Trzecią porażkę w rundzie wiosennej ponieśli piłkarze MKS-u Drwęcy Golub-Dobrzyń. Tym razem prowadzili z Flisakiem Złotoria 2:0, ale ostatecznie ulegli rywalom 2:3
Jadąc do podtoruńskiej Złotorii podopieczni Łukasza Kierzkowskiego liczyli na przerwanie swojej kiepskiej passy. Po zimowej przerwie nie zdołali bowiem wygrać żadnego starcia o punkty, ulegając 1:5 Promieniowi Kowalewo Pomorskie oraz 0:4 Radzyniance Radzyń Chełmiński.
Wyjazdowy mecz rozpoczął się od wzajemnego „badania” sił, a żadna ze stron nie zdołała osiągnąć znaczącej przewagi. W miarę upływu czasu Drwęca wyraźnie się rozkręcała, a nagrodą za dobrą postawę była bramka autorstwa Kamila Górala, który pewnie wykorzystał sytuację „sam na sam” z golkiperem Flisaka. Ten sam piłkarz kilka minut później popisał się kapitalnym uderzeniem z 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową, a MKS prowadził do przerwy 2:0.
Po kwadransie przeznaczonym na regenerację miejscowi znacząco przyspieszyli, dominując w środkowej strefie boiska. Ich ataki przyniosły zamierzony efekt – gospodarze strzelili bramkę kontaktową, następnie doprowadzili do wyrównania, by kilka chwil później wyjść na prowadzenie i utrzymać je do ostatniego gwizdka sędziego. Gościom z Golubia-Dobrzynia, kolejny już raz w tym sezonie, zabrakło sił, by skrupulatnie wypracowany rezultat dowieźć do samego końca konfrontacji.
Flisak Złotoria VS. MKS Drwęca Golub-Dobrzyń 3:2 (0: 2)
Bramki dla Drwęcy:
Kamil Góral (2)
(kl)
fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie