Sokół Radomin w bardzo ciekawym meczu uległ przed własną publicznością 3:4 Legii Chełmża.
Przed meczem Sokół Radomin był już pewien utrzymania, a Legia grała o pozostanie w lidze. Zawodników przyjechała wspierać spora i bardzo głośna grupa kibiców z Chełmży. Może także to nieco wybiło z rytmu piłkarzy Sokoła, którzy po 20. minutach przegrywali 0:2. Najpierw w 10. minucie po wrzutce w pole karne piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki Sokoła. W 20. minucie futbolówka po uderzeniu z dystansu po rękawicach bramkarza wpadła do siatki.
W 35. minucie Sokół zdobył bramkę kontaktową. Czajkowski na 35. metrze od bramki przyjął piłkę na klatkę piersiową, pozwolił jej jeszcze odbić się od murawy, a następnie uderzył ile tylko sił w nodze. Futbolówka z wielkim impetem wpadła do siatki bramki Legii. W 44. minucie po rzucie rożnym Marcinkowski uderzeniem głową doprowadził do remisu.
Po zmianie stron to Sokół doszedł do głosu i już w 50 minucie było 3:2. Zdobywcą gola Paweł Jachowski. Niestety niedługo potem po chaotycznej akcji Legia doprowadziła do remisu.
Później przeważał Sokół i gospodarze mogli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Idealne okazje mieli Jachowski i Stefański.
W 75. minucie gracze Legii zagrali daleką piłkę, która trafiła pod nogi ich kolegi, a ten ustalił wynik na 3:4.
– Chcę podziękować zawodnikom za zaangażowanie - podsumowuje trener Sławomir Rożek. - Teoretycznie mecz nie toczył się dla nas o stawkę, ale powalczyliśmy. Dziękuję także kibicom, którzy nie dali się zdominować głośnym fanom rywali. Naszym błędem było wciągnięcie się w chaotyczną grę jaką zaproponowała Legia
PW
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie