Sokół Radomin zremisował na własnym boisku z Torem Laskowice Pomorskie 2:2, tracąc gola w ostatniej minucie spotkania. Podopieczni Sławomira Rożka nadal liczą się jednak w walce o awans do IV ligi.
Sobotnie starcie , zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami, zostało zdominowane przez Sokół Radomin. Walczący o promocję do IV ligi gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli pod polem karnym przeciwników. Drużyna Sławomira Rożka po bramkach Piotra Marcinkowskiego i Pawła Jachowskiego zasłużenie prowadziła 2:1 i przez większość czasu w pełni kontrolowała losy boiskowych wydarzeń. Niestety, w ostatniej minucie Tor przeprowadził „akcję rozpaczy”, a zaskoczony Miłosz Szponikowski został zmuszony do wyjęcia piłki z sitaki. Konfrontacja zakończyła się remisem 2:2, a podział punktów dla lokalnych kibiców był bardzo rozczarowujący, bowiem ewentualny triumf pozwoliłby Sokołowi na przesunięcie się w ligowej tabeli na miejsce drugie, które zapewnia awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
Aktualnie team z Radomina nadal jest bardzo blisko ligowej czołówki, plasując się z dorobkiem 57 „oczek” na trzeciej pozycji. Do wyprzedzających ekip z Przechowa (Strażak/Wda II) i Bydgoszczy (Polonia) Sokół Radomin traci odpowiednio pięć i jeden punkt, co zapowiada niezwykle pasjonującą walkę w czterech ostatnich kolejkach. W najbliższej z nich jedenastka Rożka zagra na swoim obiekcie z Mustangiem Ostaszewo.
(kl)
fot. archiwum
Trzy pytania do... Piotra Marcinkowskiego, napastnika Sokoła Radomin
1. Jak ocenisz sobotni mecz z Torem? Żałujecie gola straconego w ostatniej minucie?
- Drużyna z Laskowic Pomorskich nie była jakimś wymagającym przeciwnikiem. Spodziewaliśmy się jak będzie grała i trzeba otwarcie powiedzieć, że nie zostaliśmy w tej kwestii zaskoczeni. Staraliśmy się wykonać wszelkie taktyczne założenia, ale zabrakło nam postawienia przysłowiowej kropki nad „i”, czyli strzelenia trzeciej bramki, która przesądziłaby o losach triumfu. Gol stracony w ostatniej minucie zawsze jest bolesny, nie możemy jednak tego rozpamiętywać, bowiem za chwilę czeka nas kolejny ważny mecz z Ostaszewem.
2. Nadal liczycie się w walce o awans. Czy temat promocji do IV ligi pojawia się w rozmowach?
- Wszyscy w drużynie zdajemy sobie sprawę, że mamy ogromną szansę na dokonanie czegoś niezwykłego. Nie wywieramy jednak na sobie zbyt dużej presji, stąd też staramy się unikać zbyt częstych rozmów na ten temat. Koncentrujemy się na tym, aby nasza gra wyglądała możliwie jak najlepiej, a jeśli uda nam się osiągnąć wszelkie założenia trenera, to awans będzie wspaniałą nagrodą za dobrze wykonaną pracę.
3. Co powiesz o atmosferze w drużynie i planach na najbliższe tygodnie?
- Atmosfera w naszej szatni jest niesamowita. Nie da się jej opisać słowami, trzeba po prostu być w tym gronie. Nie sądzę, by w „okręgówce” ktokolwiek mógł się z nami równać pod tym względem. U nas rodziny piłkarzy znają się doskonale i ciągle utrzymują ze sobą kontakt. Budowaliśmy to latami, a w teamie występują sami lokalni gracze, co dodatkowo scala całą grupę. Tu jeden za drugiego wskoczy w ogień, a szatnia emanuje pozytywnymi emocjami i optymizmem.
Sokół Radomin – Tor Laskowice Pomorskie 2:2 (2:1)
Bramki: Marcinkowski, Jachowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Należy Wam się awans. Polonia i Strażak nie zasługują na te miejsca w tabeli. To Wy powinniście awansować! Powodzenia Sokół !