
Jedenastu chętnych wycofało się z zakupu mieszkań RTBS w Golubiu-Dobrzyniu. Miasto jednak nie odpuszcza i chce wybudować blok. Jest pomysł jak ruszyć z miejsca.
Przypomnijmy. Rypińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego wraz z Urzędem Miasta Golubia-Dobrzynia od kilku miesięcy zbiera deklaracje chętnych na mieszkania w bloku, jaki planuje się wybudować przy ul. Twardowskiego. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. W bloku zaplanowano 24 mieszkania.
– I po kilku spotkaniach zebraliśmy 23 deklaracje od chętnych – mówi Dawid Jarecki, kierownik wydziału komunalnego urzędu miasta. – Niestety kiedy kilka dni temu skontaktowaliśmy się z mieszkańcami w celu ostatecznego potwierdzenia i okazało się, że 11 z nich wycofało się z chęci zakupu.
Oferta mieszkaniowa RTBS jest bardzo atrakcyjna. Nowoczesny blok z miejscami parkingowymi. Lokale od kawalerek po dwupokojowe z oddzielną kuchnią. Najczęściej na spotkaniach mieszkańcy pytali o koszty utrzymania. Przedstawiciele RTBS zawsze podawali kwoty jakie płacą najemcy w innych wybudowanych przez nich blokach. Miesięczne opłaty to około 1.000 zł plus media. Podkreślali, że w tym jest już spłata raty kredytu. To idealne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają zdolności kredytowej. Tutaj nikt zdolności nie sprawdza, bo to RTBS zaciąga kredyt.
Spotkanie
W piątek 4 marca odbyła się narada, co dalej przy wycofaniu się połowy chętnych. Budować czy nie? Uczestniczyli w niej: burmistrz miasta, jego zastępczyni, szef RTBS oraz kilku radnych.
– Musimy mieć podpisane umowy i wpłaty. Minimum 50 procent całości, by ruszyć z miejsca – mówił Wojciech Wiśniewski, prezes zarządu RTBS. – Wtedy staramy się o kredyt.
– Mieszkańcy, którzy zrezygnowali, nie zawsze podawali powody, ale ci którzy je podali, mówili, że nie są w stanie zgromadzić wpłaty partycypacyjnej – podał Dawid Jarecki.
Wpłata partycypacyjna to 30 procent wartości mieszkania. Koszt około 50-80 tysięcy złotych, w zależności od powierzchni lokalu. – Boję się, że nawet jak ponownie zorganizujemy spotkania dla mieszkańców i ponownie uzbieramy wymaganą ilość chętnych, to sytuacja się powtórzy, znowu nam się jakaś część wycofa, z różnych powodów. W taki sposób nigdy nie ruszymy z miejsca – powiedział Mariusz Piątkowski, burmistrz Golubia-Dobrzynia.
Starać może się każdy
Zamysłem wybudowania bloku RTBS było danie możliwości posiadania lokalu praktycznie na własność tym mieszkańcom, którzy czekają w kolejne na przydział mieszkania komunalnego, a których nie stać na wzięcie kredytu. Czyli najmniej zamożnym. To RTBS jest kredytobiorcą, a mieszkaniec spłaca kredyt w opłacie czynszowej. Jest właścicielem, może dysponować lokalem, nawet wynająć go komuś innemu. Po 5 latach kredyt można spłacić i wtedy rata z czynszu znika.
Początkowo mówiło się, że pierwszeństwo będą miały rodziny o niskich dochodach, padała kwota 1.400 zł na osobę w rodzinie.
– To dość wyśrubowane warunki, ale myśleliśmy, że będzie tylu chętnych, że będziemy musieli punktować rodziny z najniższymi dochodami – wyjaśniał kierownik. – Chciałbym jednak podkreślić, że o te mieszkania może starać się każdy, nawet z dochodem średniej krajowej na osobę. Więc kryteria nie są wyśrubowane. Praktycznie nie ma progu dochodowego.
Dlaczego więc mieszkańcy Golubia-Dobrzynia są sceptyczni wobec mieszkań RTBS?
Impuls
– Z naszego doświadczenia wiemy, że w momencie rozpoczęcia budowy zaczyna się zainteresowanie. Nie wiem z czego się to bierze – mówił prezes Wiśniewski. – Ale faktem jest, że gdy wychodzimy z budową z ziemi, ludzie widzą nowy blok i zaczyna się aktywność, mieszkania się rozchodzą.
– To jak przeskoczyć ten problem. Przecież musimy mieć chętnych, by zacząć – postawił pytanie burmistrz Piątkowski.
RTBS zacznie budowę przy 21 deklaracjach. Aktualnie urząd ma 12 pewniaków. Brakuje 9. Jest jedno rozwiązanie, najrozsądniejsze, które doprowadzi do powstania bloku. Jeżeli miasto nie uzbiera w najbliższym czasie wystarczającej ilości deklaracji, to samo może stać się partycypantem pozostałych lokali. Wymagałoby to od miasta wpłaty po 30 procent wartości za każde mieszkanie. Miasto staje się ich właścicielem.
– Panie burmistrzu, jeżeli nas na to stać, to ja obiema rękami zagłosuję za wydaniem na to pieniędzy. Uważam, że to będzie najmądrzejsze rozwiązanie – powiedział Franciszek Jagielski, radny z komisji komunalnej świetnie orientujący się w mieszkaniówce miasta.
Burmistrz o tym wie, dlatego kilkukrotnie podczas spotkania prosił radnego o zdanie. – Im dłużej o tym myślę, też mi się tak wydaje. Trzeba przewietrzyć komunalkę – przytaknął Mariusz Piątkowski.
– Co więcej, możemy takim działaniem sprowokować spłatę zadłużeń jakie posiadają najemcy lokali komunalnych. Chcesz mieszkanie w nowym bloku, proszę bardzo, tylko spłać
kilkanaście tysięcy zaległego czynszu i masz lokal w nowym bloku z miejscem parkingowym – mówił radny Jagielski.
– Dokładnie. Moim zdaniem musimy dać wybór lokalowy na terenie miasta, by nam rodziny nie uciekały do gmin, gdzie też przecież powstają bloki – zgodził się burmistrz Piątkowski.
Jaka będzie ostateczna decyzja miasta w tej sprawie? Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Aneta Gajdemska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie