W ostatnim meczu Keeza B klasy MKS Drwęca Golub-Dobrzyń rozbiła zespół Naprzód II Jabłonowo Pomorskie 5:1. Tym samym zespól z naszego miasta traci do lidera po rundzie jesiennej tylko punkt.
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu zawodnicy i trener MKS Drwęca w związku z przypadającą dzień wcześniej 27. rocznicą tragicznego wypadku oddali hołd zmarłym zawodnikom i kibicom klubu, którzy zginęli w zdarzeniu drogowym.
Ponownie jak przed tygodniem Drwęca mocno weszła w mecz, chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Tej sztuki mógł dokonać Marcin Malcan, jednak w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. W 12. minucie goście wyprowadzili groźną akcję, którą faulem przerwał Mateusz Szwaracki. Sędzia nie wahał się ani chwili, pokazał naszemu zawodnikowi czerwona kartkę i przez resztę meczu zespół z Golubia-Dobrzynia grał w 10.
Mimo osłabienia Drwęca dalej grała ofensywnie i już w 18. minucie zdobyła bramkę autorstwa Malcana, który zrehabilitował się za poprzednią zmarnowaną sytuacje. W 30. minucie Kuba Kamiński podwyższył prowadzenie i było już 2:0.
W drugiej połowie gospodarze nie zmienili stylu gry i dalej dążyli do zdobycia kolejnych bramek. W 55. minucie prowadzenie podwyższył pięknym lobem nad bramkarzem Michał Zgardowski. Chwilę później kolejną bramkę zdobył Marcel Stanicki i było już pewne, że Drwęca tego meczu nie przegra. W 85. minucie, chwilę po wejściu na boisko, bramkę zdobył Darek Gołoś. W ostatniej akcji meczu goście zdobyli bramkę honorową. Mecz zakończył się wynikiem 5:1.
Rundę jesienną Drwęca kończy na 2. miejscu z 23 punktami na koncie i z jednym punktem straty do prowadzącej Radzynianki.
Skład Drwęcy z ostatniego meczu: Rafał Bojanowski, Kacper Pliszczyński, Dawid Bisowski, Mateusz Szwaracki, Jakub Kamiński, Krystian Szpanelewski, Michał Kamiński, Michał Zgardowski, Marcel Stanicki, Dawid Pawłowski, Marcin Malcan. Z ławki weszli, Nataniel Filipiak, Karol Żychniewicz, Jakub Konarzewski, Mateusz Tempiński (zadebiutował tym samym w seniorskim składzie MKS), Dariusz Gołoś, Paweł Licznerski, Łukasz Kowalski; trener Artur Lubieński.
Tekst i fot. Szymon Wiśniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie