Drwęca Golub-Dobrzyń kończy rundę wiosenną i cały sezon w czarnych nastrojach. W niedzielę uległa niżej notowanym Czarnym Nakło 2:5 i to na własnym boisku.
Drwęca w ubiegłym tygodniu definitywnie straciła szanse na awans do IV ligi. Grając o nic i mając z tyłu głowy stracone nadzieje na wyższą ligę trudno o koncentrację. W niedzielę do Golubia–Dobrzynia przyjechał broniący się przed spadkiem zespół Czarnych Nakło.
Już w 1. minucie swoją okazję na zdobycie gola miała Drwęca, a konkretnie Jagielski. Niestety, to goście w 2. minucie otworzyli wynik meczu. Drwęca wyrównała po rzucie karnym za zagranie ręką Jagielskiego. Goście podeszli do meczu bardzo ambitnie i jeszcze przed przerwą dwukrotnie zabójczo skontrowali, ustalając wynik meczu na 1:3.
Po przerwie zrobiło się jeszcze dramatyczniej, bo 1:4. Nadzieję w serca kibiców zawodnicy Drwęcy wlali zdobywając gola z rzutu wolnego. Po nim zespół z Golubia–Dobrzynia przycisnął i stwarzał kolejne okazje do zdobycia gola. Niestety, ostatnie słowo należało do Czarnych, którzy zdobyli piątą bramkę. To wyraźnie podcięło skrzydła piłkarzom Drwęcy, a tempo meczu spadło.
Nie ulega wątpliwości, że piłkarze Drwęcy są lepsi indywidualnie, ale Czarni Nakło byli bardziej zorganizowani, czujni i zdeterminowani – stąd ich zwycięstwo.
O skomentowanie meczu poprosiliśmy trenera Drwęcy Tomasza Strzeleckiego. Ten wyraźnie przeżywał porażkę
– Rywale oddali w meczu osiem strzałów – weszło pięć bramek – komentuje. – My już po 15. minutach powinniśmy prowadzić spokojnie 3:0.
PW
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie