Pół kadencji za nami

Niebawem minie połowa kadencji burmistrza miasta Golubia-Dobrzynia Mariusza Piątkowskiego. Zapytaliśmy go o to jak realizowane są obietnice wyborcze złożone jesienią 2014 roku

– Połowa kadencji burmistrza za nami. Jak można ocenić minione dwa lata?

– Oczekiwałem trudności, ale nie do końca byłem świadomy ich skali. Wcześniej byłem radnym, ale opozycyjnym i o wielu rzeczach nie miałem informacji. Mój program wyborczy oparty był na walce o obniżenie zadłużenia. Wiem, że to brzmi jak mantra, ale przełom roku 2014 i 2015 był dla miasta zapaścią. Przygotowanie prowizorium budżetowego zbiegło się w czasie z wyborami. Drugi rok kadencji minął już pod tym względem wiele łatwiej. Wiem, że nadal nie widać inwestycji, które zaplanowano, ale to tylko kwestia czasu, ponieważ są „zaklepane w budżecie”. Należy pamiętać, że dwa kolejne lata nie będą łatwe biorąc pod uwagę kwoty zadłużenia, które musimy spłacić.

– Czy planujecie konsolidację kredytów, by nieco uelastycznić sytuację finansową miasta i poprawić wskaźniki?

– Na razie nie. W tej chwili skupimy się na zaplanowanych inwestycjach. Zabezpieczamy już środki na 2017 rok. Dopiero w połowie 2017 roku będzie można analizować różne możliwości. Tego nauczyła mnie praca w TZMO, gdzie analizowano wyniki firmy na półrocze i dopiero wówczas podejmowano decyzje.

– Wielokrotnie podczas spotkań z radnymi wspominał Pan o tym, że w mieście jest za mało osób w tzw brygadzie remontowej. Czy w tej kwestii podjęto już jakieś kroki?

- Tak. Zawnioskowałem o zatrudnienie osób, które mogłyby zająć się jesienią dodatkowymi drobnymi pracami na mieście. Ekipa sprzątająca skupiłaby się wyłącznie na dbaniu o czystość miasta. Przypomnę, że ekipa remontowa mieściła się dotąd w garażach urzędu. Występował przy tym znaczny deficyt koniecznego sprzętu. Była kosiarka

i auto osobowe. Będę wnioskował, by przeznaczyć środki na zakup samochodu dla ekipy remontowej. Należy zaznaczyć, że trwa remont pomieszczeń bazy przy ul. Rypińskiej. W sierpniu został on chwilowo wstrzymany ze względu na konieczność wykonania prac w szkołach jeszcze przed 1 września.

– Biorąc do ręki program wyborczy z 2014 roku dostrzegamy jedną z obietnic: zaangażowanie w powstanie parku przemysłowo-technologicznego. Projekt rozpoczęli poprzednicy, a co dzieje się z nim obecnie?

– Śledzimy dostępne formy dofinansowań. Radnym przesłano także projekt uchwał, które mają dać terenowi parku jego regulamin oraz skłaniać potencjalnych przedsiębiorców do inwestowania. Musimy czekać na konkursy umożliwiający uzyskanie dofinansowania terenu parku, ponieważ miasto same ze swoich środków nie jest w stanie podołać tak poważnemu i kosztownemu zadaniu.

– Kolejny z punktów programu: wykonywanie gruntownych remontów i budowa nowych lokali komunalnych. Trzeba przyznać, że problem mieszkaniowy w mieście istnieje.

– Ceny mieszkań w naszym mieście są rzeczywiście wysokie. Wyższe niż w sąsiednich ośrodkach. Dzieje się tak dlatego, jest na nie popyt. Przykład to budowa domów wielorodzinnych przez firmę Kombud, które schodzą „na pniu”. Co może zrobić miasto? Naszym największym kłopotem jest brak odpowiednich miejsc w których mogłyby powstać takie budynki. Niektórzy pytają mnie, dlaczego nie zbudować bloku na terenie byłego Manhattanu. Oczywiście analizowaliśmy i tę opcję. Niestety koszty budowy byłyby zbyt duże. Przeważyła konieczność budowy podziemnych parkingów. Sam plac po Manhattanie nie jest zbyt wielki. Trochę szkoda, że radni zdecydowali o tym, by wyjść z RTBS-u. TBS-y będą miały więcej możliwości aplikowania o pieniądze na budowę mieszkań. Ale stało się. Pieniądze uzyskane z odzyskania naszego wkładu z udziałów w RTBS zostały już rozdysponowane. Otrzymaliśmy także harmonogram wyjścia z RTBS.

– Kolejny punkt programu, czyli likwidację straży miejskiej przeprowadzić było najłatwiej, jednym głosowaniem. Czy z perspektywy czasu brak tej służby odbija się negatywnie na porządku?

– Zarówno likwidacja straży jak i płatnych parkingów zostały przeprowadzone dość szybko i nie docierają do mnie sygnały, by z tego powodu w mieście było bardziej niebezpiecznie. Trzyosobowa straż miejska pracująca do godzin popołudniowych nie miała sensu. Lepiej, żeby oszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczono na wynagrodzenie pracowników zajmujących się sprzątaniem miasta.

– Budowa przystani kajakowej: to był konkretny punkt programu, który jednak nie doszedł do skutku...

– Stosowny projekt został złożony, ale został jednocześnie później wycięty z planów inwestycji w ramach Lokalnej Grupy Działania. Może w przyszłości priorytety inwestycyjne zmienią się i projekt powróci. Póki co mamy Zacisze z którym bardzo dobrze współpracujemy. Przykładem może być choćby organizacja nocy świętojańskiej. Cieszy mnie to, że turystyka kajakowa rośnie w siłę.

– W tej kadencji w radach gmin naszego powiatu nie ma wielkich tarć i kłótni. Czy podobnie jest także w Golubiu-Dobrzyniu? Jak układa się współpraca z radnymi?

– Dotychczasowa współpraca układa się dobrze. Rozmawiamy po koleżeńsku, są oczywiście i ostrzejsze wymiany zdań, ale to najczęściej na komisjach. Na sesji jest już inaczej. To pierwsza tego typu kadencja w historii. Każdy radny jest panem swojego okręgu. Wcześniej było czasem 2-3 radnych z danego okręgu. Wiem, że radni są niecierpliwi,. Każdy dba o swój okręg, ale musimy robić wszystko zgodnie z procedurami. Nie możemy sobie pozwolić na takie emocje jakie dała nam choćby budowa ul. Strażaków.

– W programie wspominano także o zacieśnieniu współpracy z  zamkiem golubskim. Czy współpraca magistratu z zarządem PTTK jest owocna?

– Uważam, że nasza współpraca przebiega obecnie bardzo dobrze. Nie ma już wrogości, która była dawniej i która nie przynosiła zysków ani miastu, ani zamkowi. Ostatni przykład współpracy to wystawa psów rasowych. Miasto dołożyło się do organizacji. Opinie gości z Torunia były bardzo pozytywne. Zamek również nam podsuwa rożne propozycje. Innym przykładem współpracy był rajd quadów. Zaczęliśmy w ubiegłym roku od dołożenia się do grochówki i pomocy pracowników, a w tym roku quadowcy powrócili i dodatkowo przywieźli ze sobą Rafała Sonika.

(pw)