
Kilka miesięcy temu informowaliśmy o problemach mieszkańców budynku przy ulicy Charszewskiego. Zostali oni zmuszeni do opuszczenia swoich mieszkań przez właścicielkę kamienicy. Wraz z końcem roku okazało się, że kobieta została oskarżona o utrudnianie korzystania z lokalu mieszkalnego. Sprawa trafiła do golubskiego sądu.
Przypominamy, że temat eksmisji kilkunastu rodzin pojawił się na sesji rady miasta na początku wakacji zeszłego roku. W lipcu 2020 burmistrz Mariusz Piątkowski podkreślał, że zna sprawę i będzie szukał rozwiązania, aby pomóc mieszkańcom.
Budynek przy ulicy Charszewskiego od 2012 roku jest prywatny. Wcześniej należał do zasobów miejskich. Mieszkało w nim 11 rodzin. Mieszkańcy pod koniec czerwca otrzymali pismo od adwokata reprezentującego właściciela budynku informujące, że do końca sierpnia muszą opuścić mieszkania.
Na początku września mieszkańcy otrzymali kolejne pismo od adwokata reprezentującego właściciela z wezwaniem do zapłaty za najem pomieszczeń w kwocie 1200 złotych za każdy jeden dzień zajmowania lokalu.
Po artykule z początku września skontaktowała się z nami redakcja programu Interwencja z telewizji Polsat, z prośbą o kontakt z mieszkańcami. Na początku października odbyło się spotkanie i nagranie z pokrzywdzonymi mieszkańcami budynku przy ulicy Charszewskiego. Jesienią ludzie ci zostali pozbawieni prądu oraz bieżącej wody. Po pewnym czasie w budynku wówczas pozostawał tylko jeden z mieszkańców. Drzwi do jego mieszkania zostały zabite deskami.
Po naszych artykułach sprawą zajął się golubsko-dobrzyński prokurator.
– W okresie od września do listopada 2020 roku właścicielka kamienicy przy ulicy Charszewskiego w sposób istotny utrudniała przebywającym zgodnie z prawem lokatorom korzystanie z zajmowanych lokali mieszkalnych w celu zmuszeniach do ich opuszczenia – mówi Bartosz Wieczorek, prokurator rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu. – Właścicielka budynku spowodowała odcięcie dopływu wody do wskazanej kamienicy, działając na szkodę mieszkańców. Następnie spowodowała odcięcie prądu do mieszkania. Ponadto doprowadziła do zabicia deskami drzwi wejściowych do kamienicy, czym utrudniła dostęp do zajmowanego lokalu mieszkalnego oraz doprowadziła do odcięcia dopływu prądu.
Prokuratura postawiła kobiecie zarzuty z artykułu 191 kodeksu karnego – Zmuszanie do określonego zachowania. Utrudnianie korzystania z lokalu mieszkalnego – paragraf 1a – tej samej karze podlega, kto w celu określonym w paragrafie 1 stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego. Grozi jej kara 3 lat pozbawienia wolności. Sprawa trafiła do golubskiego sądu.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że kobieta sprzedała już kamienicę. Ma ona zostać wyburzona przez nowego właściciela. W jej miejscu ma stanąć nowy budynek wielorodzinny.
Tekst i fot. (Szyw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyli właściciel lokalu poinformował lokatorów o tym, że mają się wyprowadzić, oni tego nie robią i mają pretensje. W takim razie w jaki sposób właściciel lokalu może pozbyć się wynajmujących u niego mieszkanie lokatorów? Kupić im nowy dom i samemu meble ponosić?
Dac dłuższy okres wypowiedzenia A nie miesiąc... bardzo ciężko jest znaleźć mieszkanie w miesiąc i do tego mieć około 4 tysięcy na start by móc zapłacić kaucję i czynsz z góry... A wiadomo mieszkania w golubiu nie są tanie raz A dwa co gorsza ich nie ma
"Mieszkańcy pod koniec czerwca otrzymali pismo od adwokata reprezentującego właściciela budynku informujące, że do końca sierpnia muszą opuścić mieszkania." To dwa miesiące. Fakt, dosyć krótki czas, no ale od tego czasu minęło już ponad pół roku. To prawda że u nas w mieście brak mieszkań, ale reszta rodzin dała radę. Nie wierzę, że do tej pory rodzina która szuka mieszkania jeszcze go nie znalazła. Z drugiej strony, zdarzyło mi się być w tej kamienicy. Stan tego budynku nie jest dobry i mieszkanie tam nie jest bezpieczne. Nic dziwnego, że nowy właściciel planuje to wyburzyć i to będzie najlepsze co można zarobić z tym budynkiem. Dlatego tym bardziej nie powinny mieszkać tam żadne rodziny
Oj będą odszkodowania oni będą dla mieszkańców hheheh