Reklama

Pasjonat snookera [wywiad]

16/04/2024 10:44

W ramach cyklu o ludziach z pasją przedstawiamy Jakuba Pokwickiego, który jako jeden z niewielu Polaków gra w snookera. Specjalnie dla naszych czytelników wyjaśnia, na czym polega ta gra i że nie jest to zwykły bilard

Kuba, grasz w snookera. Na czym polega ta gra, czym się różni od bilarda?

– Zacznijmy od tego, że uczyłem się gry na stole bilardowym 7FT o wymiarach: 198 cm x 99 cm. Gdy pierwszy raz w życiu zagrałem na pełnowymiarowym stole snookerowym 12FT o wymiarach 358 cm x 179 cm, wrażenie było ogromne. Bilard ma wiele odmian, najpopularniejszą jest 8 ball „ósemka”, w której gracz musi wbić wszystkie swoje bile (połówki lub całe) plus bilę czarną na końcu. W snookerze natomiast mamy 15 bil czerwonych oraz 6 bil kolorowych. Punktacja jest następująca: czerwona – 1 pkt., żółta – 2 pkt., zielona – 3 pkt., brązowa – 4 pkt., niebieska – 5 pkt., różowa – 6 pkt., czarna – 7 pkt. W największym skrócie gra polega na wbiciu czerwonej plus kolor na przemian, aż do ostatniej bili czerwonej. Gdy już jej nie będzie, wbijane są bile wg kolejności punktacji, tj. od żółtej aż do czarnej. Pojedyncze podejście zawodnika do stołu, aż do pudła nazywamy breakiem „break”. Maksymalny możliwy wynik to 147 pkt. (wbicie wszystkich czerwonych + czarna bila oraz wbicie pozostałych kolorowych wg. kolejności, co nam daje łączne 36 bil do wbicia pod rząd). Zdolni są do tego tylko najlepsi na świecie. W Polsce dokonało tego na szczeblu turniejowym zaledwie kilku zawodników w historii snookera. Owacją okraszane są podejścia + 100 pkt w breaku i są uznawane za wysokie osiągnięcie na szczeblu profesjonalnym. Największą ciekawostką jest nazewnictwo gry „snooker”, które polega na tym, że gracz, który ma ruch, znajduje się w sytuacji niemożliwości bezpośredniego kontaktu z bilą, którą musi uderzyć. Tzn. musi wspierać się uderzeniem po bandach lub bardzo głębokimi rotacjami „banana shot”. Jeśli tego nie zrobi, popełni faul, a przeciwnik ma możliwość decydowania, czy powtarzamy uderzenie „miss&”, czy chce grać dalej (jest w dobrej sytuacji do najbliższego uderzenia). „Miss” może być powtarzany wielokrotnie w profesjonalnym snookerze, w zawodach amatorskich zazwyczaj jest ustalona w zasadach turniejowych ilość możliwych powtórzeń zagrania do podyktowania – najczęściej do 3 powtórzeń.

Grasz w snookera na poziomie profesjonalnym, w lidze tego sportu w Toruniu. Jak do tego doszło, że grasz w snookera i jakie odnosisz sukcesy w tej dyscyplinie?

– Wszystko zaczęło się od 2007 roku, od kiedy stół bilardowy stanął w lokalu „Zajazd Cola” moich rodziców. Od początku mnie to pochłonęło, poczułem przysłowiowego „bakcyla” i jako samouk trenowałem często sam, godzinami przy stole. W 2008 roku bliski kolega opowiedział mi o turniejach snookera w Toruniu, które odbywały się w latach ok. 2007-2014 przy ul. Jaroczyńskiego 4a. Pojechałem na pierwsze otwarte zawody, poznając snookera od razu na turnieju, wcześniej nigdy nie grając. Jako już „wytrenowany” bilardzista spodziewałem się efektu jak w Eurosport, że wszystko będę wbijać. Jednak snooker jest niewyobrażalnie trudną grą w porównaniu do bilarda. Nie byłem w stanie wykonać podstawowych uderzeń prawidłowo oraz wbić najprostszych bil. Pierwsze turnieje kończyły się sromotnymi porażkami. Niestety z powodów ekonomicznych klub razem z turniejami nie przetrwały. Poznałem tam wiele ciekawych osób, m. in. ówczesnego mistrza polski w bilarda, wicemistrza polski snookera U16, czy też obecnego sędziego w profesjonalnym snookerze WST, którego możecie dzisiaj zobaczyć w Eurosporcie – Kevina Dąbrowskiego, który sporadycznie rywalizował jako zawodnik w tych turniejach. Co do mojej obecnej sytuacji, to nie gram i nigdy nie grałem na poziomie profesjonalnym, to mogą o sobie powiedzieć tylko zawodnicy z „Main Tour”, czyli ci, którzy są w elitarnej grupie 126 licencjonowanych zawodników WST (World Snooker Tour) – zawodnicy w osobach Ronniego O`Sullivana, Judda Trumpa czy Dinga Junhuia. Obecnie nie mamy w tym gronie reprezentanta Polski, najbliższy ku temu jest największy polski talent – Antoni Kowalski. W Polsce najbardziej elitarnym rankingiem jest PLS TOP16, czyli 16 najlepszych snookerzystów w Polsce. Następnie mamy PLS 1 LS, kolejnych 16 w drugiej elitarnej lidze, najwyżej notowani mają szansę awansować. Trzecim rankingiem jest PORS, czyli otwarty ranking amatorów, gdzie po wyrobieniu licencji możemy rywalizować w turniejach w całej Polsce. Zdarzają się też tam zawodnicy bez większego doświadczenia. Podobnie jak w poprzedniej formule, najlepsi poprzez turnieje mogą awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Jestem w rankingu PORS od sezonu 2023 w gronie ok. 120 notowanych zawodników, dwukrotnie brałem udział w turnieju w Konstantynowie Łódzkim, kończąc oba turnieje na etapie ćwierćfinału, co jest moim największym osiągnięciem. Miałem przyjemność rywalizować w turnieju z mistrzynią Polski kobiet 2022 w bezpośrednim meczu do 2 wygranych partii. Co do Torunia, zacznę od tego żebyście mieli Państwo świadomość, że jest to obecnie jedyne miejsce w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie mamy możliwość rywalizować w snookera. Należę do klubu jako zrzeszony członek, partycypując jak pozostali w jego utrzymaniu. Zaczynaliśmy w 2018 roku od ok. 7 osób, obecnie mamy ok. 20 osób. Organizujemy wewnętrzne turnieje, na które zapraszamy zawodników zewsząd, jak np. na ostatni dołączyli do naszych zawodów członkowie z klubu bilardowego Enigma w Toruniu, aby spróbować swoich sił w snookerze. Jeśli chodzi o moje osiągnięcia na „swoim podwórku” to wygrałem Ligę 2022, 3 turnieje 1-dniowe na odmianie 6-czerwonych oraz jestem finalistą Ligi 2023. W tym miejscu chciałbym się polecić, jesteśmy otwartym klubem, jeśli są w gronie czytelników zainteresowane osoby zapoznaniem gry od początku lub z doświadczeniem i chcą rywalizować, zapraszam do kontaktu ze mną. Nie trzeba być członkiem klubu, żeby grać w turniejach, wystarczy się zgłosić na fanpage FB, dokonać symbolicznej opłaty w zależności od turnieju (pomiędzy 30-100 PLN) i nabrać nowych doświadczeń.

Jak wygląda twój trening do zawodów, jak często grasz, czy ktoś z tobą też ćwiczy?

– Snooker różni się także znacząco od bilarda tym, że musimy dbać o prawidłową postawę ciała do każdego uderzenia, prawidłowo wyprowadzać kij z ręki, dobrze układać „mostek”, czyli dłoń na stole, czy blacie. Duże znaczenie ma także pielęgnacja stołu. Drobne mankamenty wpływają na skutek uderzeń. Od początku mojej historii doświadczeń staram się poprawiać swoje techniki, eliminować niedociągnięcia. W tej grze jest wciąż wiele do nieustannego poprawiania się. Mój życiowy break to treningowe 60 pkt, turniejowe 37 pkt. Na typowy trening ustawiam bile w tzw. „linii” i wbijam zgodnie z kolejnością, powtarzam też schematy krótkich rozegrań, które często się zdarzają w układach bezpośrednich gier. Niestety nie zawsze mam czas, zdarzają mi się 2-3-tygodniowe przerwy, które następnie uzupełniam częstszą grą, w miarę możliwości. Na ligę umawiamy się bezpośrednio z zawodnikami w dogodnym terminie, a turniej jednodniowy gramy od rana do nocy (jeśli zachodzi się daleko w drabince). Z tego miejsca pozdrawiam moich największych sparingpartnerów: Lecha Dąbrowskiego, Łukasza Lewczuka i Artura Schepke [śmiech – przypis – red.].

Dziękuje za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Rozmawiał Szymon Wiśniewski

fot. archiwum J. Pokwicki

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Golub-cgd.pl




Reklama
Wróć do