W 26 kolejce kujawsko-pomorskiej okręgówki Drwęca Golub-Dobrzyń zmierzyła się na własnym boisku z BKS-em Bydgoszcz. Gospodarze postawili twarde warunki faworyzowanym gościom i zremisowali 1:1.
Mimo trudnej sytuacji w tabeli i wciąż realnego zagrożenia spadkiem, Drwęca Golub-Dobrzyń dzielnie walczy o utrzymanie. W zeszłym tygodniu podopieczni trenera Łukasza Kierzkowskiego pokonali na wyjeździe Wojownika Wabcz 3:0 i uciekli z ostatniego miejsca. Tym razem naszych zawodników czekało dużo trudniejsze zadanie. BKS Bydgoszcz to drużyna z czołówki tabeli, z wciąż realnymi szansami na awans do IV ligi. Dodatkowo w rundzie jesiennej ten zespół dał Drwęcy bolesną lekcję futbolu, wygrywając u siebie aż 8:0. Wielu kibiców obawiało się kolejnego blamażu.
Przed spotkaniem do zawodników dotarły smutne wieści. Zmarł długoletni kierownik Drwęcy i wielki przyjaciel tego zespołu – Andrzej Jagielski. Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy ku czci tej ważnej dla klubu z Golubia-Dobrzynia postaci. Podwójnie zmotywowani piłkarze trenera Kierzkowskiego od początku pokazywali, że to spotkanie nie będzie dla BKS-u spacerkiem. Grali twardo i nieustępliwie. Goście szybko się otrząsnęli i stworzyli kilka sytuacji. W jednej z akcji napastnik przyjezdnych ograł Bojanowskiego i kopnął w kierunku bramki, jednak jednemu z obrońców Drwęcy udało się zapobiec utracie bramki. W 32. minucie piłka wpadła do bramki gospodarzy, jednak sędzia liniowy uniósł chorągiewkę do góry, sygnalizując pozycję spaloną. Tuż przed końcem pierwszej połowy po faulu w polu karnym przyjezdnych sędzia podyktował rzut karny, którego na gola pewnym strzałem zamienił Dariusz Gołoś.
Druga połowa to narastająca przewaga gości. BKS miał kilka świetnych szans na doprowadzenie do remisu, ale albo strzelał obok bramki, albo kapitalnymi interwencjami popisywał sie Bojanowski. Niestety, po jednej z akcji w polu karnym Drwęcy sędzia dopatrzył się faulu i podyktował rzut karny. Nasz bramkarz wyczuł intencje strzelca, ale niestety zabrakło mu kilku centymetrów i bydgoszczanie zdobyli wyrównującego gola. Mimo przewagi gości, zawodnicy trenera Kierzkowskiego także próbowali tworzyć sobie sytuacje do objęcia prowadzenia. Po jednej z takich akcji na czystej pozycji znalazł się jeden z napastników, ale sędzia niestety dostrzegł spalonego. Niedługo później, po dograniu rezerwowego Dariusza Niburskiego, przed szansą stanął Kami Góral, lecz golkiper BKS-u wybronił jego silny strzał. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Drwęca mogła cieszyć się z wywalczonego punktu z teoretycznie silniejszym rywalem.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu Drwęca Golub-Dobrzyń zajmuje 14. miejsce z dorobkiem 20 punktów. W przyszłym tygodniu czeka nas spotkanie derbowe pomiędzy Drwęcą Golub-Dobrzyń a Iskrą Ciechocin. Dla obu drużyn będzie to bardzo ważne spotkanie, z gatunku tych „o sześć punktów”.
Tekst i fot.
(LB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie