O obniżce ceny ciepła, próbie prywatyzacji przez poprzedni zarząd i tym czy obecny znów podejmie takie kroki, o nieprawidłowościach za poprzednich zarządców i planach tych nowych z prezesem PEC Michałem Piotrowiczem rozmawia Celina Nałęcz
– Minął miesiąc odkąd przejął pan zarządzanie Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej w Golubiu-Dobrzyniu i słyszymy o obniżce ceny ciepła. Prezent dla mieszkańców? Mówi się, że powrót do normalności.
– Jesteśmy spółką komunalną więc musimy utrzymywać dochody na takim poziomie, aby przedsiębiorstwo mogło funkcjonować i rozwijać się, ale naszym celem jest też zapewnienie mieszkańcom ciepła i to jak najtaniej. Obniżka wyniesie około 10 procent. Poprzednia podwyżka wynikała z inwestycji, ale i cen paliw. Warto powiedzieć, że warunkiem podłączenia gazu do naszego miasta było właśnie podpisanie przez nasze przedsiębiorstwo umowy o odbiorze tego gazu. Myśmy musieli tym gazem po prostu grzać i zużyć określoną ilość. Było to ogrzewanie ekologiczne, ale niestety drogie. Jak tylko zobaczyłem możliwość przejścia na opalanie miałem, to szybko się na to zdecydowałem, ale musimy się wywiązać z umów, które zostały zawarte.
– Jakie teraz planujecie inwestycje? Jakieś podłączenia?
– Planujemy podłączenie Osiedla Leśnego. Tam sytuacja zwłaszcza jesienią wygląda źle, nad osiedlem wisi smog. Ludzie palą tam, powiedzmy szczerze, byle czym. Trują siebie i rodziny, a położenie osiedla temu sprzyja. Stwarzają zagrożenie dla swojego zdrowia, stąd nasza propozycja. Już prowadzone są rozmowy z mieszkańcami. Jesienią chcę wystąpić do nich z konkretną propozycją. Jeśli 70% ludzi zadeklaruje chęć podłączenia, to w ciągu dwóch lat inwestycja zostanie zrealizowana. Wynika to też z tego, że czeka nas remont nitki na ul. Żeromskiego. To stary ciepłociąg, rosną straty ciepła. Jest to rura o takim przekroju, który pozwoli zasilić i Osiedle Leśne. Jeśli jednak nie znajdę tam odbiorców, to zdecyduję się na mniejszy ciepłociąg, żeby mieć mniejsze straty ciepła. A wtedy oni stracą już szanse na podłączenie to na długo.
– Jakie korzyści będą mieli mieszkańcy z podłączenia do PEC-u?
– Jeśli ktoś się podłączy to odejdzie mu koszt wymiany pieca, który trzeba ponosić co kilka lat. Zwalnia się mu pomieszczenie magazynowe, bo nie musi składować opału a przede wszystkim dochodzi komfort. Nie ma dymu, nie ma sadzy, nie trzeba wyrzucać popiołu. To jest luksus za niewielki koszt. Na początku są koszty np. przyłącza. Ale z czasem to się zwróci.
– Mówi pan o szkodliwości palenia przez mieszkańców na osiedlu Leśnym, a sam wraca do paliwa węglowego. To tak to jest w końcu z tą szkodliwością?
– Nasz komin odprowadza dym za miasto. Mamy narzucone normy i trujemy dużo mniej.
– Wróćmy do poprzedniego zarządu. Poprzednia pani prezes otrzymała już odprawę? Jakiej wysokości?
– Pani prezes jest na chorobowym, więc trudno mówić o jakichkolwiek odprawach, będziemy jeszcze o tym rozmawiać. Wynikają one z Kodeksu pracy. Pracowała tu wiele lat. Można powiedzieć, że stworzyła to przedsiębiorstwo, miała duży wkład.
– Czy wiele lat rządów zaowocowało jakimiś nieprawidłowościami? Działaniami na szkodę PEC-u?
– Jestem na etapie sprawdzania. Mamy mały nieporządek w dokumentacji rejestrowej spółki, zwłaszcza w okresie, kiedy poprzednie władze miasta podjęły próbę prywatyzacji. Wtedy zrobił się bałagan, a to może mieć dla nas konsekwencje zwłaszcza w zawartych umowach.
– Czyli co, poprzednia prezes broniła spółki? Nie chciała prywatyzacji i zastawiała „pułapki”?
– Myślę, że tak. Choć czytałem kiedyś artykuł, że przekonała się do prywatyzacji więc mogła zastawiać jednak jakieś pułapki. Sprawdzamy to.
– No a jakieś nieprawidłowości czy działania na szkodę spółki? Coś zostało ujawnione?
– Sprawdzamy to. Jeśli znajdę jakieś rzeczy związane z łamaniem prawa, powiadomię prokuraturę. Jeśli będą to bulwersujące opinię publiczną, narażające spółkę na koszty, na pewno poinformuję o tym burmistrza, on zadecyduje, co dalej. Znając jednak jego podejście do takich spraw, on to z całą pewnością ujawni, jest człowiekiem bezkompromisowym. Przez 8 lat jako radny walczył z różnymi przejawami nadużyć i nieprawidłowości.
– A co z próbą prywatyzacji? Wykonacie kolejne podejście?
– My odchodzimy od polityki sprzedaży udziałów. Spółka pozostaje komunalna. Ma służyć mieszkańcom i miastu. Jesteśmy monopolistą na tym rynku, przynosimy zysk, to po co prywatyzować? Nawet gdybyśmy mieli mały zysk i robili tylko na niezbędne inwestycje, to funkcjonowanie byłoby i tak z korzyścią dla mieszkańców i miasta. Dajemy najniższe ceny dla mieszkańców. Obcy udziałowiec z pewnością podniósłby ceny, bo dla niego najważniejszy byłby zysk. A tego przecież nie chce nikt.
– Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie