Piotr Piskorski z drużyny EnDo Golub-Dobrzyń wziął udział w biegu Pomerania Ultra Trail 2024. Nie zabrakło emocji i niezwykłych wyczynów biegaczy.
Na starcie wszystkich dystansów, a było ich aż 5, stanęło ponad 700 biegaczy, którzy lubią wysiłek, a przy tym chcą świetnie bawić się na trasach Ultra i Trailu. Bieg był wymagający, jednak przy tym można było podziwiać piękno jesiennych krajobrazów.
- Z domu wyjechałem o godzinie 4.00, aby spokojnie dojechać na miejsce, odebrać pakiet startowy, przygotować się do biegu i stanąć na linii startu punktualnie o godzinie 8.00. Miejsce startu to kompleks stadniny koni w Barłominie, a trasa prowadziła w urokliwe lasy nadleśnictwa Strzebielno. Ale to nie był zwykły bieg - to wyzwanie, z którym musiałem się zmierzyć od samego początku. Trasa była wymagająca, pełna trudnych i technicznych odcinków, które wystawiały na próbę moją wytrzymałość. Miałem wrażenie, że całe 65 km jest pod górkę. Kiedy można było odpocząć podczas zbiegu, to zaczynały się kolejne podbiegi i podejścia, dużo elementów technicznych w postaci krętych zbiegów i podbiegów. Momentami zastanawiałem się, czy jestem w górach, czy na Pomorzu, a ostatnie 13 km przed metą to były wręcz wspinaczki. Takie jest Ultra, tu nie ma łatwych odcinków, trzeba być przygotowanym na trudne warunki trasy. Każdy podbieg czuć było w nogach, jest to pozytywne zmęczenie, które daje wiele radości z tego, że pokonuje się swoje słabości. Kaszubskie jesienne krajobrazy są niesamowicie piękne, kolory lasu zmieniały się w czasie upływających kilometrów, co rekompensowało wysiłek i można było podziwiać piękno polskiej złotej jesieni. Limit czasu na pokonanie 65 km to 12 godzin. Na każdym punkcie, a było ich 3, miałem ponad 2 godziny zapasu do zamknięcia punktu kontrolnego, także spokojnie robiłem swoje. Linię mety przekroczyłem po 09:22:15 i uplasowałem się na 47. miejscu open i 17. w swojej kategorii – relacjonuje Piotr Piskorski.
Nie zawiodła także organizacja wydarzenia:
- Organizacja biegu perfekcyjna, super klimat, stoły na punktach się uginały, były też pyszne słynne rurki z kremem, zupka pomidorowa, arbuzy, kabanosy, kawa, herbata i wiele innych pyszności dla
biegaczy, aby mogli nabrać sił na kolejne kilometry. Do tego nie za łatwa trasa, świetni i pomocni wolontariusze, perfekcyjne oznaczenie trasy, kibice, piękny medal na mecie i ludzie, którzy tworzą to wydarzenie. Pomerania Ultra Trail to kolejny bieg, który zapamiętam na bardzo długo – dodaje mieszkaniec Golubia-Dobrzynia.
(red.), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie