Reklama

Gorące półmaratony i nie tylko

15/05/2024 08:22

1 maja dwójka biegaczy reprezentowała Endo Golub-Dobrzyń na półmaratonach organizowanych w Grudziądzu i Chełmży.

Rafał Dudziak biegł Półmaraton Grudziądz-Rulewo śladami Bronka Malinowskiego. Świetnie zorganizowana impreza biegowa, fajna i ciekawa trasa, chociaż łatwo nie było, bo pogoda bardzo piękna i grzało, słońce więc na bieganie było zbyt gorąco. Rafał na mecie zameldował się po 01:40:08; co dało mu 55. m-ce open i 18. w kategorii.

 

Natomiast Bartosz Ogrodowicz wybrał się na półmaraton do Chełmży. Tam również zmagał się z dość wymagającą trasą i upałem. Trasa biegła drogami asfaltowymi i chodnikami, przez miejscowości okalające okoliczne jezioro. Żar lał się z nieba, trasa przez większość czasu była pozbawiona cienia, co utrudniało utrzymanie stabilnego i równego tempa. Dużo podbiegów praktycznie na całej trasie. Bartosz na mecie zameldował się po 02:19:52 i uplasował się na 104. m-cu open i 27. w kategorii. Warunki tego dnia były trudne do biegania tym bardziej wielkie brawa i gratulacje za wysiłek i uzyskane wyniki.

 

Z kolei 20 kwietnia Piotr Piskorski miał przyjemność reprezentować EnDo Golub-Dobrzyń na Mistrzostwach Polski w Biegach Górskich Pieniny Ultra-Trail, a jednocześnie były to eliminacje do Mistrzostw Europy EUROPE TRAIL CUP.

 

– Stanąć na starcie z takimi mistrzami jak Marcin Świerc, Rafał Matuszczak, Dominika Stelmach to wielki zaszczyt. W Krościenku nad Dunajcem zameldowałem się w piątek, od razu pojechałem do Szczawnicy po odbiór pakietu startowego, chwila spaceru po okolicy, po wystawie Expo, kilka rozmów ze znajomymi biegaczami i powrót do pokoju, aby spakować plecak i przygotować odpowiedni ubiór. W ramach Pieniny Ultra Trail rozgrywane były biegi na różnych dystansach, od 7-kilometrowego wyścigu pod górę, 10 km, 23 km, 34 km, 44 km, 65 km oraz 95 km. Mój wybór padł na 44 km Wielka Prehyba i z tym dystansem chciałem się zmierzyć już w sobotę – relacjonuje Piskorski.

 

W całym tym wydarzeniu wzięło udział ponad 3600 biegaczy, więc skala jest ogromna. W sobotę o godzinie 9 wystartował na trasę, aby zmierzyć się z Pieninami.

 

– Pogoda bardzo sprzyjająca, bez deszczu, ale za to dosyć chłodno, okolice zera. Początek trasy to płaskie odcinki po Szczawnicy, aby potem po ok. 2 km wbiec już na szlaki i zacząć przygodę z podbiegami i zbiegami. Trasa okazała się trudna, ale piękna i malownicza, z niesamowitymi widokami na ośnieżone Tatry. Niektóre fragmenty trasy bardzo wymagające, szczególnie strome podejścia i zbiegi, trzeba było ciągle zachowywać ogromne skupienie i czujność, aby nie wywrócić się, bo wtedy można wszystko przekreślić i narobić sobie sporo problemów zdrowotnych. Przez zdecydowaną większość biegu biegłem sam, więc miałem czas na podziwianie widoków i napawanie się tym pięknym, górskim klimatem. Było ciężko, było zimno, było gorąco, była walka ze sobą, ale było pięknie, magicznie i wyjątkowo – dodaje Piskorski.

 

Na metę wbiegł w ulewie po 07:17:04 trudnego biegu. – I nie ma tu znaczenia czy ktoś biegnie na rekord trasy, czy na swój limit czasowy. Każdy kto stanie na starcie, jest już wygrany, bo podjął się tego wyzwania i jest gotów do działania. Nie tylko o bieganie chodzi, ale o każdy aspekt życia – kończy biegacz EnDo.

 

(ak), fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do