Czy można ratować życie bliskiej osoby kosztem własnego? Odpowiedź można znaleźć w literaturze, ale czy ona nas zadowoli?
Na początku maja odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy miejskiej książnicy. Tym razem tematem spotkania była powieść wybitnej amerykańskiej pisarki Jodie Picoult, zatytułowanej „Bez mojej zgody”.
Powieść to historia życia młodej dziewczyny, która została poczęta metoda In Vitro tylko w jednym celu. Tym celem jest ratowanie życia jej starszej siostry. Już sama myśl, że zostało się poczętym tylko w tym celu, jest dla młodego człowieka czymś okrutnym. Jak muszą się czuć rodzice takiego dziecka, a cóż ono samo, kiedy się dowiedziało, do czego jest wykorzystywane? Szereg operacji, transfuzji krwi i ciągłe oczekiwanie na następne operacje. Przecież to „magazyn części zamiennych”. Czy taki człowiek ma prawo się buntować? Czy ma prawo do własnego życia? O tym wszystkim można się dowiedzieć, czytając tę powieść.
Czytelnicy klubu książki na spotkaniu mieli bardzo ciekawy temat do dyskusji, która momentami przeradzała się w ostrą dysputę. Czy poczęcie człowieka tylko dla ratowania życia drugiej osoby jest moralnie dopuszczalne? Na to pytanie warto sobie odpowiedzieć również w naszym życiu.
Książkę polecam gorąco i myślę, że będzie ona stanowiła podstawę do coraz częstszych postaw moralnych i etycznych na przyszłe lata życia, kiedy medycyna jest nieprzewidywalna.
(Maw), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie