Drugi zespół Drwęcy Golub-Dobrzyń wygrał mecz na własnym boisku z Relaksem Górzno 10:2. Do przerwy wynik nie zwiastował takiego pogromu
Po kwadransie gry Drwęca prowadziła 1:0 po bramce Rutkowskiego. Niestety goście najpierw wyrównali po rzucie wolnym, a następnie w ostatniej minucie pierwszej połowy zdołali wyjść na prowadzenie po kuriozalnym golu. Bramkarz Drwęcy usiłował wykopać piłkę z własnego przedpola, ale trafił w napastnika Górzna, od którego futbolówka odbiła się i wpadła do bramki.
Po przerwie na boisku pojawili się nowi pomocnicy Drwęcy : Buczyński i Góral. Gra nabrała tempa, a rywale gaśli z minuty na minutę i z bramki na bramkę. Kolejne trzy trafienia dołożył Rutkowski, dwa Góral, a po jednym Sulkowski, Sitkowski, Sadowski i Piotrowski.
– W meczu z Relaksem miałem do dyspozycji obszerną ławkę rezerwowych, w tym kilku graczy z pierwszego składu – dodaje trener Paweł Pepliński. – Wiedzieliśmy, że przeciwnik będzie słabł i postawiliśmy na cierpliwość. Jak na razie mecze u siebie wychodzą nam bardzo dobrze. Niestety w czasie wyjazdów dają o sobie znać kłopoty kadrowe.
(pw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie