Reklama

Sokół Radomin wciąż zwycięski

11/04/2018 11:46

W 21. kolejce IV ligi Sokół Radomin podejmował na własnym obiekcie zespół Naprzodu Jabłonowo Pomorskie. Gospodarze zrewanżowali się przyjezdnym za porażkę w rundzie jesiennej i wygrali 2:1

Sokół Radomin na starcie rundy wiosennej imponuje formą. Co prawda zespół trenera Sławomira Rożka zaliczył potknięcie z Orlętami Aleksandrów Kujawski, ale dwa kolejne spotkania kończyły się zasłużonymi zwycięstwami. Tym razem do radomińskiej twierdzy przybył zespół Naprzodu Jabłonowo, który zamyka tabele i jest głównym kandydatem do spadku. Jednak wiadomo było, że póki goście mają szansę na utrzymanie, to na pewno postawią Sokołowi twarde warunki. 

Pierwsze minuty spotkania upłynęły na obustronnym badaniu przeciwnika. Zespoły dużo grały piłką i próbowały konstruować składne akcje. Obie ekipy miały swoje sytuacje, jednak albo zawodnikom brakowało zimnej krwi, albo doskonałymi paradami popisywali się bramkarze. W końcu jednak kibice gospodarzy mogli oklaskiwać bramkę swoich ulubieńców. Po akcji lewą stroną boiska Artur Bruzdewicz huknął w prawe okienko bramki Naprzodu, nie dając bramkarzowi żadnych szans. W tym momencie miał miejsce sympatyczny akcent, oto bowiem zawodnicy Sokoła ruszyli do swojej ławki rezerwowych i wykonali „kołyskę” dla jednego z zawodników, Rafała Stefańskiego, który został niedawno dumnym tatą. 

Od tej chwili mecz nabrał tempa. Zawodnicy obydwu zespołów nie odstawiali nogi, a sędzia  zbyt często puszczał grę. W pewnym momencie goście ruszyli z kontrą lewą stroną boiska. Miłosz Piotrowski musiał interweniować i wyciął skrzydłowego z Jabłonowa równo z trawą, za co zobaczył żółtą kartkę. 

Krótko po rozpoczęciu drugiej części spotkania Sokół miał idealną sytuację do podwyższenia prowadzenia. Na nieszczęście gospodarzy jednak obrońca przyjezdnych wybił piłkę niemal z linii bramkowej. Jabłonowo także nie ustawało w atakach. Jednak w groźnej sytuacji sam na sam po raz kolejny na wysokości zadania stanął Miłosz Szponikowski, broniąc dostępu do bramki. Niedługo później Sokół podwyższył prowadzenie. Wrzutka z linii końcowej przeszła bramkarza przyjezdnych i padła łupem Jakuba Pukłackiego, który strzelił praktycznie do pustej bramki. 

I kiedy już wydawało się że Sokół będzie do końca spotkania spokojnie kontrolował grę, potężną bombę w prawe okienko bramki gospodarzy posłał jeden z rezerwowych zawodników rywali, Bartosz Leiss. Goście chcieli ewidentnie pójść za ciosem i raz za razem atakowali na połowie rywala, jednak Sokół wytrzymał napór przeciwnika i kolejne trzy punkty dla zawodników trenera Rożka stały się faktem. 

W następnej kolejce Sokół podejmie u siebie Kujawiankę Izbicę Kujawską, która obecnie zajmuje drugie miejsce w tabeli. Gospodarze z pewnością będą chcieli powalczyć i zrewanżować się przyjezdnym za jesienne lanie 5:1.

Sokół Radomin VS. Naprzód Jabłonowo Pomorskie 2:1  (1: 0)
 

Gole

Artur Bruzdewicz, Jakub Pukłacki – Bartosz Leiss
 

Skład Sokoła:
M. Szponikowski - Pukłacki, Grochocki (60'P. Marcinkowski), M. Piotrowski, Czajkowski, Muchewicz, K.Marcinkowski, K. Szponikowski (60'R. Piotrowski), Przemysław Jachowski (60'Szyjkowski),Paweł Jachowski, Bruzdewicz

 

Tekst i fot. (LB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do