Po 11 przegranych meczach z rzędu, Drwęca Golub-Dobrzyń przełamała się i wygrała z Czarnymi Nakło 3:1
Dla Czarnych Nakło mecz w Golubiu-Dobrzyniu był bardzo ważny. Wciąż wierzyli, że zwycięstwo zwiększy ich szanse na utrzymanie się w V lidze. Nic dziwnego, że od początku zaczęli atakować. Już po 5. minutach prowadzili 0:1 po rzucie wolnym. Piłka zdołała znaleźć lukę w murze zawodników Drwęcy i wpadła nieniepokojona do bramki. Drwęca Golub-Dobrzyń odpowiedziała w 39. minucie golem Rutkowskiego. Dla napastnika Drwęcy to pierwsze trafienie od długiego czasu – pierwsze z przełamań do jakiego miało dojść tego dnia. Rutkowski przebiegł z piłką przez 40 metrów i zagrał ją obok interweniującego bramkarza Czarnych. W 46. minucie jeden z graczy Drwęcy dośrodkował w pole karne, a tam obrońca Nakła nieszczęśliwie dołożył nogę i wpakował piłkę do własnej bramki. W ten sposób Drwęca wyszła na prowadzenie 2:1. To pierwszy raz w rundzie wiosennej, gdy zdobyła więcej niż jednego gola w meczu – przełamanie nr 2.
Druga połowa meczu to prawdziwe szaleństwo. Każda ze stron miała 3-4 100-procentowe okazje do zdobycia gola. Goście nie potrafili umieścić piłki do pustej bramki z odległości 5 metrów. Kiedy nawet zdobyli bramkę okazało się, że uczynili to ze spalonego. Trwała ciągła wymiana ciosów zakończona dopiero w 77. minucie golem Dejewskiego na 3:1.
– Ostatnie tygodnie trwała konsolidacja zespołu – mówi trener Krzysztof Krzyżykowski. – Z meczu na mecz widziałem postępy i wiedziałem, że nastąpi przełamanie. Przyznam szczerze, że nie znam zespołu, który po serii 11 porażek byłby w stanie dociągnąć do końca sezonu. Tu było inaczej. Widać zaangażowanie zawodników za co im bardzo dziękuję. Sam mecz otworzyliśmy koszmarnie, ale nie załamaliśmy się. Przed nami ostatni mecz z liderem – Wisłą Nowe. Kto wie - może sprawimy tam niespodziankę. Dla mnie ważne, że do Nowego nie jedziemy już z bagażem 11 porażek pod rząd. Liczy się nasz ostatni mecz.
(pw)
 
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie