
Czarna droga to ścieżka znana każdemu, kto uczęszczał do „Wazówny” bądź śpieszył na pociąg na golubski dworzec. Niestety obecnie jej stan jest opłakany, a dyskusja o nim przeniosła się do świata wirtualnego
„Czarna Droga” była dogodnym skrótem prowadzącym do przedsiębiorstw znajdujących się w uprzemysłowionej części miasta. Była także najkrótszą drogą pieszą prowadzącą na dworzec kolejowy. Z biegiem lat zarastała i była coraz rzadziej uczęszczana. Ulewy, które przeszły nad miastem pod koniec lipca doprowadziły do zniszczenia części z resztek asfaltowej nawierzchni.
Temat „Czarnej Drogi” pojawił się dość niespodziewanie za sprawą inicjatywy radnego Krzysztofa Skrzynieckiego, który postanowił zapytać mieszkańców na jednym z profili społecznościowych o ich uwagi na temat tego, co dzieje się w mieście.
– Jako radny spotykam się z mieszkańcami na co dzień, ale internet jest narzędziem pozwalającym na dotarcie do szerszego grona osób. Chciałem, aby mieszkańcy mogli wypowiedzieć się, a ja ich uwagi przekazać na sesji rady miasta. Właśnie stąd wypłynął między innymi temat Czarnej Drogi - mówi radny Krzysztof Skrzyniecki.
O tym jak potężnym medium jest internet można było przekonać się niedługo później, gdy do dyskusji dołączył... burmistrz Mariusz Piątkowski.
– Witam! Teren tzw. „Czarnej Drogi” był zaniedbywany przez wiele lat. Od początku zeszłego tygodnia nasza – miejska ekipa zaczęła ten teren uporządkowywać, oczyszczono rów i wycięto chaszcze. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia jednak kompleksowa wymiana nawierzchni to koszt przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, których w budżecie na ten cel nie przewidziano. Przypomnę, że stan techniczny „czarnej drogi” był od dawna w opłakanym stanie, jednak po wyjątkowo intensywnych ulewach sprzed niespełna dwóch tygodni ścieżka ta została zupełnie zniszczona. Oczywiście taki stan nie może pozostawać bez konkretnej naprawy, dlatego miejska ekipa będzie kontynuowała uporządkowanie tego terenu, natomiast my (pracownicy urzędu miasta), wraz z Radnymi, w trybie pilnym przeanalizujemy budżet aby zabezpieczyć środki na wymianę nawierzchni „Czarnej Drogi” – czytamy we wpisie burmistrza.
Do dyskusji w internecie włączył się także były wiceburmistrz Michał Piotrowicz.
– Niestety w naszym mieście mamy wiele zaniedbanych miejsc, czarna droga wymaga interwencji, ale jest to obecnie stosunkowo mało uczęszczany trakt. Ograniczone środki sprawiają, że ciągle trzeba dokonywać wyborów co remontować już dziś, a co musi jeszcze poczekać. Pracując w Domu Pomocy często bywałem na czarnej drodze, na tej podstawie jednoznacznie mogę stwierdzić, iż obecny stan jest efektem braku inwestycji przez co najmniej dekadę.
Wcześniej temat stanu „Czarnej Drogi” podnosili także radni – członkowie komisji infrastruktury, którzy oceniali stan drogi podczas wizji lokalnej.
– Członkowie komisji infrastruktury byli obecni na Czarnej drodze podczas wizji lokalnej ok. 2 miesięcy temu. – mówi Franciszek Jagielski, przewodniczący komisji infrastruktury. – Wówczas odnotowaliśmy kiepski stan tego odcinka i padła sugestia, by go wyremontować. Oczywiście działo się to już po ustaleniu planów inwestycyjnych w budżecie na ten rok, ale myślę, że dobrze byłoby znaleźć w budżecie kwotę choćby na doraźną naprawę.
Radny Skrzyniecki zgłosił problem „Czarnej Drogi” ponownie do Urzędu Miasta. O tym jak dalej potoczą się losy tego zapomnianego odcinka zadecyduje się na najbliższych posiedzeniach: komisji infrastruktury i rady miasta.
Dodajmy, że pozostałe pytania przedstawione przez mieszkańców radnemu odnosiły się także kwestii budżetu obywatelskiego, kwestii budowy mieszkań, współpracy z firmami i pośrednictwa pracy. Wszystkie zostaną zadane podczas najbliższej sesji.
Niezależnie od tematu widać jak potężną siłą może być w obecnych czasach internet. Nawet w 2015 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przyznał, że władze samorządowe nie mogą ograniczać siew informowaniu mieszkańców wyłącznie do swoich wydawnictw czy tablic ogłoszeń, ale przekazywać informacje poprzez media społecznościowe oraz prasę i telewizję lokalną. Jak widać w naszym przypadku władze i mieszkańcy potrafią rozmawiać o problemach przez media społeczne bez oporów.
(pw)
Fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie