Nie byłby sobą, gdyby w czasie urlopu w Tatrach z rodziną nie zapisał się na jakiś bieg. I tak jak rok temu, i tym razem trafił na Tatrzański Festiwal Biegowy Tatra Sky Maraton.
W skład tego festiwalu wchodziły trzy biegi: Tatra Maraton 42 km, Orava Trail 36 km oraz Tatra Trail 20 km.
– W związku z tym, że rok temu biegłem Tatra Trail, to teraz skusiłem się na dłuższy dystans Orava Trail 36 km. Początkowo dystans wynosił 30 km, ale ze względu na aktywność niedźwiedzia w pewnym obszarze wydłużono dystans o 6 km. Można rzec, że to bieg międzynarodowy, gdyż start był na Słowacji, w miejscowości Twardoszyn, a meta zlokalizowana na Siwej Polanie w Polsce.
Autokarami przewieziono nas do Słowacji, gdzie po odprawie technicznej i przemówieniu burmistrza miasteczka punktualnie o godzinie 9.00 wystartowało ok. 230 biegaczy – relacjonuje udział w kolejnej imprezie biegowej Piotr Piskorski z EnDo Golub-Dobrzyń.
Tak jak obiecał organizator, były góry, błoto, strome i niebezpieczne zbiegi. Były też niezapomniane przeżycia.
– Pierwsze 11 km pod górkę, męczące podbiegi pełne kamieni i błota, zbiegi takie same, mnóstwo mniejszych i większych kałuż, korzeni i drzew do pokonania, były też strumyki i rzeki, które trzeba było przebiec, było wszystko to, co na biegach górskich powinno być. Były też niesamowite widoki gór słowackich, które powoli wyłaniały się zza porannej mgły. Żal było nie zatrzymać się na chwilkę, by podziwiać te zapierające dech widoki. 30-kilometrowa trasa prowadzila właśnie po stronie słowackiej, a ok 6 km już po stronie polskiej. Dwa punkty odżywcze wystarczyły, aby uzupełnić płyny i coś zjeść, gdyż na mecie czekało jedzonko i mnóstwo innych wspaniałych pyszności – dodaje nasz biegacz.
„Organizacja biegu to oczywiście światowy poziom, pakiet startowy, piękny medal, niesamowita atmosfera, wspaniali ludzie i biegacze, którzy tworzą ten festiwal” – tak wspomina imprezę nasz rozmówca. No i oczywiście piękno i magia gór, które można było podziwiać podczas pokonywania każdego kilometra. Trasę 36 km pokonał z czasem 04:45:21 i jak sam zauważa, na górskie warunki biegu nie jest źle.
– To była niezapomniana przygoda i na pewno wspomnienia pozostaną na zawsze – kończy swoją relację Piotr Piskorski.
(ak), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie