Reklama

Kres paraliżu

22/06/2015 12:13

Dziś nie zdajemy sobie nawet sprawy z jakim strachem przez dziesięciolecia rodzice układali do snu swoje dzieci nie wiedząc, czy te rano będą zdrowe, czy może dopadnie je polio.

Pierwszymi naukowcami, którzy opisali polio byli Jakob Heine i Karl Medin. Stąd wzięła się polska nazwa choroby - Heinego-Medina. Winnym chorobie jest wirus, który u 90 proc. ludzi nie czyni żadnej krzywdy. Następne 5 proc. zainfekowanych odczuwa bóle głowy, wymiotuje, ma gorączkę i bóle kończyn, które przemijają po tygodniu. Niestety, u pozostałych zainfekowanych, szczególnie dzieci, wirus powodował paraliż. Polio rozwijało się niepostrzeżenie i było dla wielu rodziców wielkim zaskoczeniem. Kiedy kładli wieczorem dziecko do snu, wydawało się ono być zdrowe jak ryba. Rankiem nie mogło poruszać nogami, a czasem w wyniku porażenia lub zapalenia mózgu umierało.

Naukowcy i historycy do dziś zastawiają się, kiedy wirus polio zaatakował ludzkość. Niektórzy uważają, że był już obecny w starożytności. Grecy wspominają w pozostawionych po sobie pismach o chorobie zwanej porannym paraliżem.

Do początków XX wieku polio była chorobą znaną, ale nie odnotowywano poważnych epidemii. Pierwszy raz o kilku przypadkach choroby doniesiono w 1843 roku w ISA. Polio rozwinęła się dopiero na początku XX wieku. Tylko w 1907 roku w Nowym Jorku odnotowano 2500 chorych. W 1916 roku, kiedy ogłoszono kolejną epidemię, w Nowym Jorku wybuchła panika. Ludzie zaczęli uciekać z miasta na pobliskie wzgórza. Zamknięto teatry, anulowano imprezy plenerowe. Rodzice czujnie doglądali swoich dzieci, nie pozwalając im opuszczać domów.

W tamtym czasie walka z polio była niemożliwa. W książkach zalecano podawanie chorym tlenu, częste kąpiele i nacieranie ciała przeróżnymi specyfikami, przy czym każdy z nich był nieskuteczny. Przez kolejnych kilkadziesiąt lat naukowcy bezskutecznie próbowali odnaleźć panaceum na polio. Usiłowano leczyć chorych przy pomocy elektrowstrząsów, hydroterapii i witaminy C. W dziedzinie chirurgii lekarze próbowali przeszczepów ścięgien, wydłużania i skracania kończyn. Zazwyczaj sparaliżowanym dzieciom montowano na nogach ortezy.

Najbardziej przerażającym sposobem walki z polio było żelazne płuco. Wielkie urządzenie w kształcie trumny było prototypem respiratora. Dzieci chore na polio często miały porażone mięśnie przepony, co uniemożliwiało im oddychanie. Zmuszone były do przebywania non stop w pozycji leżącej w żelaznym płucu. W latach 30. żelazne płuco kosztowało 1500 dolarów. Dziś wydaje się to drobną sumą, ale w tamtych czasach za te pieniądze można było kupić dom.

Przykładem chorej korzystającej z żelaznego płuca była Martha Mason. W wieku 11 lat w 1948 roku zachorowała na polio. Lekarze zmuszeni byli umieścić ją w żelaznym płucu i odesłać do domu. Martha przeleżała w żelaznym płucu całe życie. W międzyczasie skończyła studia i zajęła się pisaniem artykułów i książek. Zmarła w 2009 roku po przeżyciu 61 lat.

Żelazne płuca zaczęły wychodzić z użycia w latach 50. W Danii wybuchła wówczas epidemia polio, a w tamtejszych szpitalach znajdowało się zaledwie kilka takich urządzeń. Aby dzieci przeżyły, konieczne było ich ręczne wentylowanie. Tego heroicznego czynu dokonali studenci, którzy dzień i noc na zmianę oddychali za małych pacjentów, ściskając worki Ambu zwane też workami samorozprężalnymi. Ta niesamowita akcja przyczyniała się odo badań nad respiratorami nowego typu.

Cały czas nikt nie był jednak w stanie dojść do źródła choroby i zwalczyć go. Na badania potrzebne były pieniądze, a tych brakowało. Wielki udział w walce przeciw polio miała jedna z ofiar tej choroby - prezydent USA Franklin Roosevelt. Polityk poruszał się na wózku, ponieważ choroba pozbawiła go władzy w nogach. W 1938 roku zorganizował pierwszy marsz 10-centówek. Akcja charytatywna pozwoliła zrefundować leczenie 80 proc. chorych dzieci.

W 1952 roku ogłoszono powstanie pierwszej szczepionki przeciw polio. Jej wynalazcą był Jonas Salk z USA. Rok później rozpoczęły się testy szczepionki na ludziach. Był to największy w historii test leku, ponieważ objął 1,8 mln dzieci z 44 stanów USA. 440 tys. otrzymało szczepionkę, 210 tys. placebo, czyli nieszkodliwą substancję imitującą lek. 1,2 mln dzieci nie otrzymało szczepionki i niestety miało za zadanie służyć jako króliki doświadczalne. Po roku ogłoszono wyniki badań. Szczepionka okazała się skuteczna. Wkrótce rozpoczęto akcję szczepienia, w efekcie której w 1961 roku w całych Stanach Zjednoczonych odnotowano jedynie 161 przypadków polio. Równolegle w tym samym czaisie zaczęły pojawiać się kolejne szczepionki. Warto wspomnieć o jednym z odkrywców – Polaku Hilarym Koprowskim, który w 1939 roku uciekł z kraju po inwazji niemieckiej. Miał się czego obawiać, ponieważ był Żydem. Kolejnym zasłużonym w walce z polio był inny polski Żyd – lekarz Albert Sabin. Urodził się w 1906 roku w Białymstoku, a w 1922 wyemigrował do USA.

Piotr Wołyński

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do