Sokół Radomin już w drugim meczu z rzędu musi uznać wyższość rywali. Tym razem nasi zawodnicy w 23. kolejce IV ligi przegrali u siebie z Cuiavią Inowrocław 2:3
Sokół Radomin po małym falstarcie na początku rundy wiosennej z Orlętami Aleksandrów Kujawski, w kolejnych spotkaniach kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa. Co prawda w zeszłym tygodniu podopieczni Sławomira Rożka przegrali z wiceliderem Kujawianką Izbica Kujawska, ale patrząc na przebieg spotkania, dużo sprawiedliwszy byłby co najmniej podział punktów. Tym razem do Radomina zawitał zespół Cuiavii Inowrocław, który w zeszłym tygodniu rozbił Unię Janikowo 4:0.
Obie drużyny od początku spotkania próbowały swojego szczęścia. Uśmiechnęło się ono do gospodarzy już w 9. minucie, kiedy to Waldemar Jachowski z bliskiej odległości pokonał golkipera przyjezdnych. Niestety, Sokół Radomin nie nacieszył się zbyt długo prowadzeniem. Już kilka minut później, po wyrzucie z autu, piłkę do nogi dostał niepilnowany Patryk Wiśniewski i niskim strzałem zmusił Miłosza Szponikowskiego do kapitulacji.
Patrząc na obraz pierwszej połowy meczu, warto docenić dwóch zawodników Sokoła, a mianowicie wspomnianego Szponikowskiego oraz Pawła Jachowskiego. Bramkarz gospodarzy co chwilę popisywał się kapitalnymi interwencjami, a raz nawet pozwolił sobie okiwać napastnika przyjezdnych, za co radomińska publiczność nagrodziła go gromkimi brawami. Paweł Jachowski natomiast w pierwszej połowie zawzięcie walczył o każdą piłkę. Widać było, że bardzo chce strzelić gola, a strzelać potrafi, co udowodnił we wcześniejszych spotkaniach z Liderem Włocławek i Lechem Rypin, w których skompletował hat-tricka.
W drugiej połowie bardzo silny wiatr dawał się we znaki zawodnikom obu drużyn. Kilku strzałów ponad bramką nie powstydziłby się Sebastian Janikowski z NFL. W poczynania Sokoła zaczynało się wkradać coraz więcej niedokładności, co goście skrzętnie wykorzystali. Najpierw w 56. minucie po strzale Mateusza Brzóstowskiego piłka odbiła się i rykoszetem wpadła do bramki Sokoła, a kilka minut później, w kolejnej przypadkowej sytuacji, bramkę lobem strzelił Dariusz Słupski. Sokół jednak się nie poddawał. Dużo ożywienia do drużyny wniósł Dariusz Grochocki, który wszedł po przerwie i swoimi rajdami raz za razem nękał obrońców gości. Jeden z nich zakończył się faulem w polu karnym, a rzut karny na bramkę pewnie zamienił Paweł Jachowski. Ostatnie
30 minut spotkania to gra mocno szarpana, akcje przenosiły się od jednej bramki do drugiej. Niestety, Sokołowi nie udało się wyrównać i drugi mecz z rzędu drużyna trenera Rożka zakończyła bez punktów.
W przyszłym tygodniu o zdobycz punktową może być trudno, bowiem do Radomina przyjedzie lider tabeli, Chemik Bydgoszcz. Spotkanie rozpocznie się w sobotę 28 kwietnia o godzinie 12.00.
„Nie zagraliśmy na swoim optymalnym poziomie” – trener Sokoła Radomin, Sławomir Rożek
1. Jak ocenia Pan grę swoich zawodników w sobotnim meczu? Momentami można było odnieść wrażenie, że gra mocno wam się nie kleiła, a druga i trzecia bramka wpadły dość przypadkowo.
– Niestety nie zagraliśmy na swoim optymalnym poziomie. Brakowało nam płynności w grze, aktywności w odbiorze i dokładności w podaniach Ponadto popełnialiśmy bardzo proste błędy w defensywie, co zdecydowanie odbierało nam pewność w grze i powodowało nerwowość.
2. Jak w tej chwili wygląda wasza sytuacja kadrowa? Może Pan wystawiać najmocniejszą jedenastkę czy jednak jacyś zawodnicy, z różnych względów, nie mogą grać?
– Obecnie Rafał Stefański boryka się z kontuzją kolana. Poza tym co weekend obowiązki służbowe i rodzinne powodują, że nie mogę korzystać z 2-3 graczy. Jednak to nie jest żadna wymówka. Drużyna składa się z 22 piłkarzy, którzy w każdej chwili muszą być gotowi i muszą wzajemnie się uzupełniać. Na pewno komfortowo byłoby korzystać co tydzień ze wszystkich zawodników, jednak jest to zazwyczaj mało realne.
3. Macie na koncie dwie porażki z rzędu, a już za tydzień do Radomina przyjeżdża lider tabeli z Bydgoszczy. Czy drużynie łatwiej zmotywować się na teoretycznie dużo mocniejszego rywala?
– Chcąc poważnie grać w piłkę trzeba się tak samo mobilizować na każdy mecz. Zawsze należy dawać z siebie 100 procent, niezależnie od klasy rywala. Mecz z Chemikiem będzie bardzo trudny, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Tekst i fot. (LB)
Sokół Radomin VS. Cuiavia Inowrocław 2:3 (1: 1)
Gole dla Sokoła
W. Jachowski, P. Jachowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie