Tym razem w ramach cyklu o ciekawych osobach oraz pasjonatach rozmawiamy z Marzeną Zielińską, fryzjerką, która prowadzi w Golubiu-Dobrzyniu jeden z największych salonów w mieście. Przez ponad 24 lata wykształciła wielu adeptów tego zawodu
– Pani salon jest jednym z największych salonów fryzjerskich w Golubiu-Dobrzyniu. Skąd wzięło się u Pani powołanie do fryzjerstwa?
– Od dzieciństwa lubiłam fryzjerstwo, lubiłam robić we włosach. Można powiedzieć, że już wtedy zdecydowałam o rozpoczęciu mojej przygody z fryzjerstwem. Zaczęłam od praktyk, a później poszłam na staż. Po nim podjęłam pracę.
– Jak powstał pomysł na otwarcie firmy?
– Moim marzeniem było mieć własny salon fryzjerski. W wieku 21 lat spełniłam je i otworzyłam salon. Postanowiłam włożyć w to całe moje serce. Zatrudniłam uczniów. Wszystko potoczyło się tak jak chciałam. Lubię spędzać tam czas. Firmę prowadzę już 24 lata.
– Jak wyglądały początki prowadzenia firmy?
– Początki nie były łatwe. Wynajmowałam lokal. Siedziałam w pracy po 12-13 godzin. Sama odbierałam telefony, obsługiwałam klientów, sprzątałam. Człowiek był trochę zmęczony, ale ja to po prostu lubię. Kocham to co robię. Po 3 latach udało mi się pobudować mój mały, własny lokal. Z czasem klientów przybywało i salon stał się za mały. Po 7 latach postanowiłam rozbudować firmę. Pobudowałam nowy salon i poszerzyłam usługi.
– Skąd czerpie Pani inspiracje?
– Często inspiracją dla mnie są ludzie, którzy pracują w zawodzie. Mogę ich obserwować i dzięki temu poprawiać oraz ulepszać swoje umiejętności. Dużo inspiracji czerpię również z mediów społecznościowych. Aktualne trendy poznaję na szkoleniach. W takiej pracy codziennie dużo można się nauczyć, to są takie moje inspiracje. Lubię się rozwijać, lubię coś nowego, lubię jak coś się dzieje.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Szymon Wiśniewski
Fot. zbiory prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie