W 20. kolejce okręgówki Drwęca Golub-Dobrzyń podejmowała na własnym stadionie Gryfa Sicienko i pewnie pokonała przyjezdnych 2:0. Czy gospodarze problemy mają już za sobą i rozpoczną marsz w górę tabeli?
Drużyna z Golubia-Dobrzynia podchodziła do tego spotkania w bardzo dobrych nastrojach. W ostatnim wyjazdowym spotkaniu z Gryfem Więcbork, mimo dużych problemów kadrowych, podopieczni Łukasza Kierzkowskiego pokazali charakter i pewnie wygrali 2:0. Gryf Sicienko od startu rundy wiosennej zdobył tylko jeden punkt, a ich gra jest daleka od ideału, co pokazali między innymi w spotkaniu z Promieniem Kowalewo Pomorskiej, przegranym 0:1.
Jak wyglądała pierwsza połowa sobotniego spotkania oczami trenera Kierzkowskiego?
– Pierwsza odsłona toczyła się zdecydowanie pod nasze dyktando – tłumaczy szkoleniowiec Drwęcy. – Moi piłkarze realizowali założenia ustalone przed meczem. Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji. Po jednej z takich akcji zawodnik gości dotknął ręka piłkę w polu karnym. Ewidentny rzut karny na gola zamienił Darek Gołoś.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Dalej Drwęca Golub-Dobrzyń była stroną dominującą, raz za razem nękając rywala. Pierwsze minuty drugiej części spotkania mogły przynieść podwyższenie prowadzenia, jednak zawodnik gospodarzy z bliskiej odległości strzelił prosto w bramkarza. Im bliżej było do końca spotkania, tym gra się zaostrzała. Niestety, zawodnicy Gryfa byli coraz bardziej zainteresowani nogami rywali, a nie piłką. Na szczęście obyło się bez żadnych kontuzji.
Trzeba jednak przyznać, że i przyjezdni mieli swoje sytuacje na wyrównanie, jednak „popisywali się” niefrasobliwością pod bramką Drwęcy. Podopieczni trenera Kierzkowskiego nie ustawali w atakach, a jeden z nich zakończył się faulem na Kamilu Góralu w polu karnym. Poszkodowany podszedł do jedenastki i mimo, że bramkarz Gryfa wyczuł jego intencje, to mocny strzał po ziemi był trudny do wybronienia. Pod koniec spotkania Drwęca miała jeszcze jedną kapitalną okazję na podwyższenie prowadzenia, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Niestety, piłka uderzona głową tylko odbiła się od słupka i wyszła w pole. Niedługo później sędzia zakończył mecz, a Drwęca wraz z kibicami mogła się cieszyć z drugiego zwycięstwa z rzędu.
Zespół trenera Kierzkowskiego wygląda z meczu na mecz coraz lepiej. To zdecydowanie nie jest już drużyna z początku rundy wiosennej, bez pomysłu i wiary we własne umiejętności. Sobotni mecz pozwala patrzeć z optymizmem na kolejne spotkanie, mimo że Drwęcę czeka trudna przeprawa. W kolejnej kolejce zawodnicy z Golubia-Dobrzynia jadą bowiem na wyjazdowe spotkanie z liderem tabeli, Pomorzaninem Toruń.
Drwęca Golub-Dobrzyń VS. Gryf Sicienko 2:0 (1: 0)
Gole
D. Gołoś (k), K. Góral (k)
 
Jestem dumny z moich zawodników - trener Drwęcy Golub-Dobrzyń, Łukasz Kierzkowski
1.Ostatnio mieliście problemy ze skompletowaniem kadry na mecz. Jak sytuacja wyglądała w meczu z Gryfem i jak pan oceni grę swojego zespołu?
 – Dziś dysponowałem prawie wszystkimi zawodnikami. Miałem duży wachlarz wyboru i nie ukrywam, że możliwość podejmowania rożnych decyzji, w zależności od boiskowych wydarzeń, była dla mnie bardzo komfortowa . Wszyscy moi zawodnicy wznieśli się w tym spotkaniu na bardzo wysoki poziom. W tej drużynie jest wielki duch walki. Jeszcze niejednej drużynie sprawimy problemy.
 
2. Widać w waszej drużynie niesamowity „team spirit”, wydaje się, że zawodnicy pójdą za sobą w ogień. Nie było chwil zwątpienia po słabszym początku rundy?
– Znamy swoją wartość i mimo, że na początku rundy nie punktowaliśmy, to wiedziałem ze moja drużyna w końcu „zaskoczy”. Wiadomo że to głównie wyniki budują atmosferę. Z każdym kolejnym meczem tworzy się grupa chłopaków, którzy wiedzą, dlaczego grają w tym klubie. Jestem z nich dumny. 
 
3. W kolejnej kolejce czeka was wyjazd do Torunia. Czy obawiacie się tego spotkania? Tydzień temu sąsiedzi zza miedzy, Promień Kowalewo Pomorskie, dostali od Pomorzanina solidne lanie.
– W tej lidze każdy może wygrać z każdym. My jedziemy zdobyć tam trzy punkty.
 
Tekst i fot.(LB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie