliwe są również inne rozwiązania i wszystkie propozycje zostaną omówione z panią Zygmunt na spotkaniu”. – Mamy nadzieję, że wkrótce uda się znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie problemu lokalowego naszej mieszkanki i jej syna – dodaje Mariusz Piątkowski.
Do sprawy wrócimy
Aneta Gajdemska, fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie