Kibice zgromadzeni w niedzielne popołudnie na boisku w Ostrowitem mieli okazję zobaczyć widowisko, trzymające w napięciu do ostatniej minuty. Niestety, problemy ze skutecznością w pierwszej połowie zemściły się na „Kosmicznych” którzy przegrali 1:2 ze Startem Toruń
Sezon zasadniczy B-klasy powoli zmierza do końca. Drużyny w tej lidze zostaną podzielone na dwie grupy. Saturn Ostrowite nadal utrzymuje się w czubie tabeli, odważnie mówiąc o chęci awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. W ubiegłym tygodniu zawodnicy Kamila Falkiewicza zainaugurowali wiosnę, wygrywając skromnie 1:0 z Piastem Łasin. Niedzielne spotkanie z wyżej notowanym rywalem miało potwierdzić aspiracje drużyny.
Saturn Ostrowite od początku ruszył z animuszem na rywala. Niewiele brakowało, aby tuż po gwizdku gospodarze wyszli na prowadzenie. Strzał Kamila Pietruszyńskiego odbił się niestety od poprzeczki i wyszedł w pole. Obie drużyny nie oszczędzały sił, a akcje sunęły od bramki do bramki. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli w 18 minucie, jednak po zamieszaniu piłka przeszła tuż obok słupka. Niedługo później dwie doskonałe sytuację znowu mieli gospodarze. Po dograniu Sebastiana Dziankowskiego Pietruszyński nie trafił w piłkę, ale już po chwili potężnym strzałem zza pola karnego w słupek popisał się Tomasz Maruszak. Ok 30. minuty Start miał również dwie okazje na objęcie prowadzenia, ale na wysokości zadania stanął strzegący bramki Saturna Jarosław Jasiński.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodarzy, gdyż chwilę po wejściu na boisku przegrywali 1:0. Z biegiem czasu temperatura na boisku zaczynała rosnąć. Kibice i zawodnicy mieli coraz większe zastrzeżenia do pracy arbitra, który momentami wydawał się wyraźnie zagubiony. Saturn zdobył bramkę na 1:1, jednak główny sędzia uznał, że piłka opuściła wcześniej boisko i gola nie uznał. Aktywny jak zwykle Sebastian Dziankowski był niemiłosiernie faulowany, jednak gwizdek sędziego milczał jak zaklęty. W 71. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Start wznowił błyskawicznie grę po rzucie sędziowskim i ruszył na bramkę nie spodziewających się takiego obrotu spraw gospodarzy. Doskonałą paradą bramkarską w polu karnym popisał się Robert Kępczyński, który niestety bramkarzem nie jest. Sędzia nie miał innej możliwości jak pokazać mu czerwoną kartkę i wskazać na 11. metr. Kolejną świetną interwencją popisał się jednak Jasiński i wciąż na tablicy wyników (gdyby takowa była na obiekcie) widniał wynik 1:0. Druga bramka dla gości padła w podobnych okolicznościach co pierwsza. Po złej decyzji sędziego co do przyznania piłki po zatrzymaniu gry i oczekiwanym geście fair play, Start ruszył z atakiem i podwyższył na 2:0. W doliczonym czasie gry bramkę honorową dla Saturna zdobył Kamil Falkiewicz.
– Trudno coś powiedzieć po takim spotkaniu –mówi trener „Kosmicznych” – Szkoda niewykorzystanych sytuacji, jednak uważam, że powinniśmy ten mecz przynajmniej zremisować. Niestety, sędziowie nam na to nie pozwolili.
Zawodnicy z Ostrowitego muszą jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. Po tej kolejce Saturn Ostrowite spadł na 3. pozycję w tabeli, tracąc do Błękitnych Podwiesk 5 punktów. W przyszłym tygodniu czeka ich wyjazd do Pigży na mecz ze Spartą Łubianka.
Tekst i fot. (LB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie