Drwęca Golub-Dobrzyń przegrała wysoko drugi mecz tej wiosny. Tym razem nie dała rady Mustangowi Ostaszewo, chociaż problemy przyszły tradycyjnie po 60. minucie
Drwęca rozpoczęła uważnie od gry w obronie blisko siebie. W środku pomocy pojawili się nieobecni tydzień temu Pukłacki i Cyrklaff, ale zabrakło innego kluczowego gracza – Piotrowskiego. Drwęca w tym okresie gry wyprowadziła kilka kontr. W 30. minucie niestety gospodarze z Ostaszewa wyszli na prowadzenie. Akcja wzbudziła kontrowersje, ponieważ prawdopodobnie bramkę zdobyto ze spalonego. W drugiej połowie gra wyglądała w miarę dobrze, ale z minuty na minutę brakowało sił i zdarzało się coraz więcej błędów. Przyszły kolejne bramki, a ostatnia na 5:0 została zdobyta bezpośrednio z rzutu wolnego.
– Pochwalę zespół za pierwszą połowę, ponieważ gra wyglądała wówczas dobrze – mówi trener Łukasz Kierzkowski. – Niestety stare demony nas nie opuszczają. Widać brak przygotowania motorycznego stąd sił starcza nam do pewnego momentu. Bazujemy wciąż na składzie z jesieni i nic od razu się nie zmienia.
 
(pw)
Mustang Ostaszewo vs. Drwęca Golub-Dobrzyń 5-0 (1:0)
Skład
Bojanowski, Niburski (Dejewski), Bączkowski, Sadowski, Boniecki (Modrzejewski), Pukłacki, Cyrklaff, Góral, Sitkowski (D. Pagie) , Rutkowski, A. Pagie (Saletra)
 
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie